- Mam 25 lat i od urodzenia zmagam się z niskorosłością - chorobą genetyczną, która sprawiła, że mierzę zaledwie 140 cm wzrostu - mówi Tomek. - Codzienność nigdy nie była dla mnie łatwa. Drzwi, światła, uchwyty, przyciski - wszystko wokół świata zostało stworzone dla ludzi wyższych ode mnie. Ale od zawsze powtarzałem sobie jedno: "nie ma rzeczy niemożliwych". Nie czekałem, aż ktoś coś zrobi za mnie. Sam stawiałem sobie wyzwania - często takie, których inni się bali lub nie chciało im się podjąć. Dla mnie każde z nich było kolejnym krokiem do samodzielności i godnego życia. W 2017 roku zacząłem trenować podnoszenie ciężarów jako zawodnik Klubu Start Wrocław przy Akademii Wychowania Fizycznego. Dzięki ogromnej determinacji i setkom godzin spędzonych na treningach w 2020 roku zostałem powołany do kadry narodowej osób z niepełnosprawnością.
W ciągu kilku lat zdobył wiele tytułów. Dziś to m.in.:
* dziewięciokrotny mistrz Polski;
* pięciokrotny mistrz Słowacji;
* mistrz Europy;
* dwukrotny zwycięzca Pucharu Europy;
Jego rekord życiowy to 165 kg na sztandze przy wadze 68 kg.
- Trenowałem też innych, młodzież i seniorów, jako instruktor na siłowni - mówi. - Dawałem z siebie wszystko, bo sport nauczył mnie, że granice są w głowie.
Podnoszenie ciężarów to ważna część życia Tomka, ale niejedyna pasja. W końcu spełnił największe marzenie i został kierowcą tira!
- Równolegle z karierą sportową od dziecka marzyłem, by zostać kierowcą ciężarówki -opowiada. - Wiele osób mówiło: "To niemożliwe", "Nie dasz rady". Ale ja wiedziałem, że jeśli się postaram, znajdę sposób. W 2023 roku zdobyłem prawo jazdy kat. C i CE. Ukończyłem kursy i egzaminy za pierwszym razem, dzięki wsparciu szkoły Dakar z Opola. Od sierpnia 2024 roku rozpocząłem wymarzoną pracę - jeździłem samodzielnie 16,5-metrową plandeką, przemierzając południową Polskę. Później pracowałem w transporcie kruszyw w rodzinnych okolicach. Byłem prawdopodobnie jedynym w Europie kierowcą tira o wzroście 140 cm. Ludzie zatrzymywali się, gratulowali, pytali, jak to możliwe. Patrzyli na mnie z niedowierzaniem. Usłyszałem wtedy najpiękniejsze słowa: "Mały, ale wielki." Aż nadszedł 9 maja 2025... Dzień, który zmienił wszystko. Tego dnia, jak zwykle rano, przyszedłem do pracy. Razem z moim ukochanym tatą przygotowywaliśmy naczepę. Chciałem poprawić plandekę, która zawinęła się na górnej platformie. Wszedłem na balkon naczepy - miałem to już wiele razy opanowane. Ale wystarczył jeden zły krok. Nie zauważyłem pierwszego stopnia przy zejściu z drabinki. Moje nogi zawisły w powietrzu, a potem runąłem na ziemię - z wysokości ok. 2,5–3 metrów. Całym impetem uderzyłem najpierw w stopy, a potem w pośladki. Ostatnie słowo, jakie wtedy wypowiedziałem, to "tatusiu...". Natychmiast straciłem czucie w nogach. Zostałem przetransportowany do szpitala, gdzie tomografia wykazała poważne uszkodzenia kręgosłupa - zmiażdżenie kręgu L2 i pęknięcie trzonu L1. Z Oławy przewieziono mnie na neurochirurgię do Szpitala Marciniaka we Wrocławiu. Na szczęście, po dwóch dniach wróciło czucie w nogach i palcach stóp. To był pierwszy promień nadziei. Lekarze zadecydowali, że nie będzie konieczna operacja, ale czeka mnie wielomiesięczna, intensywna rehabilitacja, by stanąć o własnych siłach. Dziś uczę się chodzić od nowa Poruszam się na balkonikach i wózku. Przede mną walka - o każdy krok, o każdą sprawność, o każdą chwilę niezależności. Wiem, że moje nogi już nigdy nie będą takie jak przed wypadkiem, ale wierzę, że z czasem znów będę mógł chodzić. Musiałem zrezygnować z pracy i zawiesić karierę sportową. Wszystko po to, by skupić się na najważniejszym celu: powrocie do sprawności i samodzielności. Proszę Cię o pomoc! Rehabilitacja, leki, sprzęt, konsultacje - wszystko to kosztuje. Nie jestem w stanie samodzielnie pokryć wszystkich wydatków. Dlatego proszę o Twoje wsparcie - każda złotówka ma znaczenie, każde udostępnienie daje szansę, każda modlitwa niesie otuchę. Wierzę, że z pomocą ludzi dobrej woli uda mi się przejść tę drogę. Już raz pokazałem, że "niemożliwe" to tylko słowo. Pomóż mi znów stanąć na nogi. Z całego serca dziękuję za Twoją pomoc i wsparcie!
***
Chcesz pomóc Tomkowi?
Możesz to zrobić przez stronę zrzutka.pl, wyszukując zbiórkę na hasło: "Pomóżmy stanąć na nogi Małemu Wielkiemu Człowiekowi" lub przez link bezpośredni:







Napisz komentarz
Komentarze