- W drużynie z Elbląga gram od niedawna, wcześniej reprezentowałem "Start" Wrocław - mówi Artur. - W siatkówce plażowej na stojąco, w drużynie niepełnosprawnych występuje trzech zawodników. W Malezji grałem z Adamem Stępieniem z Warszawy i Piotrem Moszczyńskim z Olsztyna. Naszym trenerem jest Tadeusz Bogusz. Zwycięstwo cieszy, bo pokonaliśmy Niemców i siatkarzy ze Sri Lanki. Warunki były bardzo trudne - temperatura plus 35 stopni Celsjusza, a wilgotność powietrza około 90 procent. Przed wyjazdem do Malezji brałem udział w turnieju rozgrywanym w Wiśle. Moja obecna drużyna klubowa zdobyła tam kolejny tytuł mistrza Polski.
W zawodach pucharu świata w siatkówce plażowej na stojąco, rozgrywanych od 24 do 31 października w Kuala Lumpur w Malezji, reprezentujący Polskę niepełnosprawni siatkarze Integracyjnego Klubu Sportowego "Atak" z Elbląga zajęli pierwsze miejsce. W mistrzowskiej drużynie występował Artur Wąsowicz, 28-letni mieszkaniec Miłoszyc
Artur zaczął się interesować siatkówką 10 lat temu. Od dwóch lat uprawia też siatkówkę plażową. - To młoda dyscyplina, która jeszcze nie jest objęta programem igrzysk paraolimpijskich - wyjaśnia Artur. - Halową siatkówkę na stojąco wycofano z igrzysk w roku 2000. Liczymy, że siatkówka plażowa będzie uwzględniona w programie następnych igrzysk.
Do uprawiani siatkówki przekonał Artura 10 lat temu Emil Szymański, na obozie rehabilitacyjno-sportowym. Artur przyznaje, że lubi sport. Zwiedził kawał świata, na różne zagraniczne imprezy wyjeżdża od roku 2001. Pierwszy raz reprezentował Polskę w 2008 roku, w Kolonii, na międzynarodowym turnieju siatkówki plażowej. Dwa lata później, w turnieju o puchar świata, rozgrywanym w Bonn, nie brał udziału. Oba te turnieje wygrała reprezentacja Polski. Teraz przywiózł wraz z kolegami złoty medal z Malezji.
Kwestię integracji postrzega w dwojaki sposób. Uprawia sport z kolegami, którzy mają różne dysfunkcje, a także z zawodnikami pełnosprawnymi - z nimi trenuje i rozgrywa mecze. - Gram w lidze amatorskiej, w drużynie Nowy Dwór, która zajęła I miejsce w otwartych mistrzostwach Wrocławia - opowiada Artur. - Pod kątem przydatności, uważają mnie za szóstego lub siódmego zawodnika. Czuję się potrzebny, a koledzy też chcą, żebym z nimi był. To buduje...
Trenuje kilka razy w tygodniu, w zależności od potrzeb, wynikających z kalendarza startów. Pracuje w miłoszyckiej firmie "Stelweld". - Pracodawca rozumie moje zainteresowania siatkówką i nie ma pretensji do moich dość częstych nieobecności w pracy - dodaje Artur.
Jerzy Smyk
Fot.: archiwum IKS „Atak” Elbląg
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze