W grach deblowych Szandała z Gadzińskim ograli Bakalarskiego z Zarębą 3:1, a następnie Kownacki z Potomskim pokonali po pięciosetowej rywalizacji Jędrysiaka z Jerzym Dębskim.
Po deblach Victoria kontynuowała dobrą passę. Szandała nie dał szans Mrozowi, wygrywając 3:0, a lider zespołu Kownacki poradził sobie z Bakalarskim 3:1.
To jednak był szczyt możliwości jelczan. Od stanu 5:3, wygrali już tylko raz. Zaczęło się od dramatycznego pojedynku Potomskiego z Zarębą. Ten drugi wygrywał 2:0, ale doznał kontuzji kolana. Mając trudności z poruszaniem się, dokończył rywalizację i odniósł zwycięstwo. Następnie Gadziński nie poradził sobie z Jędrysiakiem, ulegając 1:3.
Kolejna runda odbywała się „do jednej bramki”. Kownacki uległ Jędrysiakowi 1:3, a Szandała przegrał z Dębskim. Następnie Potomski gładko uległ z Bakalarskiemu 0:3 i tak samo Szandała Jędrysiakowi. Przy wyniku 9:5 dla gości wiadomo było, że remis jest już niemożliwy. Ostatnie zwycięstwo zanotował Potomski, ogrywając Mroza 3:2, a Gadziński przegrał z tym samym zawodnikiem 1:3.
*
To bardzo przykre, że przegrywając tylko jeden mecz w sezonie, drużyna nie awansowała do wyższej ligi. Takie są reguły gry, o których wiedzieli wszyscy. Victoria przez całe rozgrywki prezentowała się znakomicie. Ujmy nie przynosi, że uległa zespołowi złożonemu z byłych drugoligowców. Może cieszyć, że drużyna rezerw dysponuje młodym składem, grającym na wysokim poziomie przez wiele sezonów. Sprawa awansu wydaje się kwestią niedalekiej przyszłości.
Victoria II Jelcz-Laskowice - KS AZS AM Wrocław 6:10
Tekst i fot.:
Przemysław Grocholski







Napisz komentarz
Komentarze