Reklama
W pojedynku rozpoczynającym nowe drugoligowe dzieje oławskiego futbolu, piłkarze MKS SCA podzielili się punktami z Turem Turek. Remis 1:1 jest sprawiedliwy, bo w pierwszej połowie wyraźni dominowali gospodarze, a po przerwie lepsze wrażenie sprawiali przyjezdni
20 lat czekali oławscy kibice na powrót swojej drużyny do II ligi. Ta obecna jest co prawda często nazywaną „drugą ligą i pół”, a nawet „trzecią ligą”, ale z pewnością oznacza wyższy poziom rozgrywek i znacznie wyższe wymagania niż do tej pory, zarówno dla piłkarzy jak i dla władz klubu. Kibice, którzy systematycznie chodzili dotąd w Oławie na mecze trzecioligowe, a wcześniej czwartoligowe, od razu zauważyli sporo różnic organizacyjnych. Jedną z najważniejszych była konieczność wydłużenia przedmeczowego spaceru, bo na stadion można się było dostać tylko od ulicy Żeromskiego. To efekt rygorystycznych przepisów, dotyczących zasad bezpieczeństwa na stadionie. Oprócz tego widzowie zauważyli nowe ławki dla rezerwowych, usytuowane także w nowym miejscu, przy trybunach od strony ulicy Sportowej. Był także sędzia techniczny, z ręczną tablicą świetlną, służącą do sygnalizacji zmian oraz pokazującą zakres przedłużonego czasu gry. Firma Last Pub zorganizowała profesjonalny bufet, z kilkoma stolikami, który cieszył się dużym powodzeniem wśród widzów. Można się tam było smacznie posilić, a także napić niskoprocentowego piwa.
W takiej nieco piknikowej atmosferze, przy świecącym słońcu i wysokiej temperaturze powietrza, prawie 800 widzów zobaczyło ciekawe, szybkie i emocjonujące spotkanie, trzymające w napięciu do ostatnich sekund.
Pierwszy kwadrans meczu, to klasyczne badanie przeciwnika. W tym czasie żadna z drużyn nie stworzyła klarownych sytuacji strzeleckich. W 21 minucie, po dośrodkowaniu na pole karne Tura, z bliska główkował Mateusz Peroński, jedyny nowy gracz w wyjściowej jedenastce MKS. Piłka zmierzała w okienko, ale świetną interwencją popisał się golkiper gości Michał Kołba. Chwilę później dwie groźne akcje prawym skrzydłem przeprowadził Mateusz Gancarczyk. Pierwszą zakończył strzałem z ostrego kąta, ale zbyt słabym, by pokonać bramkarza Tura. Przy drugiej podawał wzdłuż bramki do Dawida Lipińskiego, ale ten nie sięgnął piłki. W końcówce pierwszej połowy oławianie mieli jeszcze trzy stuprocentowe sytuacje, ale żadnej nie wykorzystali.
Drugą połowę lepiej zaczęli goście. Z lewej strony mocno dośrodkował na pole karne MKS Jakub Kiełb, a lot piłki przeciął głową Piotr Gląba i w ten sposób piłkarze Tura objęli prowadzenie.
W 68 minucie - po akcji braci Waldemara i Krzysztofa Gancarczyków oraz Mateusza Perońskiego - Dawid Lipiński z bliskiej odległości wpakował futbolówkę do pustej bramki.
Oławianie poszli za ciosem, chcąc zdobyć zwycięskiego gola. Tymczasem goście, mający więcej doświadczenia w drugoligowych bojach, w końcówce przeprowadzili kilka groźnych kontrataków, po których byli bliżsi przechylenia szali zwycięstwa na swoją stronę...
*
Więcej szczegółów z sobotniego pojedynku, także pomeczowe komentarze trenerów i piłkarzy obu drużyn oraz wyniki innych spotkań II ligi - w najnowszym papierowym wydaniu „GP-WO”, które ukaże się w sprzedaży w środę 8 sierpnia.
Tekst i fot.:
Krzysztof A. Trybulski
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze