Najgrubsza książka w pokoju nosi tytuł "Messi". Nad łóżkiem seria zdjęć z piłkarzami. Sport jest w domu Michała stale obecny. Mąż jego mamy, Adrian, jest trenerem biegania, a wszyscy mieszkają przy... Sportowej w Marcinkowicach. On od lat interesuję się piłką nożną, choć samodzielnie nawet stanąć nie może, bo Michał Danilewicz ma zanik mięśni. O chorobie woli jednak nie mówić i odsyła do mamy.
- To dystrofia mięśniowa Duchenne`a, nieuleczalna śmiertelna choroba - mówi jego mama Katarzyna. - Choroba postępuje, głową jeszcze porusza, ale skrętu już nie zrobi. Rąk nie podniesie, dłonią obsłuży komórkę, ale raczej lewą, bo prawa wysiada. Laptopa już nie da rady. Nie wiemy, jak będzie dalej, tego nikt nie wie. Żyjemy z dnia na dzień. Ostatnio siadła mu prawa strona. Siedzi jeszcze ładnie, a na badaniach powiedzieli, że kręgosłupowo jest dobrze.
Na wózku Michał raczej już nie jeździ, bo ręka mu się męczy. Chyba, że tylko na jakieś króciutkie trasy, np. do sklepu we wsi.
- Była Królowa Życia u niego, nagrywała program, to pojechał z nią na boisko i wrócił, będzie w telewizji - mówi mama. - Do fryzjera na koniec wioski też jeszcze pojedzie, ale gdzieś dalej, to już nie.
Na łóżku siedzi, bo leżenie nie jest wskazane, chłopak może się udusić. - W nocy wstaję do niego co godzinę - mówi mama. - Nie pracuję od 12 lat, zrzekłam się pracy, żeby się nim opiekować, bo inaczej trzeba by go oddać do hospicjum. Ludzie mówią, że idzie zwariować, ale co mam zrobić? Historię Michała poznacie czytając najnowsze wydanie "Powiatowej". Na tydzień przez półfinałem Michał kusi się o wytypowanie najlepszej czwórki... Cały artykuł o Michale w e-wydaniu DOSTĘPNE TUTAJ - koszt wydania 2.90 zł







Napisz komentarz
Komentarze