A potem kontynuował: - Dwa łabędzie faktycznie tam są, ale niestety nie żyją. Jeden leży jakby bliżej drogi, przy rowie, drugi jest w wodzie. Dobrze widać je nawet z samochodu. Bardzo mi przykro, bo co roku chętnie je obserwowałem. Nie mam pojęcia co się stało, ale gdyby państwo mogli zgłosić to odpowiednim służbom to byłbym wdzięczny...
Faktycznie, chcieliśmy zadzwonić do Straży Gminnej. Wcześniej jednak pojechaliśmy do Starego Otoku, a tam okazało się, że łabędzie mają się świetnie. Oba żyją, oba są w stawie i raczej nic im nie zagraża. Przy rowie za to leży biała poduszka, którą mógł się zasugerować czytelnik. No cóż...takich finałów zgłaszanych nam historii życzylibyśmy sobie zawsze.















Napisz komentarz
Komentarze