Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 20 grudnia 2025 02:40
Reklama
Reklama Michał Rado

Sport - kto zawiódł w 2011?

Podziel się
Oceń

W poprzednim wydaniu "GP-WO" pisaliśmy o miłych wydarzeniach sportowych w minionym roku. Teraz skupiamy się na tych, którzy mieli spadek formy i pozycji

Piłka nożna jest najpopularniejszą dyscypliną sportową w Polsce, dlatego jest dużo o futbolistach, zarówno o grających na najwyższym poziomie oraz w naszych lokalnych drużynach. W podsumowaniu znalazło się też miejsce na siatkówkę i podnoszenie ciężarów oraz zaniedbane w ostatnich latach koszykówkę, lekkoatletykę i futsal.

Obniżka "Garnków"
 
Jak najszybciej o minionym roku będą chcieli zapomnieć bracia Marek i Janusz Gancarczykowie, dla których nie był udany. Obaj zanotowali spadek formy, szczególnie widoczny pod koniec roku.
Marek, zawodnik Śląska Wrocław, miał całkiem niezły początek roku, bo zagrał w jedenastu meczach polskiej ekstraklasy, w tym dziesięć razy od pierwszej minuty. Początek sezonu 2011/12 też zapowiadał się dla niego nieźle, bo grał w wyjściowym składzie w obu spotkaniach pierwszej rundy eliminacji do Ligi Europejskiej, ze szkockim Dundee United i przyczynił się do awansu Śląska do kolejnej rundy. Później wystąpił w pierwszej jedenastce w dwóch kolejkach T-Mobile Ekstraklasy. Z czasem było jednak znacznie gorzej, bo starszy z braci Gancarczyków występował głównie w zespole Młodej Ekstraklasy, a od trenera Oresta Lenczyka dostał jedynie szansę w meczu 1/8 Pucharu Polski, z Podbeskidziem Bielsko-Biała, zakończonym skromnym zwycięstwem wrocławian 1:0. Marek wciąż nie może odzyskać dyspozycji sprzed kontuzji więzadeł krzyżowych, której nabawił się w 2009 roku.
Znaczny regres formy zanotował w minionym roku jego brat Janusz, który przed rozpoczęciem sezonu 2011/12 zmienił Polonię Warszawa na Zagłębie Lubin. Na Konwiktorskiej, u trenera Jacka Zielińskiego, był najczęściej tylko rezerwowym i zagrał w siedmiu spotkaniach, w tym raz od pierwszej minuty. Po 24. kolejce poprzedniego sezonu wylądował w Młodej Ekstraklasie, tam grał już do końca. W przerwie między rozgrywkami razem z Dariuszem Pietrasiakiem i Patrykiem Rachwałem trafił na listę transferową, a właściciel "Czarnych Koszul" powiedział: - Wystawiamy ich na sprzedaż. Nie chcemy za nich żadnych pieniędzy. Jeśli ktoś będzie nimi zainteresowany, może pozyskać ich za darmo. Oni zrobili na tym dobry interes, bo przed rokiem dostali od nas  300 tys. złotych za podpis.
Po Janusza zgłosiło się Zagłębie. Tuż po przyjściu do Lubina naraził się miejscowym kibicom, nie ukrywając swojej sympatii do Śląska Wrocław, w którym wcześniej występował: - Pochodzę z Oławy, gdzie jest fan club Śląska. Mam kolegów kibiców Śląska, sam mogę powiedzieć, że też jestem kibicem Śląska. Od kolegów z Oławy słyszałem same pozytywy. Cieszyli się, że będę grał ekstraklasie. Nie spotkałem się z jakimś wrogim nastawieniem. Ci co mają wiedzieć, dlaczego przeszedłem do Zagłębia, to wiedzą, bo z nimi rozmawiałem.
Początki Janusza w nowym klubie były obiecujące, bo trener Jan Urban dawał mu systematycznie okazję do gry. W pierwszych szesnastu kolejkach wystąpił 14 razy, w tym siedmiokrotnie od pierwszej minuty. "Miedziowi" nie spisywali się jednak najlepiej i zajmowali ostatnie miejsce w ekstraklasie. Efektem była zmiana na stanowisku pierwszego szkoleniowca, dotychczasowego zastąpił Pavel Hapal. Gancarczyk dostał kilka razy szansę od czeskiego trenera, ale po kompromitującej porażce u siebie z Legią Warszawa 0:4 odsunięto go od pierwszego zespołu i wystawiono na listę transferową. Zainteresowany byłym reprezentantem kraju jest Łódzki Klub Sportowy, ale do finalizacji rozmów jeszcze daleka droga.
 
Koniec Ochmana?
 
Na początku września wszystkich zelektryzowała wiadomość o tym, że Łukasz Ochmański rozwiązał kontrakt z drugoligowym Chrobrym Głogów i wyjechał do pracy w Norwegii. -  Myślałem pod kątem swojej przyszłości - mówił przed wyjazdem Ochmański. - Nie dam rady utrzymywać się z piłki, a wiem, że kariery już nie zrobię. Moja obecna sytuacja w głogowskim klubie też nie jest za ciekawa. Jak nie gram, to wiadomo - mam mniej pieniędzy. Nie stać mnie na to, by tutaj zostać i być rezerwowym. Z czegoś trzeba żyć. Pojawiła się możliwość wyjazdu za granicę i zarobienia tam trochę więcej pieniędzy, może nawet odłożenia na dalsze życie, więc czas najwyższy spróbować czegoś innego...
Dla byłego króla strzelców III ligi dolnośląsko-lubuskiej miniony rok też nie był udany. W 12 meczach trzecioligowych strzelił 6 goli, a sezon zakończył z dorobkiem 13. Nie jest to wynik rzucający na kolana, ale pomimo wszystko "Ochman" przyczynił do powrotu Chrobrego do II ligi. W niej wiodło mu się nie najlepiej. Po kilku słabszych występach, wylądował na ławce rezerwowych i wchodził do gry w drugiej połowie. W pożegnalnym występie z MKS Kluczbork zagrał przez 90 minut, ale Chrobry poniósł sromotną porażkę ze spadkowiczem z I ligi 0:4. Łukasz podkreśla, że to nie jest jego definitywny koniec z piłką: - Zostawienie tego wszystkiego wiąże się z żalem, ale kto wie, może jeszcze kiedyś kilka bramek strzelę. W piłkę grałem całe życie. Nie chcę z nią definitywnie kończyć, ale doszedłem do etapu, w którym najważniejsza jest praca i jak najlepsze wywiązywanie się z niej. Tak czy siak, piłkarskie korki na pewno zabieram ze sobą.
 
