Wygrywając w Goszczu, Czarni zdobyli wiosną dopiero czwarty punkt w meczach wyjazdowych. Rywalizacja o awans do IV ligi wkracza w decydującą fazę...
Czarni od początku przejęli inicjatywę i już pierwsza akcja meczu mogła zakończyć się golem. Goście długo rozgrywali na własnej połowie, piłka trafiła na lewą stronę do Mateusza Kasprzyckiego, który ruszył w kierunku bramki. Na polu karnym wycofał piłkę na piąty metr, ale żaden z kolegów nie wykorzystał tego podania. Po chwili Kasprzycki ponownie wystąpił w głównej roli - dośrodkował na pole karne z rzutu wolnego, ale kapitan Czarnych Marek Bartosiewicz główkował tuż obok słupka.
W 8 minucie Kasprzycki rozpoczął kontrę, podał do Sławomira Kopka, który z pierwszej piłki odegrał do Krzysztofa Telatyńskiego. "Tela" uderzył na bramkę, ale tym razem jeszcze niecelnie. Więcej precyzji zachował w 24 minucie, kiedy otrzymał podanie od Kasprzyckiego, minął efektownym zwodem dwóch defensorów Wiwy i pewnym strzałem w długi zdobył prowadzenie. Później Telatyński próbował jeszcze dwukrotnie, ale jego strzały były niecelne.
W ostatnich minutach pierwszej połowy przebudzili się gospodarze. Najpierw Michał Wojciechowski dośrodkował na pole karne z rzutu rożnego, zakotłowało w polu karnym gości, ale Tomasz Miziniak nie trafił czysto w piłkę, z odległości 5 metrów od bramki, strzeżonej przez Rafała Maliszewskiego. Przed końcem pierwszej części Wojciechowski uderzył z rzutu wolnego z 30 metrów, ale podopiecznych trenera Krzysztofa Konona uratowało spojenie słupka z poprzeczką.
W przerwie trener przyjezdnych musiał dokonać zmiany, bo kontuzji nabawił się strzelec gola Krzysztof Telatyński. - Chciałem zejść jeszcze w trakcie gry, ale zacisnąłem zęby i grałem do końca pierwszej połowy. Opłaciło się, bo strzeliłem gola. Kontuzja doskwiera mi od dłuższego czasu, ale ciężko jest zrezygnować z gry - skomentował "Tela".
W drugiej połowie goście kontrolowali grę, ale już nie atakowali z taką częstotliwością. W 60 minucie Domino miał świetną sytuację. Przejął piłkę na środku i ruszył w kierunku bramki, po drodze wymienił "klepkę" z Kasprzyckim i Krzysztofem Burem, wpadł na pole karne, ale strzelił obok bramki. Chwilę później Kasprzycki wyłuskał piłkę na połowie Wiwy i będąc przed szesnastką, uderzył niecelnie, chociaż miał dwóch lepiej ustawionych kolegów.
Od 70 minuty Czarni oblegali bramkę zespołu z Goszcza. Po dośrodkowaniu Damiana Kiełbasy Witold Borucki wyprzedził bramkarza, ale główkował w poprzeczkę. Później Kasprzycki dostał piłkę na lewej stronie i podał do Kopka na 16 metr od bramki. Ten spokojnie przyjął i uderzył tuż przy słupku, pokonując Łukasza Stefaniaka po raz drugi.
W końcówce przyjezdni zmarnowali kilka dogodnych sytuacji. Najpierw Tomasz Janicki nie wykorzystał sytuacji sam na sam ze Stefaniakiem, po podaniu Kasprzyckiego. Później w podobnej sytuacji przestrzelił Marek Januszkiewicz, próbując wykończyć indywidualną akcję. Na koniec ponownie spudłował Janicki, po prostopadłym podaniu Marcina Mroza.
W 89 minucie popularny "Zima" sam wykończył akcję gości. Rajd lewą stroną przeprowadził Kasprzycki, wpadł na pole karne i podał do Mroza. Ten zauważył, że Stefaniak wyszedł z bramki i sprytnym lobem pokonał bramkarza Wiwy, ustalając wynik na 3:0.
W doliczonym czasie gry swoje umiejętności potwierdził Maliszewski, efektownie broniąc dobry strzał Michała Okonia.
- Przy wysokiej temperaturze powietrza i dużej wilgotności moim podopiecznym grało się dzisiaj bardzo ciężko. Potwierdziliśmy jednak swoje wysokie umiejętności, będąc przez cały mecz zespołem lepszym. Wkraczamy w decydującą fazę walki o awans i już nie może się nam powinąć noga. Teraz czeka nas bardzo trudny mecz z Polonią Środa Śląska, która wiosną prezentuje się bardzo dobrze. Gra o IV ligę będzie się toczyła do ostatniej kolejki - podsumował trener Czarnych Krzysztof Konon.
Wiwa Goszcz - Czarni Jelcz-Laskowice 0:3
0:1 - Krzysztof Telatyński (w 24 min.)
0:2 - Sławomir Kopek (76)
0:3 - Marcin Mróz (89)
Goszcz. 21 maja 2011. Widzów ok. 200. Sędziowali: Dominik Łężak - jako główny oraz Konrad Zawadzki i Robert Przygocki - asystenci liniowi.
Żółte kartki: Michał Wojciechowski (30) i Mateusz Kasprzycki (43) - obaj za niesportowe zachowanie oraz Maciej Okoń (80), Marek Januszkiewicz (84) i Sławomir Kopek - wszyscy za faul.
Wiwa: Stefaniak - Flis, Anders, Zapolny, Dudek - Kodyra (61 Schubert), Miziniak (55 Sitek), Moskwa, Gierszon - Nowak (70 Okoń), Wojciechowski (55 Rusiecki).
Czarni: Maliszewski - Graf (87 Mycka), Borucki, Bartosiewicz, Kiełbasa - Telatyński (46 Januszkiewicz), Zakliński (70 Janicki), Domino, Kopek, Kasprzycki - Bury (60 Mróz).
Tekst i fot.:
Mateusz E. Czajka
Napisz komentarz
Komentarze