KP Brzeg Dolny - Sokół Marcinkowice 4:1
1:0 - Łukasz Szmajda (w 31 min.)
2:0 - Marek Gacek (36)
3:0 - Mateusz Szczur (39)
3:1 - Radosław Piasecki (44)
4:1 - Przemysław Stasiak (54)
Brzeg Dolny: 16 września 2012. Widzów około 250.
Sędziowali: Marcin Foremny jako główny oraz Paweł Wysokiński i Piotr Duda - asystenci liniowi.
Żółte kartki: Diakowski, Piasecki i Woźniak.
KP: Krawczyk - Mierzwa (67 Skrzypicki), Mądrzejewski, Szczur (51 Serwatka), Szmajda - Bobkiewicz (73 Szafrański), Kokociński, Jaworski (78 Hryszkiewicz), Gacek (70 Żebrowski) - Stasiak, Urban (56 Maziarz).
Sokół: A.Walczak - Dunaj, M.Soroczyński, Synówka (75 Babiniak), Diakowski - Rybak (62 Smotrycki), Pańkowski, Piasecki (56 Jasiak), Woźniak, Kumaszka - Strasz.
Przed spotkaniem doszło do sporego zmieszania z powodu niekonsekwencji zarządu dolnobrzeskiego klubu. - Od kilku tygodni rozmawialiśmy z działaczami KP o możliwości zmiany miejsca rozgrywania meczu - mówi kierownik Sokoła, Jakub Piasecki. - Miało się odbyć w Marcinkowicach, ale brakowało nam szatni, bo nie są jeszcze wyremontowane. Przedstawiciele klubu z Brzegu Dolnego początkowo wyrazili zgodę na rozgrywanie meczu u nas, bez używania szatni, jednak później zaproponowali nam bezpłatnie swoje boisko. Zostaliśmy trochę oszukani, bo wcześniejsze ustalenia słowne nie znalazły potwierdzenia na piśmie. Zagraliśmy więc na stadionie KP w roli gospodarza i ponieśliśmy wszystkie koszty z tym związane. W rundzie wiosennej czeka nas też wyjazd do Brzegu Dolnego, bo prezes KP, Sławomir Szymczyk, zapowiedział, że jego drużyna nie ma zamiaru grać w Marcinkowicach w roli gospodarza.
Zaczęło się szczęśliwie dla Sokoła. Już w pierwszej minucie Marek Gacek mógł skarcić przyjezdnych, ale nie opanował piłki na polu karnym, po podaniu od Tomasza Urbana. Gacek próbował ratować sytuację i odegrał do Tomasza Jaworskiego, ale ten uderzył zbyt lekko, aby zaskoczyć bramkarza Sokoła, Artura Walczaka. Później Gacek dośrodkował z rzutu rożnego. W polu bramkowym było spore zamieszanie, w którym najprzytomniej zachował się Łukasz Szmajda, ale jego strzał poszybował nad poprzeczką. Dwie kolejne szanse na zdobycie pierwszego gola miał Gacek, najpierw po centrze Szmajdy z lewego skrzydła i podaniu Przemysława Stasiaka, trafił w obrońcę, a piłka wyszła na rzut rożny. Później z prawej strony dośrodkował Przemysław Bobkiewicz, futbolówkę wyłożył Stasiak, ale uderzenie Gacka złapał Artur Walczak. W 31 minucie defensywa marcinkowiczan skapitulowała. Gacek zacentrował z rzutu rożnego, a po główce Szmajdy piłka wtoczyła się do bramki. Sytuację próbowali jeszcze ratować Grzegorz Dunaj i Artur Synówka, ale obaj skiksowali przy próbie wybicia piłki. Pięć minut później było już 2:0 dla KP. Gacek urwał się defensywie Sokoła po prostopadłym podaniu od Stasiaka, na polu karnym ośmieszył obrońcę i płaskim strzałem przy słupku pokonał Walczaka. Trzeci gol był autorstwem Mateusza Szczura, który wykorzystał rzut karny, podyktowany za faul Mateusza Soroczyńskiego na szarżującym Szmajdzie. Przed końcem pierwszej połowy marcinkowiczanie po raz pierwszy zaatakowali i od razu skutecznie. Radosław Piasecki znalazł się sytuacji sam na sam z Jarosław Krawczykiem, po prostopadłym podaniu od Łukasza Pańkowskiego i nie miał problemów z pokonaniem bramkarza KP.
Po zmianie stron dolnobrzeżanie nadal przeważali, wykorzystując tylko jedną sytuację. W 54 minucie Stasiak znalazł się oko w oko z Arturem Walczakiem, po dwójkowej akcji z Jaworskim, i uderzył celnie tuż przy słupku. Pod bramką Krawczyka było groźnie po strzale Mateusza Soroczyńskiego z rzutu wolnego, ale golkiper KP sparował strzał na rzut rożny.
Trener Sokoła Mieczysław Łuszczyński przyjął porażkę ze spokojem: - KP to obok LKS Stary Śleszów główny faworyt do awansu, więc walka z nimi jest ciężka. Nie mają słabych punktów. Z takimi zespołami musimy grać na maksimum swoich możliwości. Mieliśmy utrudnione zadanie, bo kontuzjowani są Łukasz Soroczyński i Piotr Walczak, którzy decydują o naszej sile ofensywnej. Obaj powinni być gotowi na derbowe spotkanie z Czarnymi Jelcz-Laskowice, które rozegramy w następnej kolejce. Wróci też Łukasz Sypek, który miał pilny wyjazd służbowy. Martwi mnie natomiast absencja Radka Piaseckiego, który będzie pauzował za zółte kartki.
Tekst i fot.:
Mateusz E. Czajka







Napisz komentarz
Komentarze