- Wiele osób było zszokowanych, gdy zobaczyło pana nazwisko w komitecie poparcia Andrzeja Dudy z PiS. W Oławie jest pan kojarzony z SLD, z którego list pan kandydował i zawsze powtarzał, że ma serce po lewej stronie. Co się stało?
- Nic się nie stało, tylko jestem uważnym obserwatorem sceny politycznej. Serce dalej mam po lewej stronie, ale niestety uważam, że SLD nie podeszło poważnie do wyborów prezydenckich, wystawiając tak słabą kandydatkę, która nie ma dobrego programu. Analizowałem wszystkie programy wyborcze kandydatów na prezydenta i uważam, że właśnie Andrzej Duda ma najbardziej prospołeczny i w wielu punktach lewicowy program wyborczy. Natomiast prezydent Komorowski był dla mnie prezydentem zbyt mało widocznym, niezaangażowanym w sprawy naszego społeczeństwa i dlatego nie brałem jego pod uwagę. Gdy umieściłem swoje poparcie na facebooku dla Dudy, przeczytał je pan starosta i zaproponował mi wejście w skład oławskiego komitetu honorowego Andrzeja Dudy. Po namyśle zgodziłem się na tę propozycję.
- Czy zamierza pan zmienić przynależność klubową w Radzie Miejskiej, a może nawet partyjną - na PiS?
- Nie zamierzam opuszczać BBS, ani być ponownie członkiem jakiejś partii. Choć podobno w polityce nie należy mówić "nigdy". Dla mnie, jako radnego, najważniejsza jest pomoc w rozwiązywaniu problemów oławian i chcę jak najlepiej służyć naszemu miastu. Nadal uważam, że program wyborczy BBS był najlepszy i zamierzam go realizować. Nie znaczy to jednak, że nie będę popierał wniosków innych radnych, jeżeli będą najlepiej służyły rozwojowi Oławy i mieszkańcom. Przy takich wnioskach nie zamierzam patrzeć na przynależność partyjną osoby zgłaszającej. Chcę być aktywnym radnym.
- Podobno dostał pan reprymendę lub naganę w BBS-ie? Za to, że nie wykazywał pan wystarczająco dużo entuzjazmu dla działań nowego burmistrza?
- Może rozczaruję panią redaktor i czytelników, ale nie otrzymałem żadnej nagany, natomiast z pewnych względów osobistych zrezygnowałem z pracy w zarządzie BBS. Uważałem, że po wyborach, dla przyszłości, należy odmłodzić zarząd BBS i tak się stało. Ustąpiłem miejsca młodszemu koledze, Sławomirowi Kraczkowi.
- Wszyscy spodziewali się, że w podziękowaniu za kampanię wyborczą, zostanie pan zastępcą burmistrza Tomasza Frischmanna, z którym był pan zaprzyjaźniony. Jak się pan czuł, gdy tak się nie stało? Domyśla się pan, dlaczego?







Napisz komentarz
Komentarze