Burza Bystrzyca - Polonia Miłoszyce 2:1
0:1 - Piotr Wyrzykowski (w 44 min.)
1:1 - Patryk Dobrzański (47)
2:1 - Michał Gałaszewski (75)
Bystrzyca. 30 września 2012. Widzów ok. 150
Sędziowali: Wojciech Ostrowski jako główny oraz Marcin Foremny i Wojciech Biela - asystenci liniowi.
Żółte kartki: Rydzoń, Pelc i Korczowski.
Burza: Stach - Pelc, Rydzoń (85 Leniak), Gucwa, Gruszewski (65 Budzowski) - Bękalski (80 Pióro), Wojciechowski, Dutka, Korczowski - Gałaszewski, Dobrzański.
Polonia: Sypek - Tokarz, Szołdrowski, Noculak, Litwin - Wyrzykowski, Koselski, Pawłowski, Palko (40 Waszak) - Godlewski (86 Bieniek), Zendwalewicz (60 Fijałkowski).
Spotkanie rozpoczęło się od ataków gospodarzy. Po kwadransie zainicjował kontrę Michał Gałaszewski, podał na pole karne do Patryka Dobrzańskiego, który minął obrońcę i wyłożył piłkę Piotrowi Bękalskiemu, a ten strzelił poza bramkę. Ta akcja była zapowiedzią późniejszych problemów Polonii z dwójką napastników Burzy. Później znów było groźnie pod bramką Łukasza Sypka. Sprzed pola karnego uderzył Dobrzański, do odbitej piłki dopadł Gałaszewski, ale chybił z najbliższej odległości. W 25 minucie okazję mieli goście. Rzut wolny z 25 metrów egzekwował Marcin Koselski, ładnie uderzył nad murem, jednak Sebastian Stach obronił. Potem mogli strzelić gola podopieczni Jacka Sorbiana. Z prawej strony dośrodkowywał Krzysztof Rydzoń, obrońcy Polonii sygnalizowali spalonego, ale sędzia nie reagował. Piłka skozłowała tuż przed polem bramkowym, a obrońców uprzedził Gałaszewski, a jego strzał efektownie obronił Sypek. Z kolei goście dochodzili do głosu. Po przechwycie piłki w środku pola groźnie skontrował Piotr Wyrzykowski. Przed polem karnym minął obrońcę i strzelił z trudnej pozycji, a bramkarz wybił na róg, który egzekwował Koselski. Najwyżej wyskoczył Maciej Pawłowski, ale jego strzał w środek bramki nie zaskoczył Stacha. Tuż przed przerwą padła pierwsza bramka. Rzut wolny Wyrzykowskiego przełamał ręce bramkarza Burzy i Polonia schodziła do szatni z jednobramkowym prowadzeniem.
Początek drugiej połowy to mocne uderzenie gospodarzy. Prawą stroną przedarł się Mariusz Pelc, zacentrował do Dobrzańskiego, a ten wyrównał. Goście zacieśnili szyki obronne i przez 20 minut trwała zażarta walka o piłkę. Potem znowu atakowała Burza. Najpierw uderzył nad bramkę Dobrzański, po podaniu Mateusza Wojciechowskiego, a chwilę później Marcin Korczowski strzelił zza pola karnego, ale poza słupek. Na kwadrans przed końcem Dobrzański opanował piłkę w środku boiska, przerzucił nad obrońcami do Gałaszewskiego na polu karnym, a ten mając przed sobą już tylko Sypka, ładnym lobem uzyskał prowadzenie dla gospodarzy. Stracony gol podziałał na polonistów jak kubeł zimnej wody. Grający dotąd na środku obrony Tomasz Szołdrowski został przesunięty do ataku, a przez ostatnie 10 minut trwało oblężenie bramki Burzy. Po nieudanej pułapce ofsajdowej Szołdrowski wyłożył idealnie piłkę Dawidowi Godlewskiemu, który spudłował. W podobnej sytuacji znalazł się również Szołdrowski, ale strzelił w ręce bramkarza. O losach meczu rozstrzygnęło szczęście, które nie sprzyjało przyjezdnym. Rozpaczliwe dośrodkowanie na pole karne, już w doliczonym czasie gry, trafiło do Jakuba Waszaka, ten uderzył z woleja, ale trafił w słupek. Mecz wygrała Burza, ale słowa uznania należą się obu drużynom, za interesujące widowisko.
Tekst i fot.:
Arkadiusz Okoń







Napisz komentarz
Komentarze