Reklama
Piotr Dewerenda zaliczył wymarzony debiut w barwach trzecioligowej Foto-Higieny Gać. W doliczonym czasie gry strzelił gola z rzutu wolnego i zapewnił swojej drużynie remis. Gospodarze zawdzięczają punkt sędziemu, który popełnił w tym spotkaniu wiele błędów na niekorzyść gości
Spotkanie było szansą obu zespołów na wygranie pierwszego meczu w tym sezonie. Foto-Higiena zremisowała w inauguracyjnej kolejce z Motobi Bystrzyca Kąty Wrocławskie, natomiast podopieczni trenera Piotra Adamczyka przegrali z Promieniem Żary 1:2, mimo iż do 80. minuty prowadzili 1:0. Szkoleniowiec gospodarzy to były zawodnik trzecioligowego MKS SCA Oława, kiedy trenerem oławian był Andrzej Leszczyński. - Po zakończeniu ubiegłego sezonu pożegnało się z klubem wielu zawodników oraz trener Tomek Horwat - mówi szkoleniowiec Polonii. - Zastanawialiśmy się z prezesem, co zrobimy dalej. Powierzył mi zespół tymczasowo. Podopieczni dobrze prezentowali się w okresie przygotowawczym i podpisaliśmy nową umowę na rok.
Skazywani na straty gospodarze bardzo szybko objęli prowadzenie. Radosław Bella przejął piłkę po fatalnym zachowaniu Bartłomieja Płomińskiego, który podał wprost pod nogi rywala. Pomocnik Polonii przymierzył w samo okienko bramki, strzeżonej przez Marcina Mazura.
Trafienie gospodarzy podziałało mobilizująco na zespół Krystiana Pikausa. Po stracie gola zaczęli wyraźnie dominować. Lewą stroną przedarł się Marek Budny i znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Polonii, ale przegrał ten pojedynek. Z kolei Jacek Sorbian podał prostopadle do Łukasza Kucyniaka, ale czujnością wykazał się Buchla, który wyprzedził popularnego "Ziutka".
W 25 minucie Bella sfaulował szarżującego z prawej Kucyniaka. Sorbian dośrodkował z rzutu wolnego, ale walkę o górną piłkę wygrali defensorzy Polonii. Futbolówka trafiła do Płomińskiego, który strzelił niecelnie. Po chwili gacianie przejęli piłkę w środkowej strefie, prawą stroną przedarł się Kucyniak i podał przed pole karne do Florka. Uderzenie było precyzyjne, ale skuteczną interwencją popisał się bramkarz Polonii.
Akcja z 30 minuty długo będzie się śniła Florkowi. Napastnik Foto-Higieny otrzymał podanie, będąc na piątym metrze, ale nie trafił do pustej bramki. Potem Sorbian uderzył zza pola karnego, ale piłka przeszła obok słupka. Za chwilę trener Pikaus musiał dokonać zmiany. Kontuzjowanego Pawła Przytułę zastąpił Mateusz Kuźniecow.
Pod koniec pierwszej połowy sędzia główny zaczął festiwal pomyłek. Wojciech Jankowski zaatakował wślizgiem Płomińskiego na polu karnym, ale Dariusz Borodziuk nakazał grać dalej.
W przerwie trener Pikaus postawił na bardziej ofensywne ustawienie i desygnował do gry dwóch świeżych zawodników - Piotra Dewerendę i Mieczysława Przytułę. Przewaga gości była wyraźna, ale pierwszą groźną sytuację przeprowadzili dopiero po piętnastu minutach gry w drugiej połowie. Po składnej akcji Kucyniak wpadł w pole karne, wypatrzył lepiej ustawionego Florka, ale ten trafił w interweniującego obrońcę gospodarzy. Minutę później Florek posłał piłkę wzdłuż linii bramkowej i niewiele zabrakło, aby Jakub Jakóbczyk pokonał własnego golkipera.
Od 62 minuty goście mieli utrudnione zadanie, za czerwoną kartę opuścił boisko Krzysztof Smoliński. Znowu nie popisał się arbiter główny, karząc zawodnika gości zbyt pochopnie.
Mimo osłabienia, Foto-Higiena nadal przeważała. W 65 minucie piłka zatrzepotała w siatce, po strzale Budnego z pięciu metrów. Wykończył on dwójkową akcję Florka i Sorbiana. Gol nie został jednak uznany, bo strzelec gola był na pozycji spalonej. Później Budny dośrodkował z prawej strony na pole karne, Florek odegrał głową do Boczarskiego, który znalazł się w dogodnej sytuacji, ale został staranowany przez bramkarza gospodarzy. Sędzia znowu nie dopatrzył się przewinienia. Pięć minut przed końcem Florek urwał się trzebnickim obrońcom, po podaniu od Kucyniaka, wpadł na pole karne, ale strzelił w boczną siatkę.
W końcówce zapanował totalny chaos, bo sędzia popełniał błąd za błędem. Mieczysław Przytuła posłał piłkę w szesnastkę, ale w walce o górną piłkę faulowany był Florek. Na ławce Foto-Higieny zawrzało po raz kolejny, ale gwizdek sędziego milczał. Później sędzia odgwizdał zagranie ręką zawodnika gospodarzy na linii pola karnego, chociaż w sytuacji sam na sam znajdował się Budny. Chociaż gościom należał się rzut karny, sędzia podyktował wolnego, bo uznał, że naruszenie przepisów nie objęło szesnastki.
Na szczęście dla gości, w Foto-Higienie był Piotr Dewerenda. Były junior MKS SCA Oława uderzył z wolnego płasko obok muru i umieścił piłkę w bramce Karola Buchli. Radość gości była ogromna, ale to nie był koniec spotkania.
W ostatnich minutach gospodarze postawili wszystko na jedną kartę, próbowali najprostszymi środkami przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Najpierw po rzucie rożnym niecelnie główkował Jarosław Gajek, a po rzucie wolnym, wykonywanym przez Bellę, niecelnie uderzył Jakóbczyk.
- Już drugi mecz gramy dobrze, ale brakuje kropki nad "i" - powiedział trener Pikaus. - Z Polonią mieliśmy przeciw sobie nie tylko rywala, ale również sędziów. Popełnili w tym spotkaniu sporo błędów, na naszą niekorzyść. Trzy jedenastki były ewidentne, przy jednej mógłbym się sprzeczać. Przed Promieniem wypadło mi dwóch podstawowych obrońców i mam duży ból głowy.
Pomeczowe komentarze
Radosław Bella - pomocnik Polonii Trzebnica
- Jestem ogólnie zadowolony, bo strzeliłem chyba najpiękniejszą bramkę w swoim życiu. Pozostał jednak mały niedosyt. W drugim spotkaniu z rzędu straciliśmy gola w samej końcówce. Z Promieniem Żary też długo prowadziliśmy, ale goście strzelili nam dwie bramki tuż przed ostatnim gwizdkiem. Dzisiaj wywalczyliśmy punkt, ale przy odrobinie szczęścia mogło być dużo lepiej. Stracona bramka w doliczonym czasie gry zawsze boli. Walczyliśmy jednak z bardzo dobrą drużyną, która nękała nas prawie przez całe spotkanie. W pierwszej połowie była sytuacja bramkowa, po której mogliśmy zdobyć drugiego gola. Gdyby piłka zatrzepotała w siatce rywala po raz drugi, to jestem przekonany, że dowieźlibyśmy zwycięstwo do końca. Gramy coraz lepiej. Mamy młody i perspektywiczny zespół. Przed sezonem wszyscy spisywali nas na straty, ale jestem dobrej myśli. Uważam, że w następnych spotkaniach nie będziemy powielali tych samych błędów i zaczniemy wygrywać.
Piotr Dewerenda - pomocnik Foto-Higieny Gać
- Bardzo się cieszę, że udało mi się strzelić tego gola, bo to może mi dodać przysłowiowych skrzydeł w następnych meczach. Chciałem uderzyć piłkę nad murem, ale wziąłem pod uwagę panujące warunki atmosferyczne i strzeliłem po ziemi. Powinniśmy rozstrzygnąć pojedynek na własną korzyść, bo częściej byliśmy stroną atakującą. Niestety, nie wykorzystaliśmy kilku dogodnych sytuacji. Postawa sędziego w tym meczu również pozostawiała wiele do życzenia. Popełnił wiele błędów, a większość na naszą niekorzyść. Nie podyktował trzech ewidentnych rzutów karnych, a czerwona kartka dla Krzyśka Smolińskiego była niezrozumiała. Z Motobi i Polonią zagraliśmy dobrze, ale nie było zwycięstwa. Do trzech razy sztuka, więc może w III kolejce zgarniemy wreszcie komplet punktów. Nie będzie łatwo, bo zagramy z zespołem, który odniósł dwa zwycięstwa i zalicza się do faworytów w grze o awans.
Polonia Trzebnica - Foto-Higiena Gać 1:1
1:0 - Radosław Bella (w 5 min.)
1:1 - Piotr Dewerenda (90)
Trzebnica. 11 sierpnia 2012. Widzów około 300.
Sędziowali: Dariusz Borodziuk jako główny oraz Klemens Gołuch i Artur Widła - asystenci liniowi (Świdnica).
Czerwona kartka: Krzysztof Smoliński (w 62 min.) - za faul.
Żółte kartki: Radosław Bella (w 25 min.), Jacek Sorbian (60), Paweł Boczarski (68), Andrzej Koszelowski (75) i Jarosław Gajek (80) - wszyscy za faule.
Polonia: Buchla - Jankowski (80 Gajek), Nawrot, Cychol, Miazgowski - Świdziński, Pająk, Bella, Fitowski (65 Zieliński) - Dmuch, Jakóbczyk.
Foto-Higiena: Mazur - Płomiński (46 M.Przytuła), P.Przytuła (30 Kuźniecow), Smoliński, Koszelowski - Kucyniak, Skorłutowski (46 P.Dewerenda), Sorbian (80 Grabowski), Boczarski, Budny - Florek.
Tekst i fot.:
Mateusz E. Czajka
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze