Śląsk Wrocław - MKS SCA Oława 5:1
Reklama
Piłkarze MKS SCA Oława, kończący przygotowania do drugoligowego sezonu, w minionym tygodniu rozegrali dwa sparingi. W sobotę 28 lipca walczyli w Oławie z trzecioligową Lechią Dzierżoniów, a dzień wcześniej dość niespodziewanie rywalizowali na Oporowskiej we Wrocławiu z mistrzami Polski
- Z propozycją rozegrania w piątkowe popołudnie towarzyskiego meczu ze Śląskiem zwrócił się do nas 25 lipca trener wrocławian Orest Lenczyk i chociaż nie mieliśmy tego sparingu w planie, trudno było z takiej okazji nie skorzystać - mówi Dariusz Witkowski, dyrektor sportowy MKS Oława.
Szkoleniowiec mistrzów Polski wystawił do pojedynku z MKS tych piłkarzy, którzy albo wcale nie grali, albo występowali bardzo krótko w środowym meczu eliminacyjnym do Ligi Mistrzów, z czarnogórską Buducnostią Podgorica. Testował także reprezentanta gruzińskiej młodzieżówki Nika Narmanię, który partnerował na środku defensywy Markowi Wasilukowi. W Śląsku zagrali z oławianami także inni młodzi zawodnicy - Robert Menzel, Mateusz Tetłak, Michał Krzemiński, Kamil Juraszek, Patrik Majcher i Paweł Kubiak. Kilka dni wcześniej pokazali się z dobrej strony, w turnieju Polish Masters.
Rozgrywany przy potwornym upale piątkowy sparing rozpoczął się od mocnego uderzenia Śląska. W 3 minucie holenderski napastnik wrocławian Johan Voskamp zagrał prostopadle do Mateusza Cetnarskiego, który łatwo minął Dominika Wejerowskiego, wyszedł na czystą pozycję i ładnym technicznym strzałem pokonał Sebastiana Mordala. Chwilę później Cristian Diaz przechwycił podanie Waldemara Gancarczyka i strzałem z około 40 metrów próbował przelobować Mordala, ale oławski golkiper nie dał się zaskoczyć, piąstkując piłkę spod poprzeczki na rzut rożny. W 8 minucie wrocławianie znowu przechwycili niecelne podanie oławskiego piłkarza, tym razem Michała Sikorskiego, adresowane do Damiana Kozioła. Po szybkiej wymianie piłki Cetnarski teraz też bez większych problemów ograł na skrzydle Wejerowskiego i z boku pola karnego podał dokładnie do pozostawionego przed bramką bez opieki Cristiana Diaza. Argentyński napastnik posłał piłkę do siatki lekkim technicznym strzałem, z bliskiej odległości.
Po szybko zdobytych golach gospodarze nieco zwolnili tempo i dzięki temu więcej akcji ofensywnych mogli przeprowadzać oławianie. W 13 minucie indywidualną akcję przeprowadził Mateusz Gancarczyk i zakończył strzałem z 20 metrów, po którym Rafał Gikiewicz nie bez problemów wybił piłkę na rzut rożny. Chwilę później z rogu dośrodkował Waldemar Gancarczyk, a na polu karnym przechwycił futbolówkę Michał Sikorski. Obrońca MKS huknął z 12 metrów, ale trafił w słupek. Po wybiciu piłki jeden z piłkarzy Śląska sfaulował przed polem karnym Waldemara Gancarczyka i oławianie mieli rzut wolny. Damian Kiełbasa zacentrował na pole karne i główkujący Dawid Lipiński chybił tylko o parę centymetrów. Potem Kiełbasa, po indywidualnej akcji, ni to strzelił ni to zacentrował, ale na pewno zmusił Gikiewicza do dużego wysiłku, przy neutralizacji tego zagrania.
Po 25 minutach arbiter zarządził krótką przerwę na uzupełnienie płynów, a po wznowieniu gry wrocławianie zdobyli trzeciego gola. Paweł Garyga obsłużył długim podaniem Johana Voskampa, który przy biernej postawie oławskich defensorów przelobował Mordala strzałem głową z 15 metrów.
W 33 minucie oławianie zdobyli honorowego gola. Akcję rozpoczął Waldemar Gancarczyk, podając prostopadle do swego brata Mateusza. Gikiewicz wybiegł z bramki i powstrzymał pomocnika MKS, ale nie opanował piłki. Przechwycił ją na polu karnym Dominik Wejerowski i wyłożył Pawłowi Łodydze, a ten wpakował futbolówkę do siatki plasowanym strzałem z 10 metrów.
W drugiej części meczu, gdy w zespole Oresta Lenczyka pojawiło się na boisku kilku młodych zawodników, gra się wyrównała, a momentami dominowali oławianie. Nie mieli jednak szczęścia w sytuacjach podbramkowych. Defensorzy Śląska kilka razy wybijali piłkę z linii bramkowej, a niezłym kunsztem popisywał się Rafał Gikiewicz, zwłaszcza po strzałach wszędobylskiego Waldemara Gancarczyka. Około 500 widzów często biło gościom brawa.
Ostatecznie jednak górę wzięło większe doświadczenie zespołu z ekstraklasy, który strzelił jeszcze dwa gole. W 72 minucie, po prostopadłym podaniu, Diaz wyszedł na czystą pozycję i strzałem w długi róg pokonał Radosława Florczyka. Wynik ustalił w 82 minucie Marek Wasiluk, popisując się efektowną główką, po dośrodkowaniu Diaza z rzutu rożnego.
