W poprzednim sezonie podopieczni Romana Płachty wywalczyli wicemistrzostwo ligi dolnośląskiej juniorów młodszych, ustępując tylko Zagłębiu Lubin. To był wielki sukces oławskiej drużyny. Po tym osiągnięciu włodarze MKS Oława powierzyli trenerowi Płachcie prowadzenie juniorów starszych w sezonie 2011/12. Z poprzedniego składu w zespole pozostało dziewięciu zawodników: Dawid Wojciechowski, Kamil Dołgan, Dawid Wójcicki, Jarosław Aleksandrzak, Piotr Dewerenda, Mateusz Dobkowski, Patryk Domagalski, Jakub Skorłutowski i Kamil Szczepaniak. Większość z nich to wychowankowie Płachty z drużyny trampkarzy. Do nich doszli prawie wszyscy zawodnicy, którzy wywalczyli wicemistrzostwo Dolnego Śląska juniorów młodszych. Kilku z nich nie ukończyło jeszcze tego wieku. Szczepaniak przygotowywał się do sezonu z seniorami, lecz po pewnym czasie wrócił do juniorów. Wydawało się, że ten młody zespół będzie walczył o czołowe lokaty w wyższej klasie rozgrywkowej. Rzeczywistość okazała się brutalna. Po trzech kolejkach oławianie mieli na koncie tylko dwa punkty, a Roman Płachta mówił o zmianie planów. Zamiast walki o miejsce w czubie tabeli, spodziewał się rywalizacji o utrzymanie w lidze. Trener nie był zadowolony ze współpracy starszych zawodników z młodszymi. Starsi nie potrafili udźwignąć ciężaru gry, a młodsi ustępowali rywalom warunkami fizycznymi i doświadczeniem.
W pierwszej kolejce oławianie zremisowali 2:2 w Ząbkowicach Śląskich z Orłem, a pretensje mieli do sędziego, który w końcówce podyktował dla gospodarzy karnego "z kapelusza". W drugim meczu MKS podzielił się punktami z Motobi, ale potem uległ na wyjeździe Polarowi. Wyjazdowe zwycięstwo w Świdnicy z Polonią/Spartą zostało okupione kontuzją Adriana Modliborskiego, co wyłączyło go z dalszej gry w rundzie jesiennej. Drugi mecz na własnym boisku z Miedzią zakończył się podobnie jak z Motobi. Następny wyjazd do Dzierżoniowa okazał się szczęśliwy, MKS wygrał 2:0, a świetnie bronił Mateusz Kubas. W VII kolejce oławianie podejmowali Śląsk Wrocław. Bohaterem mógł zostać Kamil Dołgan - strzelił gola i w końcówce trafił w poprzeczkę, ale wrocławianie wygrali 2:1. Remis zanotowali podopieczni Romana Płachty w Wałbrzychu z Górnikiem i znowu udanie spisywał się Kubas, broniąc rzut karny. Następnie MKS przegrał u siebie z Zagłębiem Lubin 1:3, choć oławianie mieli więcej sytuacji strzeleckich. Do porażki w Świdnicy ze Stalą przyczyniła się słaba postawa naszego bramkarza Dawida Wojciechowskiego. Pierwsze zwycięstwo na własnym boisku odnieśli oławianie w XI kolejce, z Karkonoszami Jelenia Góra. W następnym meczu MKS zremisował z FC Wrocław Academy oraz pechowo przegrał w Oławie z Chrobrym. O zwycięstwie głogowian zadecydowała niepewna interwencja asystentki sędziego, która zmyliła oławską defensywę, sygnalizując pozycję spaloną. Udanie zakończył się wyjazd do Oleśnicy, gdzie MKS pokonał Pogoń 4:0. W następnym meczu, kończącym rundę jesienną, zwycięstwo 4:1 nad Parasolem. Potem rozgrywano pierwszą kolejkę rundy rewanżowej, MKS przegrał pechowo z Orłem, tracąc gola bezpośrednio z rzutu rożnego.
Jesienią oławianie lepiej grali na wyjazdach, zdobywając 12 punktów, a osiem wywalczyli na własnym boisku. Miejsce w środku tabeli i osiem punktów przewagi nad strefą spadkową sugerowało spokojne przygotowania do rundy wiosennej. Zaskoczeniem dla wszystkich była rezygnacja trenera Płachty z prowadzenia zespołu juniorów, o czym pisaliśmy w poprzednim numerze. Zastąpił go Jarosław Bogucki, którego głównym celem będzie zapewne utrzymanie drużyny w lidze dolnośląskiej juniorów.







Napisz komentarz
Komentarze