Na mecz z Promieniem trener Pikaus musiał wystawić eksperymentalną linię obrony, bo za czerwoną kartkę pauzował Krzysztof Smoliński, a Paweł Przytuła był kontuzjowany. Obaj powinni być do dyspozycji szkoleniowca w spotkaniu piątej kolejki, z Prochowiczanką w Prochowicach.
Goście objęli prowadzenie w 34 minucie. Po dośrodkowaniu Jarosława Gada z rzutu rożnego, Bartosz Kosman zachował się najprzytomniej w zamieszaniu podbramkowym i umieścił piłkę w bramce gospodarzy. Jeszcze przed przerwą Promień podwyższył na 2:0. Łukasz Czyżyk podał wzdłuż linii bramkowej, do Dariusza Bryjaka, ale uprzedził go Mateusz Kuźniecow i skierował piłkę do własnej bramki.
Foto-Higiena miała w pierwszej połowie dwie okazje do strzelenia gola. W obu przypadkach sytuacje sam na sam zmarnowali jednak Marek Budny i Radosław Florek.
W drugiej połowie gacianie mieli przewagę w posiadaniu piłki, ale nie potrafili sforsować defensywy gości. Promień ograniczył się do kontr i po jednej z nich zdobył trzeciego gola. Akcję zainicjował w środku Jarosław Gad, podał na prawe skrzydło do Filipa Piskuły, ten idealnie obsłużył Czyżyka, który wpakował piłkę z pięciu metrów do pustej bramki.
W końcówce Foto-Higiena szukała szansy na poprawę wyniku. Najlepszą zmarnował Tomasz Tarasewicz, który zastąpił w 75 minucie wyczerpanego Jacka Sorbiana. Popularny "Taraś" trafił z ośmiu metrów w obrońcę gości, stojącego na linii bramkowej.
Pomeczowe komentarze
Krystian Pikaus - trener Foto-Higieny Gać
- Wynik nie odzwierciedla tego, co się działo na boisku. Tak też było w poprzednich meczach. Brakuje nam szczęścia w sytuacjach podbramkowych. Ono dopisywało nam w poprzednich sezonach. Ręce mi opadły, jak po strzale Tarasewicza obrońca Promienia wybił piłkę z linii bramkowej. Szkoda też sytuacji z pierwszej połowy, bo w początkowych dwudziestu minutach mogliśmy objąć prowadzenie i mecz ułożyłby się inaczej. Naszą mocną stroną jest gra z kontry, ale goście z Żar pokazali, jak można ten element gry dopracować niemal do perfekcji. Chłopakom należą się ogromne brawa, bo walczyli o każdy metr boiska. Powiedziałem w szatni, żeby robili swoje i na pewno poznamy w końcu smak trzecioligowego zwycięstwa. Liczę na to już w następnym meczu, z Pogonią Świebodzin.
Robert Czepiński - trener Promienia Żary
- Gospodarze zaskoczyli nas agresywną grą i na początku mieliśmy problemy. Później opanowaliśmy sytuację i stwarzaliśmy groźne sytuacje. Prowadząc do przerwy 2:0, założenia na drugą połowę były takie, aby uspokoić grę i kontrować rywala. Foto-Higiena zagroziła jednak kilkakrotnie naszej bramce i obawiałem się, że podobnie jak w meczu z Ilanką Rzepin, będzie nerwowa końcówka. Na wysokości zadania stanęli jednak nasi doświadczeni zawodnicy - przeprowadzili zabójczą kontrę i ostudzili zapędy miejscowych.
Pierwsza połowa była zdecydowanie dla nas, natomiast w drugiej lepiej prezentowała się Foto-Higiena. Wygrywa jednak ten, kto strzela więcej goli. Nadal nie jesteśmy w stuprocentowej formie, ale wiem z doświadczenia, że przychodzi ona na początku września. Tak było w kilku poprzednich sezonach. Ciągle szukamy optymalnego ustawienia, szczególnie w obronie, bo z tej formacji odeszło najwięcej zawodników.
Foto-Higiena Gać - Promień Żary
0:1 - Bartosz Kosman (w 34 min.)
0:2 - Mateusz Kuźniecow (40, samobójcza)
0:3 - Łukasz Czyżyk (72)
Gać. 15 sierpnia 2012. Widzów około 300.
Sędziowali: Tomasz Martowicz jako główny oraz Marcin Domagała i Jakub Krawczun - asystenci liniowi (Wrocław).
Żółte kartki: Łukasz Świdkiewicz (w 62 min.) - za faul.
Foto-Higiena Gać: Mazur - M.Przytuła, Kuźniecow, Płomiński, Koszelowski (85 Biegański) - Budny, Boczarski (85 Grabowski), Sorbian (75 Tarasewicz), Schie (65 Dewerenda) - Kucyniak, Florek.
Promień Żary: Kowalczyk - Adamczyk (90 Mockało), Arkuszewski (87 Jelski), Błoński, Bryjak - Hanclich, Kosman (53 Tobjasz), Piskuła (83 Nycz), Świdkiewicz - Gad, Czyżyk.
Tekst i fot.:
Mateusz E. Czajka







Napisz komentarz
Komentarze