Więcej szczegółów z sobotniego pojedynku, także pomeczowe komentarze trenerów obu drużyn, wyniki innych spotkań i aktualna tabela III ligi - w najnowszym papierowym wydaniu „GP-WO”, które ukazało się w sprzedaży w środę 9 maja.
'- Wszystko dziś funkcjonowało tak, jakbym sobie tego życzył - były długie podania, akcje oskrzydlające, szybka wymiana piłki, asekuracja, groźne sytuacje podbramkowe. Zabrakło tylko jednej, ale jakże ważnej rzeczy - celnego strzału do siatki! - tak po meczu z Prochowiczanką Prochowice oceniał grę swoich piłkarzy trener MKS SCA Oława Sebastian Sobczak. Mimo miażdżącej przewagi, oławianie nie zdołali ani razu pokonać bramkarza rywali i w efekcie w kolejnym wiosennym pojedynku, rozegranym 5 maja na stadionie OCKF, stracili cenne punkty
Oławianie przystąpili do meczu z Prochowiczanką z dużą wolą zwycięstwa i od początku zaatakowali. Już w 3 minucie mieli szansę na objęcie prowadzenia, ale Krzysztof Gancarczyk, po dośrodkowaniu młodszego brata Mateusza, z bliska główkował niecelnie. Potem po zespołowej akcji próbował strzelać nożycami Mohammed Donzo, ale też nie trafił. W 15 minucie aktywny na skrzydłach Krzysztof Gancarczyk podał do brata Waldemara, ale jego strzał zza linii pola karnego zablokowali obrońcy Prochowiczanki, zaś po dobitce Dawida Lipińskiego z 12 metrów, piłka przeleciała obok bramki. 10 minut później z 20 metrów strzelił mocno Krzysztof Gancarczyk, ale rutynowany golkiper z Prochowic Maciej Kijewski pewnie obronił. Goście od początku meczu bronili się niemal całym zespołem i tylko sporadycznie kontratakowali.
Tuż przed przerwą indywidualną akcję przeprowadził Mohammed Donzo, ale zakończył ją niecelnym uderzeniem z dalszej odległości. Zaraz po wznowieniu gry chwila dekoncentracji w defensywie mogła się źle skończyć dla naszej drużyny. Andrzej Węgłowski podał w uliczkę do Adama Wasilewskiego, a ten wpadł na pole karne MKS, lecz przegrał pojedynek sam na sam z Radosławem Florczykiem, który nogami obronił strzał młodego napastnika gości.
Po tej akcji przyjezdni niemal do końca meczu koncentrowali się na obronie i prawie nie wychodzili z własnej połowy. Przewaga MKS była momentami miażdżąca, ale niestety, niewiele z niej wynikało. Strzały oławskich napastników albo były niecelne, albo bez większego trudu wyłapywał je golkiper Prochowiczanki. W doliczonym czasie gry piłkę Andrzej Węgłowski strzałem rozpaczy z połowy boiska próbował przelobować wysuniętego daleko z bramki Radosława Florczyka, ale na szczęście nasz golkiper zdołał wrócić na posterunek i zneutralizował zagrożenie.
*
Więcej szczegółów z sobotniego pojedynku, także pomeczowe komentarze trenerów obu drużyn, wyniki innych spotkań i aktualna tabela III ligi - w najnowszym papierowym wydaniu „GP-WO”, które ukazało się w sprzedaży w środę 9 maja.
Więcej szczegółów z sobotniego pojedynku, także pomeczowe komentarze trenerów obu drużyn, wyniki innych spotkań i aktualna tabela III ligi - w najnowszym papierowym wydaniu „GP-WO”, które ukazało się w sprzedaży w środę 9 maja.
Tekst i fot.:
Krzysztof A. Trybulski
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze