Mieli 16 lat, gdy wcielono ich do paramilitarnej organizacji “Służba Polsce”. Dostali mundury, zakwaterowanie w warunkach wojskowych, a zamiast broni - łopaty i kilofy. Budowali fabryki, usuwali zniszczenia wojenne, pracowali w kopalniach węgla i uranu. Po latach mają szansę na rekompensatę finansową za przymusową pracę. Wszystko jednak zależy od ostatecznego kształtu ustawy o uprawnieniach kombatantów, działaczy opozycji oraz ofiar represji systemów totalitarnych
Powiat
Czy byli ofiarami represji?
Nie wiadomo dokładnie, ilu byłych junaków „SP” mieszka w powiecie oławskim. Niewielu interesuje się możliwością otrzymania rekompensat, a przecież sprawa może dotyczyć kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu osób.
Marian Wiącek z Oławy zasilił szeregi “SP” w kwietniu 1953. Pracował przy rozbudowie huty w Częstochowie. - Wykorzystywali nas, 16-latków, do rozładowywania 24-tonowych wagonów ze żwirem, albo noszenia cementu, zadawali nam 50-kilowe worki - wspomina. - Mój ojciec miał 15 hektarów, w czasie żniw liczy się każda para rąk, a ja nie mogłem mu pomóc...
Inny oławianin, Jan Blachowski, odbudowywał stolicę w 1950. Mieszkali w żołnierskich namiotach. Codzienne apele, musztry, indoktrynacja. Warszawiacy nazywali ich pogardliwie „wychowankami Stalina”.
Tylko rocznik 1949
W Sejmie trwają prace nad poselskim projektem ustawy o uprawnieniach kombatantów, uczestników walki cywilnej z lat 1914-1945, działaczy opozycji wobec dyktatury komunistycznej oraz niektórych ofiar represji systemów totalitarnych.
Wśród pokrzywdzonych grup ustawodawca wymienia również junaków. Precyzuje jednak, że chodzi tylko o ponadkontyngentowe brygady z roku 1949, które przymusowo pracowały w kopalniach węgla i kamieniołomach.
Gdyby posłowie przegłosowali taki zapis, Marian Wiącek i Jan Blachowski nie dostaliby zadośćuczynienia za niewolniczą pracę. Skąd to ograniczenie?
Do „SP” zgłaszali się też ochotnicy. Niektórzy tak rozpoczynali swoje partyjne kariery. Dlaczego teraz mieliby otrzymywać odszkodowanie? Ponadkontyngentowy pobór z roku 1949 nie budzi żadnych wątpliwości. Był w całości przymusowy.
Wiącek i Blachowski uznają takie zapisy prawne za krzywdzące. - Z Chwalibożyc wzięli cały rocznik, ośmiu chłopaków, i nikt nas nie pytał o zdanie - przekonuje Blachowski. - A teraz chcą nas pominąć?
Marian Wiącek, który od kilku lat interesuje się możliwością otrzymania rekompensaty, zwrócił się do posła Romana Kaczora. Ten złożył zapytanie do Biura Analiz Sejmowych (BAS), czy projekt ustawy nie narusza konstytucyjnej zasady równości.
Sejmowym prawnikom brakuje instrumentów
Opinia ekspertów BAS jest niejednoznaczna. Z jednej strony podtrzymują stanowisko, że za ofiary reżimu komunistycznego można uznać tylko dodatkowy nabór z 1949 roku, z drugiej strony przyznają, że junacy wcielani w latach 1950-53 stanowią dla ustawodawcy pewien problem. Biuro Analiz Sejmowych nie podaje propozycji rozwiązania.
- W ocenie prawnej brak jest instrumentów, które pozwoliłyby odróżnić tych junaków, którzy znaleźli się w “SP” dobrowolnie, od tych, którzy trafili tam przymusowo - czytamy w dokumencie. Biuro odsyła do badań historyków - na tej podstawie można by stwierdzić, kto był ochotnikiem, a kto do pracy w “SP” został zmuszony.
Poseł Kaczor zwrócił się zatem do Instytutu Pamięci Narodowej z prośbą o przeprowadzenie badań, umożliwiających weryfikację byłych junaków „SP”. W odpowiedzi uzyskał zapewnienie, że instytut dostrzega problem, ale w najbliższym czasie nie zamierza przeprowadzać badań. IPN wskazał na publikację „Powszechna Organizacja Służba Polsce (1948-1955). Powstanie i likwidacja” Krzysztofa Lesiakowskiego i na tym zakończył.
W poszukiwaniu świadków i dokumentów
W tej sytuacji poseł Roman Kaczor apeluje do byłych junaków „SP”, aby zgłaszali się do niego z dokumentami, potwierdzającymi przymusowe wcielenie. To może pomóc w uznaniu ich za “ofiary represji systemów totalitarnych”, o których mówi ustawa.
Tylko w Chwalibożycach żyje jeszcze dwóch byłych junaków „SP”. Obowiązku pracy w organizacji podlegały całe roczniki - zatem w innych miejscowościach powiatu powinno być podobnie.
Asystent posła Mieczysław Koprowski chce zbadać, czy w archiwach IPN nie znajdują się dokumenty, poświadczające wcielenie do „Służby Polsce” mieszkańców powiatu. Asystent oferuje pomoc byłym junakom z powiatu oławskiego w napisaniu wniosku do IPN we Wrocławiu, o wydanie potwierdzenia przymusowej pracy w „Służbie Polsce”, oczywiście pod warunkiem, że takie dokumenty instytut posiada. Byłaby to ogromna pomoc dla tych, którzy nie dysponują żadną dokumentacją swojej pracy w tej organizacji.
W poprzedniej kadencji, kiedy sprawą zajmowała się Liga Polskich Rodzin, według jej projektu ustawy rekompensata miała wynosić ponad 2500 zł brutto za każdy przepracowany miesiąc oraz wypłatę miesięcznego dodatku do renty i emerytury po 100 zł. Dodatek i miesięczne odszkodowanie przysługiwałoby także wdowom po zmarłym junaku. Projekt ustawy w tym kształcie upadł, wysokość rekompensat, zgodnie z nowym projektem, nie jest jeszcze znana.
*
Telefon do biura poselskiego Romana Kaczora: 071-303-00-28.
Xawery Piśniak
Napisz komentarz
Komentarze