Reklama
Reklama
Jelcz-Laskowice Tragedia
Tydzień temu pisaliśmy o tragedii w zakładzie Elica. Do nieszczęścia doszło 24 czerwca. 52-letnia mieszkanka gminy Oława nagle zasłabła. Pracownicy wezwali pogotowie i próbowali pomóc, ale się nie udało. Kolejna tragedia wydarzyła się rankiem 1 lipca w zakładzie "Jelcz SA". 64-letni mieszkaniec Jelcza-Laskowic zmarł chwilę po przyjściu do pracy. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że był cukrzykiem i po jednym zawale. Przyczyną śmierci prawdopodobnie był zawał.
Mężczyzna przyjechał do pracy rowerem, ale zawrócił do domu, co może sugerować, że czegoś zapomniał. 10 minut po powrocie do zakładu zasłabł, pijąc kawę. Wezwano karetkę, przyleciał śmigłowiec pogotowia ratunkowego. Ponad godzinę ratownicy próbowali przywrócić czynności życiowe. Niestety bezskutecznie.
(KT)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze