Dorota Sobczak jest pierwszą osobą w Polsce, która po przeszczepie nerki jest leczona jednym z najdroższych leków na świecie (Solirisem). Lek jest refundowany do 2020 roku, czy będzie to kontynuowane, tego jeszcze nie wiadomo. W grudniu będzie można zobaczyć Dorotę w telewizji, ponieważ ma być przygotowany specjalny materiał o rzadkiej chorobie, na którą cierpi. Przypominamy, że w najnowszym wydaniu "Powiatowej" można przeczytać obszerny wywiad z oławianką.
- Stała się pani osobą publiczną, aby wygrać walkę o życie.
- Tak. Z perspektywy czasu uważam, że to był dobry krok. Teraz patrzę na to już zupełnie inaczej, bo od ponad pół roku należę na Facebooku do grupy międzynarodowej osób chorych na aHUS. I oni to traktują jako bycie adwokatem chorych na aHUS, bo to jest bardzo rzadka choroba. W grudniu na Borowskiej będzie robiony ze mną materiał do telewizji, będzie też artykuł i te osoby prosiły, czy ja mogłabym im to przesłać, bo chcieliby podzielić się tymi wiadomościami, mówią, że to takie ważne, żeby rozpropagować wiedzę o tej chorobie, jakie są symptomy, jak postępować, żeby dzielić się tym, co się dzieje w trakcie choroby. Te informacje na pewno pomogą innym, którzy są chorzy na aHUS. Trzeba dzielić się swoim doświadczeniem. To jest wspaniałe. Jestem pierwszą osobą w Polsce, która jest leczona tym lekiem po przeszczepie. Dlatego jestem na świeczniku, stąd wywiad, telewizja, i pewnie znów pójdzie to w świat.
- Jak wyglądał moment, kiedy dowiedziała się pani, że jest dawca i będzie przeszczep nerki?
- Przyjechałam do pracy za piętnaście ósma, wchodzę do przedsionka i nagle dzwoni telefon. To była moja pani doktor, która szykowała mnie do tego całego przedsięwzięcia. I mówi "No! Nie czyta pani sms-ów! Przeszczep jest!" Ale ja do pracy jechałam, to jak miałam czytać. Ale jaki przeszczep? "Nerka jest dla pani! Ale ja do pracy przyjechałam, powtarzam! To proszę szybko wracać do domu, pakować się i natychmiast do kliniki!"
- Jechała pani w ogromnych emocjach?
Napisz komentarz
Komentarze