Słabo w okręgówce
 
Nie tak miał wyglądać rok w wykonaniu piłkarzy Czarnych Jelcz-Laskowice. 2010 zamknęli na pozycji lidera we wrocławskiej okręgówce i w rundzie wiosennej sezonu 2010/11 mieli kontynuować marsz do IV ligi. Podopieczni trenera Krzysztofa Konona ponieśli jednak kilka zawstydzających porażek - z Sokołem Marcinkowice 1:2 i z MKP Wołów 2:3 u siebie oraz z Odrą we Wrocławiu 1:2 i Widawą w Bierutowie 1:3. Oprócz tego przegrali dwa mecze z zespołami z czołowej czwórki - z Sokołem w Wielkiej Lipie 2:4 i z KP w Brzegu Dolnym 1:3 oraz zremisowali bezbramkowo z Foto-Higieną w Gaci. Dali się wyprzedzić na koniec sezonu nie tylko Foto-Higienie, która miała punkt straty po rundzie jesiennej, ale także Sokołowi Wielka Lipa i to te dwa zespoły świętowały awans do IV ligi.
Zamiast rywalizacji wśród najlepszych zespołów na Dolnym Śląsku, Czarni rozpoczęli kolejny sezon we wrocławskiej klasie okręgowej, znowu jako jeden z faworytów. Początek rundy mieli znakomity, po ośmiu meczach bez porażki byli liderem. Później przyszedł słabszy okres i przegrana z MKP w Wołowie 0:2 oraz remisy 1:1 z Widawą w Bierutowie i u siebie z KS Łozina. Końcówka rundy była fatalna, bo podopiecznych Konona pokonał KP Brzeg Dolny 3:1, a na koniec pierwszej części sezonu Pogoń Oleśnica wywiozła komplet punktów z Jelcza-Laskowic, wygrywając 2:1.
Ostatecznie Czarni zakończyli rok na czwartym miejscu w tabeli, z dorobkiem 31 punktów, mają siedem mniej niż lider z Brzegu Dolnego. Jednak działacze wciąż liczą na awans: - Cel na ten sezon się zmienia i nadal chcemy walczyć o czołowe lokaty - mówi prezes Damian Chartuniewicz. - Będzie ciężko, bo borykamy się z problemami finansowymi, ale chcemy zatrzymać wszystkich zawodników. Zespół poprowadzi nowy trener, więc mamy nadzieję, że bardzo szybko pozna chłopaków i dostosuje się do wymagań okręgówki.
Wahania nastrojów przeżywali w minionym roku kibice Sokoła Marcinkowice. Podopieczni trenera Mieczysława Łuszczyńskiego prezentowali się znakomicie w rundzie wiosennej sezonu 2010/11. Zespół walczący o utrzymanie się był rewelacją i odniósł osiem zwycięstw. Pokonał m.in. Czarnych w Jelczu-Laskowicach 2:1, Polonię w Środzie Śląskiej 3:1 i u siebie Orła Sadków 2:0. Marcinkowiczanie wydostali się ze strefy spadkowej i skończyli rozgrywki na bezpiecznym 11. miejscu.
W tym sezonie nie było śladu po znakomitej formie piłkarzy Sokoła. Na pierwsze zwycięstwo czekali aż do 14. kolejki, kiedy pokonali w Żórawinie LKS Stary Śleszów 1:0. Później wygrali u siebie z Orłem Sadków 2:1 i zakończyli pierwszą część sezonu z dorobkiem 10 punktów. Pozwoliło to podopiecznym Łuszczyńskiego zachować szansę na utrzymanie w klasie okręgowej, ale muszą odnaleźć formę z wiosny 2011.
 
Spadek formy
 
Ubiegłego roku nie zaliczy do udanych etatowa medalistka mistrzostw Polski Marieta Gotfryd. Sztangistka MAKS Tytan Autoliv Oława pierwszy raz od 2005 roku wróciła z tej imprezy bez złotego medalu. W 2011 w kategorii do 63 kg zdobyła "tylko" brąz. Duży wpływ na jej ubiegłoroczną dyspozycję miała kontuzja żuchwy. Podopieczna trenera Waldemara Ostapskiego długo nie trenowała po zabiegu chirurgicznym i nie była w pełni przygotowana do sezonu. Również czwarte miejsce w drużynowych mistrzostwach Polski kobiet nie można uznać za sukces, bo w 2010 oławianki wywalczyły brązowy medal.
W tym roku odbędą się Igrzyska Olimpijskie w Londynie, a to jedna z ostatnich szans 31-latki na udział w wielkiej imprezie. Cztery lata temu Marieta w swoim debiucie na igrzyskach była dziesiąta. Ostatni medal na arenie międzynarodowej wywalczyła w 2010, kiedy na mistrzostwach Europy w Mińsku zdobyła brązowy medal. Czy w tym roku znajdzie się w kadrze narodowej na olimpiadę?
 
Poniżej oczekiwań
 
Siódme miejsce siatkarzy Młodzika Bystrzyca można uznać za porażkę, bo w zapowiedziach przedsezonowych zespół miał awansować do fazy finałowej mistrzostw ligi juniorów. Podopieczni trenera Krystiana Bobki na półmetku rozgrywek byli wiceliderem i mieli ogromną szansę na zajęcie miejsca w czołowej dwójce, co gwarantowałoby awans do finałów. W rundzie rewanżowej prezentowali się jednak znacznie gorzej - trzy spotkania przegrali, a wygrali tylko ostatni mecz z Pogonią Góra i zajęli trzecie miejsce w swojej grupie. W rywalizacji o miejsca od 6 do 9 najpierw pokonali w dwumeczu TOP Bolesławie, ale potem musieli uznać wyższość Pogoni Góra.
 
Nadal czekamy
 
Kolejny rok pokazał, że niektóre dyscypliny sportowe są w powiecie oławskim zaniedbywane. W pierwszej kolejności dotyczy to lekkiej atletyki. Aktualnie jedynym klubem, biorącym udział w zawodach rangi mistrzowskiej, jest Zorza Niemil. W poprzednich latach z sukcesami startowali podopieczni Ryszarda Wojciechowskiego z Młodzika Bystrzyca, niezłe wyniki osiągali zawodnicy Jacka Bereżnickiego z MKS Olavia, a Wiesław Jagodziński prowadził sekcję la w UKS Rectus, który działał przy oławskiej Szkole Podstawowej nr 8.
Powoli w zapomnienie odchodzi koszykówka. Oprócz sukcesów w zawodach szkolnych na arenie województwa, ciężko jest odnotować jakieś znaczące wydarzenie w naszym powiecie. Wcześniej rozgrywany przez kilka tygodni ciekawy i emocjonujący memoriałowy turniej, poświęcony tragicznie zmarłemu młodemu koszykarzowi "Bluesa" Jelcz-Laskowice Pawłowi Czmielewskiemu, przerodził się w krótką, jednodniową imprezę dla dzieci.
Swoje niezadowolenie w związku z brakiem turnieju halowej piłki nożnej, który przez 15 lat z rzędu organizowany był w Oławie, wyraził na łamach naszej gazety czytelnik Kamil Stec. Ubiegłoroczną absencję można wytłumaczyć remontem dużej hali OCKF, teraz ciężko jest znaleźć powód. Czy można tak łatwo zrezygnować z turnieju, który wypełniał kibicami oławską halę do niemal ostatniego miejsca?
 
Mateusz E. Czajka
 
Fot.: Krzysztof Trybulski
 
 
 
 
 

Napisz komentarz

Komentarze

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

KOMENTARZE
Autor komentarza: RafaTreść komentarza: Te punkty to porażka. Mogą ustnieć , ale dla nornalnych ludzi. Czy ten złom powinien leżeć przyvtym pojemniku ? Chyba nie , ale komuś nie chciało się go wywieźć fdzie trzeba. P.s. Do właściciela tego pudełka . Proszę zajrzec do słownija i sprawdzic słowo ,,drobny" https://zapodaj.net/plik-zdJGizv2SFData dodania komentarza: 19.12.2025, 21:37Źródło komentarza: Tu można wrzucać elektroodpady. Nareszcie!Autor komentarza: PiotrTreść komentarza: Największym hejterem jest Albert. Zawsze mieszaData dodania komentarza: 19.12.2025, 21:13Źródło komentarza: Łuś: - Zamiast hejtować, przyjdź porozmawiaćAutor komentarza: Po domu nosi?Treść komentarza: Haha, wielki biznesmę robercik jeszcze na koniec zabrał stroje piłkarzom. Gość nie zna granic kompromitacji.Data dodania komentarza: 19.12.2025, 20:43Źródło komentarza: Łuś: - Zamiast hejtować, przyjdź porozmawiaćAutor komentarza: O-ŁAWSKITreść komentarza: Bardzo rzeczowa i merytoryczna wypowiedź Pana Prezesa. Powodzenia Panie prezesie i sukcesów klubowiData dodania komentarza: 19.12.2025, 20:28Źródło komentarza: Łuś: - Zamiast hejtować, przyjdź porozmawiaćAutor komentarza: RedaktorTreść komentarza: Pozytywna, miła wiadomość. Dobrą prace zawsze warto docenić. Gratulacje. Jeszcze tylko wał "kierownica" w Siedlcach do naprawy pozostał.Data dodania komentarza: 19.12.2025, 20:08Źródło komentarza: Most na przynajmniej sto lat? Można już tamtędy jeździćAutor komentarza: NataTreść komentarza: Pan Bartek ma rację. Wzajemne obrażanie się kibiców drużyn przeciwnych powinno być karane z urzędu!!!Data dodania komentarza: 19.12.2025, 19:11Źródło komentarza: Łuś: - Zamiast hejtować, przyjdź porozmawiać
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama
Reklama