- Gratuluję awansu do IV ligi dolnośląskiej. Jest to chyba największy sukces w pana karierze szkoleniowca?
Reklama
Z Krystianem Pikausem, trenerem Foto-Higieny Gać - rozmawia Mateusz Czajka
Reklama
- Tak! Mogę śmiało powiedzieć, że jest to moje najlepsze osiągnięcie w karierze trenerskiej. Po czterech latach ciężkiej pracy udało się wywalczyć upragniony awans, chociaż nie było nacisków ze strony zarządu. Nie wiem, co by było w przypadku niepowodzenia, ale myślę, że nadal byśmy pracowali w tym samym składzie i szukalibyśmy swojej szansy w następnych rozgrywkach.
- Wśród zespołów z wrocławskiej okręgówki mieliście najsilniejszy skład, szczególnie po wzmocnieniach w przerwie zimowej. Ciężko było w takiej sytuacji nie awansować...
- To prawda. Mieliśmy silny, a przede wszystkim wyrównany skład. Jest kilku zawodników z bogatą przeszłością, jak Waldemar Żelasko, Krzysztof Smoliński i Jacek Sorbian, ale niektórzy moi podopieczni rozwinęli się dopiero w Gaci. Po kilku latach wspólnej pracy są czołowymi zawodnikami zespołu i należeli do najlepszych we wrocławskiej okręgówce. Myślę tu o Radosławie Florku, Łukaszu Kucyniaku, Stefanie Karnatowskim i Tomaszu Tarasewiczu. Ci piłkarze przychodzili do nas jako młodzi chłopcy i w zasadzie anonimowi gracze.
- Mentorem trenerskim Krystiana Pikausa jest ponoć Czesław Michniewicz. Czy nadal wzoruje się pan na jego metodach pracy?
- Cały czas jestem na bieżąco z nowinkami trenera Michniewicza i jeśli jest tylko okazja ku temu, to biorę udział w konferencjach przez niego organizowanych. Czytam jego forum, przeglądam systematycznie oficjalną stronę internetową. Mówiąc w cudzysłowie, cały czas jestem blisko związany z tym szkoleniowcem...
- Awansowaliście do IV ligi, co na pewno cieszy, ale ten sukces stworzył także nowe problemy. Musicie spełnić szereg wymogów licencyjnych, m.in. mieć wymaganą liczbę grup młodzieżowych. Jak Foto-Higiena sobie z tym poradzi?
- Dobrze, że padło to pytanie, bo chciałem o tym wspomnieć. Pan Jan Kownacki wykonał kawał dobrej roboty w ostatnim czasie, aby nasza drużyna mogła występować w IV lidze i grać na boisku w Gaci. Chwała mu za to, bo włożył w to wszystko sporo pracy i zdrowia. Otrzymaliśmy licencję bez żadnych problemów i zapewniono nas, że spełniamy warunki nawet na grę w wyższej lidze. Niewiele klubów dolnośląskich jest tak dobrze przygotowanych organizacyjnie do nowego sezonu. Co do grup młodzieżowych, to jedna powstaje w Osieku, a dwie w Gaci. Na pewno którąś z nich będzie się opiekował Krzysztof Smoliński...
- Nie będzie mu trudno pogodzić obowiązki piłkarza Foto-Higieny i jednocześnie trenera dwóch zespołów w Świtezi Wiązów oraz grupy młodzieżowej w Gaci?
- Krzysiek prowadził do tej pory juniorów i seniorów w Wiązowie. Wiem, że zrezygnuje z prowadzenia tam juniorów - właśnie po to, żeby znaleźć czas na trenowanie młodzieży w Gaci.
- Wracając jeszcze do przyznanej licencji. Ponoć chcieliście rozgrywać mecze czwartoligowe na stadionie OCKF w Oławie...
- Chcieliśmy bardzo trenować i grać w Oławie, przynajmniej na początku sezonu, bo nasza murawa jest w remoncie, ale się nie udało. Nie zgodził się na to zarządca oławskiego stadionu, bo boiska są tam nadmiernie eksploatowane. Wszystkie murawy są zajęte w tygodniu do godziny 21.00. Trenujemy więc teraz na dobrze przygotowanym boisku w Godzikowicach i tam spędzimy cały okres przygotowawczy. Chcieliśmy grać w Oławie także dlatego, że na pewno oglądałoby nas tam więcej kibiców, bo pojedynki czwartoligowe nie mogłyby się dublować ze spotkaniami trzecioligowymi. W Gaci zawsze mieliśmy dużo większą frekwencję, gdy nasz mecz nie pokrywał się z godziną pojedynku MKS SCA. Będziemy grać u siebie, ale zrobimy wszystko, aby oławianie mieli możliwość obejrzenia w weekend meczów zarówno MKS jak i Foto-Higieny.
- Czy w czasie przygotowań do nowego sezonu wprowadził pan jakieś nowe metody treningowe? Czy wszyscy zawodnicy wznowili treningi? Czy są w drużynie jakieś nowe twarze?
- Okres przygotowawczy rozpoczęliśmy dość szybko, bo już 12 lipca, a dwa dni później graliśmy pierwszy sparing z Victorią Dobrzyń, który wygraliśmy 4:1. Przed rozpoczęciem sezonu zagramy jeszcze trzy mecze kontrolne. Co do nowych metod, to zmieniła się przede wszystkim liczba treningów, przynajmniej w bezpośrednich przygotowaniach przedsezonowych. W tej chwili trenujemy cztery razy w tygodniu i w weekend mamy mecz sparingowy. Dwa dni w tygodniu mają chłopaki na regenerację sił. W trakcie sezonu, jeśli każdy z piłkarzy zaliczy co najmniej trzy jednostki treningowe w tygodniu, to nie będę się martwił o wynik. Cieszy mnie bardzo, że wszyscy nasi zawodnicy wznowili treningi i chcą nadal grać w Foto-Higienie. Nikt nie zgłosił chęci odejścia, ale prawdopodobnie dwóch zawodników wypożyczymy. Zależy im na graniu w IV lidze, chociaż wiedzą, że będzie ciężko przebić się do pierwszego składu. Jeżeli chodzi o nowych graczy, to poszukujemy co najmniej dwóch młodzieżowców. W tej chwili trenują z nami, ale nazwiska ogłosimy później. Oprócz tej dwójki, nie rozglądamy się za nowymi twarzami i chyba tak pozostanie do końca okresu przygotowawczego.
- W IV lidze musi grać przez 90 minut dwóch młodzieżowców, a ilu macie takich zawodników w kadrze?
- Dzisiaj tylko trzech, ale mam nadzieję, że ta dwójka, która trenuje z nami, już oficjalnie dołączy w najbliższych dniach do zespołu. Zwiększy się wtedy rywalizacja o te dwa miejsca, zarezerwowane dla młodych piłkarzy. Mam nadzieję, że ci zawodnicy będą jednocześnie konkurencją dla seniorów.
- W okręgówce byliście najlepszym zespołem, a na co stać pana podopiecznych w wyższej klasie rozgrywkowej?
- Miejsce w górnej części tabeli jest w naszym zasięgu. Liczę przede wszystkim na dobrą i widowiskową grę zespołu. W poprzednim sezonie byliśmy drużyną, która straciła najmniej goli we wszystkich dolnośląskich grupach klasy okręgowej. Sądzę, że to będzie także nasza silna strona w IV lidze. Podobnie jak w minionym sezonie, będzie to priorytet, bo jeśli chce się osiągnąć dobry rezultat, trzeba dysponować przede wszystkim mocną defensywą.
- Radosław Florek był najlepszym strzelcem w waszej grupie okręgówki, choć bardzo często trapiły go kontuzje. Czy jest jakieś rozwiązanie, aby wykorzystywał w pełni swoje możliwości?
- Radek strzelił 30 goli, a gdyby był w pełni zdrowy, miałby ich zdecydowanie więcej. Ma niesamowity instynkt do zdobywania bramek. Jest bardzo ambitny, ale to go czasem gubi. Bywa, że nie powinien trenować czy grać, ale on chce i tyle. Zawodnicy szybkościowi, a takim jest Florek, zawsze mieli problemy z mięśniami. Nie wiadomo, co zrobić, aby poprawić jego zdrowie, ale jak tylko mu coś dolega, od razu wysyłamy go do fizjoterapeuty.
- Obrony nie musicie się wstydzić, Smoliński i Żelasko z powodzeniem mogliby grać w III lidze...
- Myślę, że tak. Są to piłkarze bardzo doświadczeni i posiadający nietuzinkowe umiejętności.
- Czy to prawda, że Smolińskim interesowali się Czarni Żagań, gdzie od niedawna prezesem jest kontrowersyjny Jerzy Woźniak?
- Tak, klub z Żagania wyraził zainteresowanie Krzyśkiem. Informowaliśmy go na bieżąco o tym, ale sam zawodnik odrzucił tę propozycję i na kolejny sezon zostaje z nami.
- Wspomniał pan kiedyś, że marzeniem jest trenowanie zespołu w III lidze. To marzenie wiąże się z MKS Oława, czy jakimkolwiek innym zespołem?
- Od dziecka byłem związany z oławskim klubem. Miałem kilka lat, kiedy podawałem piłki w czasie meczów. Potem grałem we wszystkich kategoriach wiekowych, począwszy od trampkarza, a kończąc na seniorach, dlatego chciałbym kiedyś objąć stery w MKS. Mam nadzieję, że przyniesie to wymierne korzyści mnie i macierzystemu klubowi. Pół roku temu byłem już tego bliski. Dwukrotnie spotkałem się z zarządem, ale wiedziałem, na czym stoję. Moje zatrudnienie było uzależnione od decyzji trenera Sebastiana Sobczaka. Jeżeli by się nie zgodził, wtedy miałbym szansę na angaż. Stało się inaczej, więc wróciłem do Gaci.
- Ma pan żal do trenera Sobczaka, że zgarnął upragnioną posadę sprzed nosa?
- Nie, w żadnym wypadku. Nie mam ku temu powodów oraz życzę mu jak najlepszych wyników i samych sukcesów.
- To może nie trzeba czekać na ponowną propozycję z Oławy, tylko wprowadzić Foto-Higienę do III ligi?
- Ostatnio o tym myślałem! (śmiech). Nie można w życiu niczego wykluczać. Kiedyś podawałem piłki Sorbianowi i Żelasce, a teraz jestem ich trenerem. Kiedyś mówiłem, że Foto-Higiena to zespół na okręgówkę, a awansowaliśmy do IV ligi. Teraz powtarzam, że stać nas na środek tabeli, więc pewnie historia się powtórzy i znowu nie będę miał racji...
- ...tym bardziej, że rywalizacja w IV lidze zapowiada się emocjonująco, bo nie widać żadnego faworyta.
- To prawda, ale będzie też ciekawie w walce o utrzymanie się. Po kilku meczach okaże się, do której grupy trafimy. Dobrze prezentuje się Strzelinianka Strzelin, zespół od lat budowany przez trenera Piotra Bolkowskiego. Dużych wzmocnień dokonał Piast Żmigród, pozyskał z Polonii Trzebnica dwóch klasowych zawodników - Szymona Jaskółowskiego i Sławomira Kołodzieja.
- Życzę powodzenia w najbliższych meczach. Postaramy się śledzić starannie wasze poczynania, aby nie doszło do zarzutu o faworyzowanie lokalnego rywala...
- Wspomniałem o tym w jednym z wywiadów, bo tak się naprawdę czuliśmy. Chcemy, aby przedstawiciel „Powiatowej” był częściej na naszych meczach, bo na to zasługujemy. Mam nadzieję, że w nowym sezonie będziecie świadkami naszej dobrej gry i korzystnych wyników.
- Dziękuję za rozmowę i życzę jak najwięcej zwycięstw w IV lidze!
Tekst i fot.:
Mateusz Czajka
sport@gazeta.olawa.pl
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze