Trener MKS Sebastian Sobczak musiał inaczej niż dotąd skleić drugą linię, bo z powodu urazów, doznanych w środowym meczu z żarskim Promieniem, nie mogli zagrać z kostrzyńską Celulozą Krzysztof Gancarczyk i Damian Kozioł. Nie lepiej było w ataku, bo Dawid Lipiński wciąż leczy kontuzję, a nie w pełni sił był także Paweł Błaszczak, który dopiero pod koniec tygodnia wznowił treningi. Już w trakcie wielogodzinnej podróży do Kostrzyna, odległego od Oławy ponad 300 km, okazało się, że problemy żołądkowe ma Mohammed Donzo. - Wypiłem wczoraj sok wieloowocowy i chyba był już trochę sfermentowany - tak tłumaczył masażyście Mieczysławowi Haśkiewiczowi przyczynę swoich dolegliwości. Na szczęście „maser” miał w swojej podręcznej apteczce odpowiednie lekarstwa i Donzo wybiegł na boisko od pierwszej minuty.
Reklama
Piłkarze MKS SCA odnieśli piąte zwycięstwo w obecnym sezonie, wliczając anulowany pojedynek z Twardym. Przy równoczesnej porażce dotychczasowego lidera w starciu dwóch Orłów, oławianie ponownie objęli przewodnictwo w tabeli
Warto też dodać, że w przeciwieństwie do niedawnego wyjazdu do Międzyrzecza, tym razem strzelińska firma „Wisłocki Trans” stanęła na wysokości zadania i podstawiła dobrze klimatyzowany autokar, który w jedną stronę prowadził szef przedsiębiorstwa. Oławscy piłkarze oraz sztab szkoleniowy i medyczny dotarli więc do nadodrzańskiego grodu, znanego w Polsce i w świecie z owsiakowego „Woodstocka”, w dobrej kondycji i w niezłych nastrojach.
Widać to było od początku meczu, bo goście grali znacznie szybciej i składniej niż gospodarze, niemal każda akcja pachniała golem. Blisko było w 10 minucie, kiedy po podaniu od Waldemara Gancarczyka Donzo uciekł do linii końcowej i wycofał do nadbiegającego Dominika Wejerowskiego. Obrońca MKS strzelił silnie z 16 metrów, ale nad poprzeczkę.
Minutę później po raz pierwszy groźnie było pod bramką MKS. Damian Kiełbasa sfaulował przed polem karnym Damiana Kuśnierczaka, a z rzutu wolnego mocno uderzył Michał Rajkiewicz. Bramkarz MKS odbił piłkę, ale wprost pod nogi Roberta Budzałka, który strzelił też bardzo silnie z ostrego kąta, ale tym razem Florczyk zatrzymał futbolówkę pod brzuchem.
W rewanżu bliski zdobycia gola był Mateusz Gancarczyk, któremu w uliczkę zagrał Mateusz Poważny, ale szybszy był golkiper Celulozy. Norbert Grabarski był jednak bezradny w 18 minucie. Akcję rozpoczął Damian Kiełbasa, dalekim przerzutem do Mateusza Gancarczyka. Ten po krótkim dryblingu w rogu boiska odegrał sprytnie do brata Waldemara, który sprzed pola karnego podał do Donzo. Gwinejczyk już w szesnastce wyłożył piłkę Poważnemu, który huknął z 14 metrów pod poprzeczkę i MKS objął prowadzenie.
Oławianie nie spoczęli na laurach. W 21 minucie dośrodkował Kiełbasa z rzutu wolnego, a z bliska główkował Jakub Kalinowski, lecz tuż obok słupka. Potem zza pola karnego mocno uderzył Maciej Zapał, ale także nie trafił. Po akcji Andrzeja Gancarczyka z Poważnym, z linii końcowej zagrał wzdłuż bramki Waldemar Gancarczyk, ale obrońca Celulozy uprzedził Donzo.
W końcówce pierwszej połowy dwa razy niezbyt pewnie interweniowali nasi obrońcy, ale Tomasz Krogulewski i Robert Budzałek nie wykorzystali dobrych sytuacji strzeleckich.
Gospodarze ostro ruszyli po zmianie stron i już w 46 minucie byli bliscy wyrównania. Po wyrzucie z autu Artur Anioł zagrał w uliczkę do Jakuba Ryżyka, który był na czystej pozycji, ale Michał Sikorski ofiarnym wślizgiem zablokował uderzenie i zamiast gola był tylko rzut rożny.
Potem indywidualną szarżą popisał się Anioł, ale jego strzał z 20 metrów obronił Florczyk.
W 57 minucie dośrodkowywał Maciej Ossowski, a po główce Krogulewskiego z 10 metrów strzelił Budzałek, lecz wysoko nad poprzeczkę.
Po otrząśnięciu się z przewagi miejscowych w 62 minucie oławianie przeprowadzili ładną kontrę. Waldemar Gancarczyk zagrał przed polem karnym rywali na prawe skrzydło do Donzo, a ten próbował podawać do Poważnego, lecz lot piłki w polu karnym przeciął ręką Michał Rajkiewicz. Sędzia podyktował jedenastkę, którą pewnym uderzeniem zamienił na gola Michał Sikorski.
Wydawało się, że to już rozstrzygnęło losy meczu, a tymczasem gospodarze dość szybko zdobyli kontaktowego gola. Po dośrodkowaniu Latuszka z rzutu rożnego w zamieszaniu podbramkowym Budzałek strzelił mocno z 7 metrów i pokonał Florczyka. Kostrzynianie zwietrzyli szansę na poprawę wyniku i przycisnęli, ale ich chaotyczne akcje bez trudu neutralizowała obrona MKS. Goście wykorzystali też rozluźnienie w kostrzyńskiej defensywie i groźnie kontrowali. Dobrze spisywał się w ataku Rafał Kohut, który na kwadrans przed końcem zmienił wycieńczonego Donzo. Niedawny junior MKS przeprowadził w 77 minucie rajd przez pół boiska i wyłożył piłkę Poważnemu na siódmy metr, lecz strzał Mateusza był za słaby, by sprawić trudności Grabarskiemu. Potem Kohut otrzymał podanie w uliczkę od Waldemara Gancarczyka, popędził na bramkę i w sytuacji sam na sam nie spudłował. Gospodarze reklamowali spalonego, ale sędzia nie miał wątpliwości i uznał gola, a po chwili za okrzyk: „Jak sędziujesz pajacu!”, pokazał Dawidowi Jankowskiemu żółtą kartkę i po niej czerwoną, bo to była druga indywidualna kara dla gracza Celulozy.
Osłabieni kostrzynianie walczyli ambitnie do końca i w 88 minucie mieli szansę na poprawę rezultatu, lecz po dośrodkowaniu Ossowskiego główkujący z bliska Anioł nie trafił w bramkę.
Po końcowym gwizdku oławianie nasłuchiwali wieści z Ząbkowic, gdzie miejscowy Orzeł walczył ze swoim międzyrzeckim imiennikiem. Po niecałej godzinie okazało się, że dotychczasowy lider poległ, a to oznaczało, że oławianie ponownie trafili na pierwsze miejsce w tabeli. Zajmowali je już po trzeciej kolejce, ale szybko stracili po tym, jak anulowano wyniki meczów Twardego Świętoszów, wycofanego z rozgrywek.
Powiedzieli po meczu:
Krzysztof Wasilkiewicz - trener Celulozy
- Z przebiegu gry być może nie zasłużyliśmy na dwubramkową porażkę, ale w piłce nożnej już tak jest, że punktów nie przyznaje się za „wrażenie artystyczne”, tylko za większą liczbę strzelonych rywalowi bramek. My zdobyliśmy o dwie mniej, więc musieliśmy to spotkanie przegrać. Jest mi z tego powodu bardzo przykro i myślę, że podobnie czują moi piłkarze. Po niezbyt udanym początku tego sezonu w poprzednich dwóch pojedynkach, rozgrywanych na wyjeździe, zagraliśmy już całkiem nieźle, dlatego po cichu liczyliśmy dziś na komplet punktów u siebie. Niestety, nie udało się wywalczyć nawet remisu. Podstawowa przyczyna, to słaba skuteczność pod bramką rywala i brak dobrze przygotowanego do sezonu rozgrywającego…
Sebastian Sobczak - trener MKS SCA:
- Z powodu kontuzji kilku graczy, nie mogliśmy zagrać przeciwko Celulozie w optymalnym składzie, a nasz najlepszy jak dotąd strzelec Mohammed Donzo miał także pewne problemy ze zdrowiem. Dlatego nie był tak dynamiczny i efektywny jak w poprzednich pojedynkach. Nieobecność kilku podstawowych zawodników miała też swoją dobrą stronę, bo dzięki temu mogli się dziś pokazać zmiennicy i wyszło im to całkiem nieźle.
Teoretycznie rywal wydawał się od nas słabszy, ale boisko pokazało, że przez długie fragmenty meczu był równorzędnym partnerem. Widać było, że po nienajlepszym starcie w rozgrywkach, gospodarze są zdeterminowani, by przerwać złą passę. Zagraliśmy jednak dobrze taktycznie i zwłaszcza w pierwszej części meczu byliśmy zdecydowanie lepsi od przeciwnika. Przy stanie 2:0 powinniśmy spokojnie kontrolować mecz, ale jednak rywal dość szybko i trochę przypadkowo zdobył kontaktową bramkę, co dało mu na parę chwil wiatr w żagle. Potrafiliśmy jednak skutecznie go zablokować, a przy tym udało się zakończyć golem jeden z naszych licznych kontrataków. Dzięki temu mogliśmy się więc cieszyć z kolejnego zwycięstwa, a po wieściach, jakie tu docierają z Ząbkowic, chyba także z powrotu na fotel lidera…
Celuloza Kostrzyn - MKS SCA Oława 1:3
0:1 - Mateusz Poważny (w 18 min.)
0:2 - Michał Sikorski (63, z karnego)
1:2 - Robert Budzałek (65)
1:3 - Rafał Kohut (80)
Kostrzyn nad Odrą: 27 sierpnia 2011. Widzów ok. 200.
Sędziowali: Marcin Martyniuk jako główny oraz Zbigniew Kędzierzyński i Łukasz Kurzawa - asystenci liniowi (Zielona Góra).
Czerwona kartka: Dawid Jankowski (w 81 min.) - po drugiej żółtej
<u>Żółte kartki: Maciej Ossowski (w 27 min.), Dawid Jankowski (39), Jakub Kalinowski (44) i Damian Kuśnierczak (49) - wszyscy za faule; Michał Rajkiewicz (62) - za celowe zagranie ręką; Dawid Jankowski (81) - za słowną obrazę sędziego; Rafał Kohut (86) - za przeszkadzanie przy wznowieniu gry.
Celuloza Kostrzyn: Grabarski - Ossowski, Jankowski, Rajkiewicz, Latuszek - Siembida, Kuśnierczak, Anioł, Krogulewski (60 Bednarek) - Budzałek, Ryżyk (75 Krupa).
MKS SCA Oława: Florczyk - Wejerowski, Kalinowski, Sikorski, Kiełbasa - M.Gancarczyk (85 Pożarycki), W.Gancarczyk, Zapał (88 Babij), A.Gancarczyk - Donzo (75 Kohut), Poważny.
Tekst i fot.:
Krzysztof A. Trybulski
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze