Najlepiej spisał się Mieczysław Dereń, który zdobył srebrny medal w wadze do 85 kg. Podopieczny trenera Adami Kraski przegrał walkę o złoto w rwaniu, bo zaliczył tylko pierwszą próbę na 115 kg, a spalił dwie kolejne, na 120 i 125. W podrzucie podniósł 152 kg - to był najlepszy wynik w tej wadze. Rywalizację wygrał Damian Wesołowski z Zawiszy Bydgoszcz, który uzyskał w dwuboju 282 kg.
Reklama
W finale Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży startowali w Muszynie czterej zawodnicy LKS Polwica Wierzbno, a wywalczyli aż trzy medale. Z powodu kontuzji zabrakło Pawła Ostapskiego z MAKS Tytan Autoliv Oława
Mateusz Szatkowski i Patryk Suseł, którzy startowali z zawodnikami o dwa lata starszymi, zdobyli brązowe medale. Mateusz rywalizował w wadze do 69 kg. Wyrwał 105 kg i podrzucił 138 - co jest jego nowym rekordem życiowym. Wyprzedzili go Dominik Mikołajczyk z UOLKA Ostrów Mazowiecki i Szymon Skoczek z Tarpana Mrocza. Patryk występował w wadze do 56 kg. Osiągnął w dwuboju 188 kg - wyrywał 82 kg i podrzucił 106. Po pierwszej rundzie był czwarty, ale dobry rezultat w podrzucie dał mu medal. Wygrał Piotr Poniedziałek z Promienia Opalenica, przed Marcinem Urbanem z Czarnych-Góral Żywiec. W wadze do 77 kg Damian Suseł zajął 14. miejsce.
- Liczyłem na jeden medal, a moi podopieczni zdobyli aż trzy - cieszy się trener Adam Kraska. - Wszyscy zawodnicy poprawili swoje rekordy życiowe, ale najwięcej Mateusz Szatkowski. Od 16 lipca Mietek Dereń i Patryk Suseł przebywają na zgrupowaniu kadry narodowej, w ośrodku przygotowań olimpijskich we Władysławowie. Szatkowski zacznie treningi z kadrą na następnym zgrupowaniu. Chłopaków czeka teraz trudny okres. We wrześniu odbędą się mistrzostwa świata i Europy, dlatego muszą trenować dwa razy dziennie. Mam nadzieję, że to wystarczy, aby uzyskali dobrą formę.
Z powodu kontuzji ręki nie wystartował w finale OOM Paweł Ostapski. Podopieczny trenera Waldemara Ostapskiego i jego syn przeszedł operację śródręcza i nie było sensu go eksploatować. - Paweł był przygotowany na 240 kg w dwuboju, ale uraz spowodował, że nie wiadomo, czy wyrwałby choćby 80 kg - mówi szkoleniowiec MAKS Tytan. - Kontuzja była poważna, bo musiał przejść zabieg operacyjny. Szkoda, że nie wystartował, bo mógłby powalczyć o miejsce w czołowej szóstce.
Mateusz E. Czajka
Fot.: archiwum LKS Polwica
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze