Miłonów
Skuteczny protest
Wszystko zaczęło się 6 stycznia od pisma Rady Sołeckiej Miłonowa. Mieszkańcy zwracali się do PZD o dokonanie pielęgnacyjnej przycinki drzew, ponieważ konary zwisające nad drogą stwarzają zagrożenie dla kierowców. Nie uzyskali żadnej odpowiedzi, więc sołtys Jan Gołębiowski zadzwonił do kierownika Wojciecha Drożdżala. Dowiedział się wtedy, że na miejscu była komisja z zarządu i ustaliła, że drzewa będą wycięte.
To oburzyło mieszkańców. 28 lutego napisali do starosty Marka Szponara: „Nikt nas nie poinformował o tej komisji, nikt z nas w niej nie uczestniczył. Drzewa te są zdrowe. Wymagają jedynie drobnych zabiegów pielęgnacyjnych. Kto ma interes w ogałacaniu naszego krajobrazu? Z punktu widzenia ekologii, zdrowia, wiatru, tlenu i tych wszystkich aspektów, które są oczywiste dla każdego rozumnego człowieka, wycinka taka jest skandalem i nieposzanowaniem wszelkich zasad. Może, kierując się zasadą Wojciecha Drożdżala i jego tajemniczej komisji, trzeba wyciąć wszystkie drzewa, żeby już nigdy nie ponosić kosztów ich pielęgnacji?”.
Efekt był błyskawiczny. - Drzewa nie będą wycięte, skoro mieszkańcy sobie tego nie życzą - powiedział Wojciech Drożdżal. Przyznał, że komisja przeznaczyła cztery drzewa do wycinki, ale obecnie PZD odstąpił od swoich planów. Kierownik zapowiedział, że dokona się przycinki drzew, rosnących przy drodze z Marszowic do Miłonowa. Nie dotyczy to trzech drzew w samej miejscowości. Nie ma jasności, na jakiej działce stoją. Wojciech Drożdżal informuje, że do czasu wyjaśnienia, czy drzewa znajdują się w pasie drogowym, nie będą tam podejmowane żadne prace.
Kierownik PZD odmówił telefonicznego wyjaśnienia, na jakiej podstawie podjęto wstępnie decyzję o wycince drzew. Zapowiedział, że odpowie po uzyskaniu pytań na piśmie...
Xawery Piśniak
xapi@gazeta-olawa.pl
Napisz komentarz
Komentarze