Wysokie zwycięstwo odnieśli młodzi oławscy piłkarze w pojedynku kończącym formalnie rundę jesienną w lidze dolnośląskiej juniorów
Spotkanie z Parasolem toczyło się na głównej płycie oławskiego stadionu, w chłodną poświąteczną sobotę. Zawodnikom towarzyszyła lekka jesienna mgła, która - jak się wkrótce okazało - najwięcej kłopotów sprawiała bramkarzowi gości Marcinowi Nicińskiemu. Już w 2 minucie nie dojrzał on piłki, uderzonej z rzutu wolnego, z dużej odległości, przez Piotra Dewerendę i dzięki temu oławianie objęli prowadzenie.
Sytuacja powtórzyła się w 26 minucie. Tym razem z rzutu rożnego dośrodkował Mateusz Dobkowski, a pięknym wolejem popisał się Jakub Skorłutowski i piłka wylądowała pod poprzeczką bramki Nicińskiego. - Nic nie widziałem! - krzyczał golkiper Parasola do trenera, który w ostrych słowach skrytykował podopiecznego za nieudaną interwencję. Szkoleniowiec wrocławskiej drużyny najwyraźniej nie zaakceptował tych wyjaśnień, bo po chwili ściągnął Nicińskiego z boiska i desygnował na jego miejsce Macieja Czapnika. Mimo dużo gorszych warunków fizycznych, drugi bramkarz radził sobie znacznie lepiej i to jemu goście mogą w dużej mierze zawdzięczać to, że nie wyjechali z większym bagażem bramek.
W 37 minucie Czapnik powstrzymał ofiarną interwencją szarżującego Marcina Musiała, a chwilę później sparował piłkę na rzut rożny, po mocnym strzale popularnego "Kefira".
W doliczonym czasie gry oławianie wykonywali rzut wolny. Po dośrodkowaniu Skorłutowskiego, Czapnik obronił główkę Kamila Dołgana, ale przy dobitce Dawida Łastowskiego był bezradny.
Po zmianie stron goście niespodziewanie przeważali. W 51 minucie byli bliscy zdobycia gola. Bartosz Jordan nie wykorzystał jednak sytuacji sam na sam z Dawidem Wojciechowskim.
Oławianie grali teraz z kontry i po jednej z nich Wiktor Bańdo sfaulował na polu karnym Marcina Musiała. Jedenastkę zamienił na gola Piotr Dewerenda.
W 65 minucie na placu gry zameldował się Grzegorz Dederko, który ożywił grę Parasola w ataku. Po jego akcji Jordan zdobył bramkę dla gości, jak się później okazało - tylko honorową.
Oławianie mieli jeszcze kilka okazji do podwyższenia wyniku, głównie za sprawą wprowadzonych z ławki rezerwowych Adriana Modliborskiego i Macieja Białka. Sam "Andi", który zagrał pierwszy raz po przerwie spowodowanej kontuzją, w ciągu pięciu minut zmarnował cztery stuprocentowe sytuacje. Przestrzelił także z bliska Białek, dlatego wynik nie uległ zmianie i oławianie wygrali tylko 4:1.
MKS Last Pub Oława - Parasol Wrocław 4:1
1:0 - Piotr Dewerenda (w 2 min.)
2:0 - Jakub Skorłutowski (26)
3:0 - Dawid Łastowski (+45)
4:0 - Piotr Dewerenda (66, z karnego)
4:1 - Bartosz Jordan (73)
Oława. 12 listopada 2011. Stadion OCKF. Widzów ok. 50.
Sędziowali: Marcin Foremny jako główny oraz Marcin Sarna i Anetta Adamczuk - asystenci liniowi (OKS Wrocław).
Żółte kartki: Łukasz Pińkowski (w 50 min.) - za krytykę orzeczeń sędziego; Karol Danielik (52) i Bartosz Jordan (85) - obaj za faule.
MKS Last Pub: Wojciechowski - Koral, Wójcicki, Dołgan, Mazur - Łastowski, Skorłutowski, Dewerenda (85 Moćkun), Szczepaniak (87 Białek), Dobkowski - Musiał (77 Modliborski).
Parasol: Niciński (30 Czapnik) - Pińkowski, Mikołajczyk (70 Borczyński), Bańdo, Denis - Godzwon (46 Szymański), Karga, Danielik (65 Dederko), Witiw - Królik (80 Magusiak), Jordan.
Tekst i fot.:
Krzysztof A. Trybulski
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze