Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 15 grudnia 2025 14:30
Reklama Hipol

MKS liderem jest!

Podziel się
Oceń

Podobnie jak z Twardym, oławianie świetnie zagrali w drugiej połowie i dzięki temu zasłużenie pokonali nowosolską Arkę. Przy lepszej skuteczności zwycięstwo mogło być znacznie wyższe, ale przy korzystnych wynikach na innych boiskach wystarczyło, by po trzech kolejkach MKS objął prowadzenie w tabeli

W drużynie oławskiej nie mógł wystąpić Krzysztof Gancarczyk, który w końcówce środowego meczu odniósł kontuzję. Trener Sebastian Sobczak przesunął więc do pomocy Damiana Kiełbasę, a na lewej obronie zagrał „syn marnotrawny” Dawid Pożarycki, który w przerwie letniej miał przejść z MKS do Stali Bielsko-Biała. Działacze obu klubów nie doszli jednak do porozumienia w sprawie odstępnego i ostatecznie „Pożi” wrócił na stare śmieci.

- Postawiłem na Dawida głównie dlatego, że w Arce miał zagrać bardzo wysoki obrońca Remigiusz Smolin, który często włącza się do akcji ofensywnych. Chciałem, by miał „neutralizatora”, zwłaszcza przy stałych fragmentach gry - wyjaśniał na pomeczowej konferencji prasowej trener Sobczak.   
Pożarycki zagrał całkiem poprawnie, ale w przerwie został zmieniony przez Mateusza Poważnego, by - jak tłumaczył szkoleniowiec MKS - wzmocnić siłę ofensywną drużyny. W dodatku okazało się, że ten, którego „Pożi” miał „neutralizować”, z powodu kontuzji nie grał w sobotnim meczu. Arka miała co prawda innego wysokiego obrońcę - Sebastiana Górskiego, ale on praktycznie nie opuszczał swojej połowy, więc nie stanowił zagrożenia pod oławską bramką.
W pierwszej połowie nowosolanie w ogóle bardzo rzadko zapędzali się pod pole karne MKS, koncentrując się na grze w środku pola i zmasowanej defensywie. Dość powiedzieć, że nie licząc groźnego dośrodkowania z rzutu wolnego w 5 minucie, które z dużym trudem sparował Radosław Florczyk, pierwszy groźny strzał na bramkę MKS odnotowaliśmy dopiero w 40 minucie. Z 35 metrów atomowo, ale niecelnie, uderzył Piotr Dykta.
Oławianie w tym czasie także nie stworzyli sobie zbyt wielu sytuacji strzeleckich. Dobry był początek, bo już w pierwszych sekundach z prawej strony podawał na pole karne Andrzej Gancarczyk, ale nikt z jego kolegów nie zamknął akcji. Podobnie było w 35 minucie, kiedy po dośrodkowaniu Damiana Kozioła, przed bramką gości skakało do główki aż trzech piłkarzy MKS, ale żaden nie sięgnął piłki.
Najbliżej gola było w końcówce pierwszej połowy. Najpierw po akcji Waldemara i Andrzeja Gancarczyków bramkarz Arki „wypluł” piłkę, która trafiła pod nogi Mohammeda Donzo. Ten jednak, chyba trochę zaskoczony sytuacją, strzelił niecelnie, chociaż miał przed sobą tylko leżącego na ziemi nowosolskiego golkipera. Po chwili, po dośrodkowaniu Kiełbasy z rzutu rożnego, główkował z bliska Donzo, ale po rykoszecie piłka przeszła tuż nad poprzeczką.
Oławianie świetnie rozpoczęli drugą połowę. Wprowadzony po przerwie Mateusz Poważny szarpnął prawą stroną i zagrał w uliczkę do Arkadiusza Synówki, który wpadł na pole karne i pokonał Adriana Salę strzałem na raty z ostrego kąta.
Po stracie gola nowosolanie nie zmienili taktyki gry, więc oławianie nadal atakowali, a goście się bronili. Akcje gospodarzy były jednak coraz szybsze i składniejsze, więc pod bramką Arki wciąż robiło się gorąco. W 63 minucie w dobrej sytuacji był Donzo, ale zamiast strzelać, dryblował i stracił piłkę. Dwie minuty później, po krótkim rozegraniu rzutu rożnego, na pole karne dośrodkował Waldemar Gancarczyk, ale główkujący z bliska Jakub Kalinowski nie trafił w bramkę. W 70 minucie serią udanych zwodów przed polem karnym Arki popisał się Damian Kozioł, a następnie podał na prawo do Donzo, który dośrodkował wzdłuż bramki, lecz Synówka nie trafił z 5 metrów do „pustaka”.  
W 72 minucie mieliśmy kopię sytuacji sprzed paru chwil. Po krótkim zagraniu Kiełbasy z rzutu rożnego, na pole karne wrzucił Waldemar Gancarczyk, a Kalinowski miał tylko 5 metrów do bramki, lecz i tym razem spudłował, główkując. 
Następna akcja MKS przyniosła wreszcie efekt bramkowy. Po przechwycie piłki w środku pola Waldemar Gancarczyk podciągnął do „szesnastki” i już w jej obrębie ograł dwóch defensorów Arki, a następnie wyłożył piłkę Mohammedowi Donzo. Ten popisał się efektownym slalomem między obrońcami oraz leżącym na ziemi golkiperem i swobodnie wjechał z futbolówką do bramki.
Goście dopiero teraz poderwali się do walki, a sygnał do ataku dał w 75 minucie Radosław Druciak, strzelając z dalszej odległości. Radosław Florczyk nie bez trudu obronił. Warto zauważyć, że w drugiej połowie był to jego pierwszy kontakt z piłką. Potem Druciak jeszcze raz postraszył Florczyka, strzelając w 82 minucie po rzucie wolnym w boczną siatkę. I to był koniec emocji, bo oławianie, zadowoleni z dwubramkowego prowadzenia, w ostatnich fragmentach nie atakowali już tak zawzięcie, a goście też raczej nie wierzyli, że mogą odrobić stratę. Końcowy gwizdek arbitra oba zespoły przyjęły więc z dużą ulgą.       
 
Powiedzieli po meczu                         
 
Sebastian Sobczak - trener MKS SCA Oława
- Bardzo chcieliśmy dziś zdobyć 3 punkty, w kontekście czekających nas następnych pojedynków - z Polonią Świdnica i Promieniem Żary, które przynajmniej „na papierze” wyglądają na trudniejsze, niż ten z Arką. Zwycięstwo nad drużyną z Nowej Soli nie przyszło jednak łatwo, bo przeciwnik, nastawiony na zmasowaną obronę, zwłaszcza w pierwszej połowie skutecznie nam utrudniał konstruowanie dobrych akcji. Trochę mu w tym pomagaliśmy, bo graliśmy za wolno i schematycznie.
Wejście po przerwie szybkiego i ofensywnie grającego Mateusza Poważnego prawie natychmiast przyniosło efekt, bo właśnie po jego akcji Arek Synówka strzelił na 1:0. To nam ułatwiło zadanie, bo goście musieli trochę poluzować w defensywie, a my dzięki temu mogliśmy grać swobodniej i dokładniej. Ważne jest też to, że nie załapaliśmy dziś ani kartek, ani kontuzji, bo z tym nie było najlepiej w poprzednich dwóch meczach.    
 
Marcin Szulik - obrońca i trener Arki Nowa Sól
- Nasza drużyna jest w stosunku do wiosennej rundy mocno przemeblowana, ma sporą grupę nowych i młodych zawodników, którzy potrzebują trochę czasu, by się zgrać i ograć na trzecioligowym froncie. Nie brakuje im ambicji, czego dowodem był dzisiejszy mecz, a zwłaszcza pierwsza połowa, w której jako cały zespół zagraliśmy bardzo dobrze. Funkcjonowała wzajemna odpowiedzialność i dobre przesuwanie się poszczególnych formacji. W efekcie rywale niewiele mogli zdziałać. Byłem pełen optymizmu przed drugą połową, ale niestety, jedna z pierwszych akcji wszystko popsuła. Nasz młody stoper Sebastian Górski, który dziś zastępował kontuzjowanego Remka Smolina, nie zaasekurował mnie w odpowiednim momencie i nie udało się skasować akcji MKS, po której padł gol. Po nim wszystko się posypało, więc nie daliśmy rady przeciwstawić się dobrze poukładanej oławskiej drużynie. Chcemy przede wszystkim przetrwać do przerwy zimowej, w której zamierzamy znacznie lepiej przygotować drużynę do walki i dzięki temu w rundzie rewanżowej z nawiązką odrobić ponoszone teraz straty.          
 
MKS SCA Oława - Arka Nowa Sól 2:0
 
1:0 - Arkadiusz Synówka (w 48 min.)
2:0 - Mohammed Donzo (73)   
 
Oława: 13 sierpnia 2011. Stadion OCKF. Widzów ok. 300.
 
Sędziowali: Arkadiusz Grab jako główny oraz Krzysztof Mazur i Marcin Pleśniak - asystenci liniowi (Legnica).
 
MKS SCA: Florczyk - Wejerowski, Sikorski, Kalinowski, Pożarycki (46 Poważny) - A.Gancarczyk (60 M.Gancarczyk), Kozioł (87 Babij), W.Gancarczyk, Kiełbasa - Donzo, Synówka (78 Kohut).
 
Arka: Sala - Żmijowski, Górski, Szulik, Dykta - Wesołowski (85 Kałużny), Rozynek (80 Tomys), Druciak, Kumczyk (85 Graczyk) - Szuszkiewicz, Czarzasty.  
 
Tekst i fot.:
 
 
 
 

Napisz komentarz

Komentarze

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

KOMENTARZE
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama
Reklama