Trenerzy obu zespołów byli zadowoleni z gry swoich podopiecznych. Podkreślali, że wynik nie był najważniejszy. Orestowi Lenczykowi tak podobała się gra rywala, że zadeklarował przyjazd jesienią do Oławy, ze Śląskiem w najsilniejszym składzie, by rozegrać kolejny sparing z MKS. Będzie to możliwe w czasie którejś z przerw w rozgrywkach ekstraklasy, spowodowanej meczem reprezentacji narodowej.
*
Śląsk: R.Gikiewicz - Socha (46 Krzemiński), Narmania, Wasiluk, Mraz (46 Juraszek) - Garyga, Cetnarski (46 Majcher), Menzel, Tetłak (46 Kubiak) - Diaz, Voskamp (68 Tetlak).
MKS SCA: Mordal (46 Florczyk) - Wejerowski (88 Poważny), Kalinowski, Sikorski, Kiełbasa (60 Zapał) - M.Gancarczyk (73 Synówka), Kozioł, Suchecki (46 Mierzwa), W.Gancarczyk, Łodyga (46 K.Gancarczyk) - Lipiński (80 Łodyga).
MKS SCA Oława - Lechia Dzierżoniów 2:1
W sparingu z trzecioligowcami, rozegranym na oławskim stadionie w upalną sobotę 28 lipca, w oławskiej drużynie wystąpili głównie młodzieżowcy. Testowano po raz kolejny Grzegorza Furmankiewicza - pomocnika Polonii/Sparty Świdnica. Trener Sobczak sięgnął po tego gracza, bo przymierzany wcześniej do MKS Mateusz Peroński zaczął szukać szczęścia w Łodzi. Ostatecznie jednak nie dogadał się z władzami Łódzkiego Klubu Sportowego i 31 lipca ponownie zameldował się w Oławie. - Jeśli dogadamy się z Perońskim, to zrezygnujemy z Furmankiewicza - deklaruje Witold Niemirowski, członek zarządu MKS Oława.
W bramce oławskiej drużyny grał osiemnastoletni Paweł Wolfinger, wychowanek PKS Łany, ostatnio występujący w zespole juniorów Wratislavii Wrocław. - Paweł będzie naszym trzecim bramkarzem w kadrze drugoligowej, ale może także występować w drużynie juniorów - mówi dyrektor Dariusz Witkowski. - Przymierzaliśmy się do niego już wcześniej, ale nie sprawdzaliśmy w sparingach, bo leczył kontuzję łokcia.
Od razu dodajmy, że syn znanego działacza sportowego z Łanów, Zbigniewa Wolfingera, dobrze zaprezentował się w sparingu z trzecioligowcami. Ma świetne warunki fizyczne, jest skoczny i nieźle gra na przedpolu. Na występy w II lidze na razie raczej nie ma szans, ale z pewnością będzie silnym punktem oławskiego zespołu w lidze dolnośląskiej juniorów.
Od początku zagrał w MKS Krzysztof Gancarczyk, który z powodu kontuzji z opóźnieniem rozpoczął treningi. Teraz szybko nadrabia zaległości, co udowodnił w meczu z Lechią. Był najlepszym graczem sobotniego sparingu, a dobrą dyspozycję potwierdził dwoma golami. W końcówce pierwszej połowy lechici wykonywali rzut wolny, ale Paweł Wolfinger był czujny. Złapał piłkę i dalekim wyrzutem podał ją do Krzysztofa Gancarczyka. Ten tuż za połową boiska zagrał klepkę z Kamilem Mierzwą, a potem samotnie popędził na bramkę Lechii, wyszedł na czystą pozycję i strzałem w górny róg pokonał golkipera gości.
W 60 minucie Krzysztof Gancarczyk sfinalizował składną akcję Kamila Mierzwy i Mateusza Poważnego, który przerzucił piłkę nad obrońcami. Pomocnik MKS wyszedł na czystą pozycję i technicznym uderzeniem zza pola karnego przelobował bramkarza Lechii.
W końcówce żwawiej grali dzierżoniowianie i w 73 minucie zmniejszyli rozmiary porażki. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i zamieszaniu na polu karnym, celnie strzelił z 10 metrów Damian Niedojad.
Podsumowując sobotni sparing warto zauważyć, że oławski zespół dobrze prezentował się w walce z solidnym trzecioligowcem, który zamierza w nowym sezonie walczyć o awans do II ligi. Oprócz Krzysztofa Gancarczyka i Pawła Wolfingera, dobrze spisywał się Kamil Dołgan, który ma być potencjalnym zmiennikiem Dominika Wejerowskiego, na prawej stronie defensywy MKS. Nieźle zagrali także Mateusz Poważny, Maciej Zapał, Daniel Pawlak i Arkadiusz Synówka. To dobrze wróży przed inauguracją drugoligowego sezonu - oznacza, że trener Sebastian Sobczak w razie potrzeby będzie miał do dyspozycji dobrych rezerwowych. |
*
Lechia: Stitou - Jach (68 Więczek), Górski, Barski, Pietkiewicz - A.Majewski, Kret (46 M.Kuriata), Tobiasz, Pietrzykowski (80 Zagajewski) - Śmiałowski (64 Kornecki), M.Paszkowski (23 Zagajewski, 64 Niedojad).
MKS SCA: Wolfinger - Poważny, Dołgan, Pawlak, Zapał (85 A.Gancarczyk) - Dobkowski (65 Łodyga), Babij (35 Kohut), Furmankiewicz, Mierzwa (65 Wejerowski), K.Gancarczyk (75 Kiełbasa) - Synówka (75 Lipiński).
Tekst i fot.:
Krzysztof A. Trybulski
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze