Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 15 grudnia 2025 10:45
Reklama BMM

'- Musimy wybierać, kto ma umrzeć!

Podziel się
Oceń

Ile karetek jest gotowych do ratowania życia mieszkańców powiatu? Dwie w Oławie i jedna w Jelczu-Laskowicach. - Jest bardzo źle - mówi ratownik


Powiat Nie dojadą na czas</p>


Tak wygląda sprawa w ciągu dnia, bo w nocy są tylko dwie karetki. Kiedy w okolicy jest poważny wypadek, a za kilka minut dochodzi do kolejnego, trzeba wzywać pomoc z Wrocławia. Dojazd trwa kilkadziesiąt minut. Jak dramatyczne są takie sytuacje - przekonali się pod koniec czerwca mieszkańcy podoławskiej Gaci. Wszystkie karetki były zajęte, a na pomoc czekał poparzony Bogusław. Mniej więcej po godzinie straż pożarna odwiozła go do szpitala w Oławie. Później pojechał z anestezjologiem na oddział do Siemianowic Śląskich. Po kilku dniach zmarł.

Kiedy 14 maja citroen potrącił pieszego przed nowym rondem, też nie było wolnych karetek. 59-latek czekał na ambulans z Wrocławia. Ponad dwadzieścia minut o jego życie walczyli strażacy. Nie udało się go uratować. Była godzina 22.30, a dwie karetki pracujące w nocy były na wyjazdach. Jelczańska była z chorym na wrocławskim oddziale neurologii, a druga wiozła pacjenta do szpitala psychiatrycznego.

Pracownicy pogotowia nie chcą się wypowiadać otwarcie. Mówią anonimowo, że sytuacja jest bardzo trudna. - Z tą ilością karetek po prostu trzeba wybierać, gdzie pojechać - mówi ratownik. - W wakacje bywa jeszcze gorzej, bo wypadków i zdarzeń jest więcej, a ludzie potrafią wezwać nas, bo czasem chcą zrobić głupi dowcip. Ostatnio jechaliśmy na drugi koniec powiatu, bo ktoś zadzwonił i powiedział, że przy drodze leży człowiek, który nie oddycha. Popędziliśmy tam, zastaliśmy tylko mężczyznę, który stwierdził, że od godziny stoi oparty o płot i nikogo tutaj nie było.

Trzy godziny bez karetki

Pracownicy pogotowia, zapytani o sytuację w powiecie, odpowiadają, że nie tylko jest źle, bardzo często bywa tragicznie. - Jeżeli nie dojdzie wreszcie do potwornej tragedii, to będzie prawdziwy cud, to tylko kwestia czasu - mówi ratownik. - To jest totolotek! Przy takiej ilości karetek zawsze jest dylemat: - Kto ma umrzeć? To przerażające, ale taka jest prawda.

Często zdarzają się sytuacje, kiedy karetka z Oławy musi zawieźć pacjenta do Wrocławia i tam wykonać badania. Taki wyjazd, np. na neurologię, trwa zazwyczaj prawie 3 godziny. Karetka jest na ten czas zablokowana. - Koledzy z Wrocławia często mnie puszczają poza kolejnością, bo wiedzą, że jestem z powiatu oławskiego i muszę szybko wracać. Ale nawet jak pacjent przejdzie badanie tomografem, to nie wolno mi odjechać, dopóki nie będzie opisu od lekarza - to wszystko trwa. Kiedy jakiś czas temu wychodziłem z wrocławskiej neurologii, to pod drzwiami spotkałem drugą załogę z Oławy. W takich sytuacjach jest koniec, bo w mieście nie ma już żadnej karetki.

Dyspozytor pogotowia słucha przez telefon obelg od mieszkańców, którzy proszą o natychmiastowe wysłanie karetki. Nie są w stanie zrozumieć, że w danym momencie nie ma wolnego ambulansu. Skrupulatnie przepytuje dzwoniących, żeby dowiedzieć się, że interwencja pogotowia jest konieczna. - Nikt nie chciałby usłyszeć tego, co ja - mówi. - Straciliśmy szacunek w społeczeństwie. Ludzie nie potrafią zrozumieć, że to nie my ustaliliśmy dla powiatu taką ilość karetek. Jest naprawdę bardzo źle. Musimy decydować komu pozwolić umrzeć...

Straszą prokuratorem

Pracownicy pogotowia zaznaczają, że są od tego, aby nieść pomoc w konkretnych przypadkach. Nie każdy to rozumie. Zdarza się, że mieszkańcy traktują karetkę jak taksówkę lub szybszą możliwość dostania się do lekarza. - Ktoś ma termin wizyty np. dopiero za miesiąc i wzywa karetkę, żeby od razu trafić na izbę przyjęć. Zdarzają się telefony od kobiet, które mają bolesną miesiączkę i oczekują przyjazdu karetki. Nie wyjedziemy do takiego wezwania, gdyż w tym samym czasie może dojść do poważnego wypadku.

Są też zgłoszenia, które potrafią wyprowadzić z równowagi. Dzwoni kobieta: - Tatuś się zanieczyścił -  mówi. - Co to znaczy? - pyta dyspozytor. - Oddał pod siebie stolec. Co ja mam zrobić, proszę przyjechać!

Kiedy sytuacja jest poważna, a karetki nie ma, jedyne co może pomóc, to słuchanie dyspozytora. Niejednokrotnie dość trudno przekonać dzwoniących, żeby zaczęli działać. Zapominają, że za nieudzielenie pomocy grozi kara pozbawienia wolności do trzech lat. - Osoba, która jest najbliżej poszkodowanego, może jeszcze dużo zdziałać i ma obowiązek pomóc - tłumaczy dyspozytor. - Ludzie nie chcą słuchać, krzyczą, że nie kończyli medycyny, straszą prokuratorem, grożą, że już tu nie pracuję.

Będzie lepiej?

Sprawą karetek zainteresował się Jacek Gałuszka, komendant KPP w Oławie. Wysłał pismo do Andrzeja Dronsejki, dyrektora oławskiego szpitala z pytaniem, czy konieczne są wyjazdy karetek z pacjentami na wykonywanie badań na wrocławskich oddziałach? Nie otrzymał jeszcze odpowiedzi. Próbowaliśmy skontaktować się dyrektorem szpitala, ale nie udało się, bo przebywa na urlopie. - Od takich wyjazdów powinna być zwykła przewozówka, a nie karetka, która jest potrzebna do ratowania życia w powiecie - stwierdza Gałuszka. - Dzieje się coś niedobrego. Dwie karetki w nocy to zdecydowanie za mało. Ani policjanci, ani strażacy nie mają specjalistycznego sprzętu do ratowania ofiar wypadków. Oni robią sztuczne oddychanie i masaż serca, ale nie mają sprzętu np. do intubowania, ani takich umiejętności i wiedzy jak lekarze. Mamy być tylko wsparciem przez pięć, dziesięć minut, później niezbędny jest lekarz.

Pracownicy pogotowia mówią, że interweniować powinien starosta, wystosować pismo do dyrektora wrocławskiego pogotowia z prośbą o przydzielenie dodatkowej karetki. Starosta Zdzisław Brezdeń zapewnia, że zajął się tym problemem.  - Temat jest poważny - mówi. - W sierpniu odbędzie się spotkanie przedstawicieli policji, pogotowia i straży pożarnej. Zrobimy wszystko, żeby rozwiązać ten problem. Nikt nie chciałby, żeby powtórzyły się tragiczne sytuacje, które już były opisywane na łamach gazety.

Z relacji ratowników wynika, że zdarzają się dni, kiedy nie ma żadnych wezwań, ale są też sytuacje, kiedy jednej nocy muszą wyjechać 20 razy. Wtedy nie mają szans, żeby wszędzie zdążyć na czas. Zaznaczają, że bardzo często pomagają im strażacy. - Bez nich byłoby jeszcze gorzej - stwierdza ratownik. - W powiecie jest bardzo dużo szkół, ogromne zakłady pracy, a to zwiększone ryzyko.

O tym, że niełatwo jest trafić na moment, kiedy karetka jest wolna, przekonał się Krzysztof. O pomoc poprosiła go mieszkanka, która leżała na ulicy Młyńskiej. Starsza kobieta upadła i złamała rękę. - Bardzo cierpiała, zadzwoniłem po karetkę, dyspozytor przyjął zgłoszenie, ale po chwili oddzwonił z pytaniem, czy mamy możliwość przywiezienia poszkodowanej samochodem. Niestety, jej rodzina nie miała auta. Karetka przyjechała, ale minęło sporo czasu.

Ratownicy, którzy docierają z pomocą, często słyszą pierwsze słowa: - Co tak długo?! To delikatniejsza wersja powitania. - Nasza praca nie jest bardzo ciężka - mówią. - Bywa jednak niewdzięczna, bo ludzie mieszają nas z błotem i oskarżają o decyzje, podejmowane przez zasiadających na wysokich stanowiskach. Kochamy swoją pracę i tylko dlatego jesteśmy w stanie znosić poniżanie.

Czy spotkanie z dyrektorem wrocławskiego oddziału pogotowia, które odbędzie się 18 sierpnia, przyniesie zmiany na lepsze? Poinformujemy o tym.

Agnieszka Herba

[email protected]


Napisz komentarz

Komentarze

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

KOMENTARZE
Autor komentarza: cześTreść komentarza: Ważne że hopki na każdej drodze są przed którymi trzeba się prawie całkiem zatrzymywać! Super!!!Data dodania komentarza: 15.12.2025, 09:28Źródło komentarza: Asfaltu jednak nie będzieAutor komentarza: pieszyTreść komentarza: W mieście " syf " ale ścieżka jest .Data dodania komentarza: 15.12.2025, 09:23Źródło komentarza: Ta ścieżka już prawie gotowaAutor komentarza: RedaktorTreść komentarza: Nieco "śmiesznie" wygląda oświetlona ścieżka przy braku oświetlenia ulicy obok. Może czas na uzupełnienie w tym temacie (i remont nawierzchni)? Sama ścieżka mimo ze niedokończona (wciąż brak zjazdu na ul. Lipową) - fajna, a barierki pewnie wynikają z takich a nie innych przepisów (co z reguły umyka wszystkim..),Data dodania komentarza: 15.12.2025, 08:56Źródło komentarza: Ta ścieżka już prawie gotowaAutor komentarza: ObserwatorTreść komentarza: ZWiK zamiast polecieć do jakiegoś egzotycznego kraju, przyjedzie podziwiać ławeczkę.Data dodania komentarza: 15.12.2025, 08:54Źródło komentarza: Burmistrz Oławy broni ławki za 120 tys. zł. Przekonuje?Autor komentarza: RedaktorTreść komentarza: Dość asfaltowania, betonozy, bp wszędzie tylko asfalt... - czyje to (bzdurne) hasła!? Może promowanych przez "gazetę" tzw. lokalnych działaczy społecznych? Cóż taki klimat. A tak poważniej - oczywiście, że zamiast zawaracać na istniejącej drodze, łatwiej objechać.. Każdy chciałby żeby było lepiej niż gorzej. Tylko, że osiedlowym szeryfom umknął fakt, że spotkania z mieszkańcami w sprawie pobliskiego terenu zielonego/boiska oraz potencjalnych zmian w studium organizowała, nie kto inny tylko mieszkająca w pobliżu pani radna...(tak podawała przynajmniej lokalna "gazeta" w 2023 r.). A tu wychodzi, że mieszkańcy mówią: "kto z tego boiska korzysta? Tu nikt się nie bawi, nikt nie przychodzi...". Wobec tego ile warte były te spotkania? Czyj interes był na nich przedstawiany? Kolejny atak na uśmiechniętą Polską (której przedstawiciele wiedza wszystko lepiej), ze strony mieszkańców? A jakie są faktyczne potrzeby mieszkańców... no właśnie, jak widać nie wie tego ani burmistrz ani tzw. opozycja.. Ot taka lokalna specyfika.Data dodania komentarza: 15.12.2025, 08:44Źródło komentarza: Asfaltu jednak nie będzieAutor komentarza: CPKTreść komentarza: Burmistrz na ostatniej sesji co do miejskich terenów przyznał, że nie mają gospodarza. Więc za co pobiera pensję co miesiąc?Data dodania komentarza: 15.12.2025, 08:33Źródło komentarza: Burmistrz Oławy broni ławki za 120 tys. zł. Przekonuje?
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama
Reklama