Choć dzisiaj USC pracuje nieco inaczej niż zwykle, bo interesanci nie są od razu wpuszczani na górę, muszą najpierw zadzwonić, a dopiero potem wejść, śluby w najbliższą sobotę odbędą się normalnie. Choć może nie tak całkiem normalnie. Będą wyjątkowe.
- Wpuszczę na salę tylko młodych, świadków i ewentualnie rodziców, jeśli sami zechcą - mówi kierownik USC w Oławie Renata Wolf. Pozostali goście, jeśli przyjdą, będą musieli zaczekać na dole.
Nie ulega wątpliwości, że śluby zawarte akurat w takich okolicznościach na pewno będą wyjątkowe i zapamiętane na długo. Jak na razie w Oławie tylko jedna para odwołała ślub, który pierwotnie planowała na kwiecień.







Napisz komentarz
Komentarze