Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 15 grudnia 2025 13:56
Reklama Hipol

Miało być przełamanie…

Podziel się
Oceń

…a tymczasem wyszło z tego kolejne duże rozczarowanie. Oławianie po słabej grze (zwłaszcza w drugiej połowie) polegli 0:1 w pojedynku z drużyną zielonogórskich młodzieżowców
Zadowolony z gry swoich podopiecznych w meczu z Prochowiczanką, trener MKS Sebastian Sobczak liczył, że w następnym meczu jego drużyna wreszcie przełamie niemoc strzelecką i przywiezie z Zielonej Góry do Oławy komplet punktów. To było realne, bo naprzeciwko siebie stanęły zespoły teoretycznie o zupełnie innym potencjale. W zielonogórskim aż roiło się od młodzieżowców, a w oławskim nie brakowało rutynowanych graczy, mających za sobą długi staż trzecioligowy, a nawet - tak jak bracia Waldemar i Krzysztof Gancarczykowie - występy w II lidze. Plaga kontuzji w MKS zmusiła jednak trenera Sobczaka do kolejnych przetasowań w składzie, Do wcześniej już pauzujących z powodów zdrowotnych Damiana Kiełbasy, Dawida Pożaryckiego i Daniela Pawlaka, przed meczem z Lechią dołączyli Dawid Lipiński, Andrzej Gancarczyk i Arkadiusz Synówka.
To z pewnością wpłynęło na zmniejszenie siły uderzeniowej oławskiej drużyny, ale w pierwszej połowie meczu, rozgrywanego w środę 9 maja na zielonogórskim stadionie przy ulicy Sulechowskiej, nie było jeszcze tego widać. Jej przebieg zdawał się potwierdzać przedmeczowe przewidywania i nadzieje Sebastiana Sobczaka. Goście szybko przejęli inicjatywę i długo dominowali na boisku.
W 19 minucie powinno być 1:0 dla MKS, ale Paweł Łodyga, po zagraniu w uliczkę przez Mohammeda Donzo, nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem Lechii. Tuż przed gwizdkiem na przerwę oławianie nie wykorzystali kolejnej stuprocentowej sytuacji. Mohammed Donzo wyprzedził obrońców Lechii i będąc na czystej pozycji, zamiast strzelić płasko po ziemi, obok wybiegającego z bramki Grzegorza Tomiaka, próbował zdjąć z okienka pajęczynę.
W drugiej połowie z minuty na minutę widać było coraz większą nerwowość w grze oławskiego zespołu. Akcje ofensywne się nie zazębiały, a defensywa też grała niespokojnie. W 69 minucie słabo spisał się Mateusz Poważny, występujący w meczu z Lechią w defensywie „z konieczności”. Dał się ograć Rafałowi Figlowi, który lewą stroną przedarł się na pole karne MKS i ni to podał, ni strzelił z ostrego kąta. Florczyk sparował uderzenie, ale zabrakło asekuracji ze strony Dominika Wejerowskiego i osiemnastoletni Albert Cipior bez trudu z kilku metrów wpakował futbolówkę do oławskiej bramki.      
Końcowe minuty to przysłowiowe „walenie głową w mur”. Zielonogórzanie cofnęli się prawie całą drużyna na własną połowę i nie dali sobie wyrwać zwycięstwa, bo oławianie popełniali te same grzechy, co w kilku poprzednich wiosennych pojedynkach - po prostu nie potrafili skutecznie wykorzystać ani jednej sytuacji podbramkowej. Nie dziwi więc, że tak jak niedawno z Ząbkowic, teraz z Zielonej Góry także wrócili do domu „na tarczy”. 
*
Więcej szczegółów ze środowego pojedynku, także pomeczowe komentarze przedstawicieli obu drużyn, wyniki innych spotkań i aktualna tabela III ligi - w najnowszym papierowym wydaniu „GP-WO”, które ukaże się w sprzedaży w środę 16 maja.
 
Tekst i fot.:
Krzysztof A. Trybulski
 
   
 
 

Napisz komentarz

Komentarze

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

KOMENTARZE
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama
Reklama