Oława
Powódź
Z godziny na godzinę docierały niepokojące sygnały, że wały przeciekają, a wody jest coraz więcej. Mieszkańcy ruszyli na pomoc. Zaczęto układać worki z piaskiem i umacniać wały. Do akcji przyłączyli się także młodzi ludzie, w sumie walczyło kilkadziesiąt osób. Komunikaty były coraz bardziej dramatyczne. Wał przeciekał także w lesie, obok starej strzelnicy, a woda - mimo zabezpieczeń - nadal się lała na Zaodrze.
21 maja w akcji umacniania wałów pomagali żołnierze ze Świętoszowa. Podobnie jak dzień wcześniej walczono o to, aby obronić Zaodrze przed wodą. Chętnych było coraz więcej, ponad setka, nawet z osiedla Sobieskiego. Byli także radni - m.in. Waldemar Turzański, Witold Niemirowski, Aleksander Trembecki i Wanda Nosek - pomagali przy obronie wałów. W akcji pomagała rodzina państwa Jaśnikowskich. Systematycznie dowożono wywrotki piasku, worki oraz jedzenie i napoje dla pracujących dzień i noc. Sytuacje monitorowały władze samorządowe. Starosta Marek Szponar systematycznie odwiedzał Zaodrze. Mieszkańców uspokajał także burmistrz Franciszek Październik. Włączył się do kierowania akcją naczelnik Tadeusz Kułakowski. Prace wolontariuszy koordynował także leśniczy Leszek Sudoł. Na chwilę Bażantowa - centralna ulica dzielnicy, stała się logistycznym centrum, stąd wożono także worki na wały do lasu i obok oczyszczalni ścieków, które także przemakały.
Sobota 22 maja. Na osiedlu jest już spokojnie, sytuacja w miarę opanowana. Choć woda wylała się z boiska na drogę, to wały już nie przeciekają, co najbardziej cieszy mieszkańców Zaodrza.
Malwina Gadawa
[email protected]







Napisz komentarz
Komentarze