Oława Są wątpliwości
Nowa siedziba MOPS to parter wyremontowanych stajni przy ul. 3 Maja. Skargi klientów ośrodka pojawiły się bardzo szybko. - Smród z kanalizacji, na korytarzu i w pomieszczeniach, ale nie to jest najgorsze - opowiada oławianka. - Przestrzeń jest poprzedzielana boksami i w sąsiednim pomieszczeniu słychać wszystko, co się mówi.
Podobne zarzuty usłyszał na dyżurze radny Mieczysław Koprowski. Na wrześniowej sesji Rady Miejskiej pytał, czy przebudowa stajni rzeczywiście spełniła oczekiwania MOPS, bo wszystko wskazuje na to, że nie. Lidia Markowska wskazała na inny problem - brak tablic informacyjnych, ułatwiających dojście do instytucji, więc oławianie nie wiedzą, gdzie jest MOPS. Maria Domaradzka mówiła, że brak przestrzeni, niemożność intymnej rozmowy z psychologiem, to poważny problem. Władze miasta nie wykazują żadnego zrozumienia.
Siedziba MOPS przypomina labirynt. Po obu stronach są boksy, oddzielone cienkimi ściankami. Przestrzeń jest otwarta, wszystko słychać. Szklane drzwi budzą niepokój o bezpieczeństwo klientów. Jedne już się stłukły, a odłamki szkła spadały dookoła. Gdy do pierwszego pomieszczenia wchodzi klient, to w kolejnych słychać, co mówi. Biura są małe, nie ma krzeseł dla klientów. Niektóre okna się nie otwierają, światło - sztuczne, ciemno. Pracownicy mówią, że warunki pracy są ciężkie. Gdy do pomieszczenia pracowników wejdzie kilku klientów, nie można porozmawiać. Słychać nie tylko o ludzkich problemach, można poznać numer konta, adres zamieszkanie i inne dane. Wąski korytarz o minimalnej wymaganej szerokości nie pozwala na postawienie krzesełek. Nie ma dnia bez skargi - pracownice wysłuchują kolejnych żalów. MOPS zajmuje ok. 500 metrów kw., pracuje tam ponad 40 osób.
Kierownik Ewa Romańczuk mówi, że w 2010 roku, przed projektowaniem obiektu pytano ją oraz kierownika ZOSiPO o uwagi dotyczące funkcjonalności obiektu. Sugestie nie zostały uwzględnione. W 2013 odbyło spotkanie dotyczące usterek technicznych, w których brali udział: projektant, władze miasta, odpowiedzialny za inwestycje miejskie Tadeusz Kułakowski oraz pracownicy obu placówek, które przeniosły się do wyremontowanych stajni. Przedstawiono wiele uwagi i propozycje, ale nie zostały ujęte. Pewne decyzje są po prostu niezrozumiałe, na przykład, że MOPS powinien się tu zmieścić. Kierownik wnioskowała o zwiększenie powierzchni. Co teraz Ewa Romańczuk sądzi o tym wszystkim? - Co tu mówić? Wszystko widać, słychać, klienci skarżą się pracownikom. W trakcie przyjmowania wynika wiele problemów. Ciągle występują problemy techniczne.
Największy problem wyniknął w dniu, kiedy MOPS wizytowali radni z Komisji Oświaty, Zdrowia, Opieki Społecznej i Rodziny.Wybiła kanalizacja, a fekalia zalały korytarz. Członkowie komisji wysłuchali mnóstwo skarg, które zgłosili w formie wniosków do burmistrza. Za konieczne uznali: rozwiązanie problemu kanalizacji, dostosowanie pomieszczeń do specyfiki pracy instytucji, przekazanie dodatkowego pomieszczenia dla MOPS, udostępnienie obu instytucjom dodatkowego wejścia, doposażenie MOPS w meble biurowe, zastąpienie szklanych drzwi innymi, które nie zagrażają pracownikom i klientom. Komisja zwróciła także uwagę na konieczność oznakowania ul. Magazynowej i ulic przyległych.
Wąskie korytarze i boksy
Burmistrz Franciszek Październik stwierdził na wrześniowej sesji RM, że zna wnioski komisji, ale nie zgadza się z nimi. Uważa, że nowa siedziba spełniła oczekiwanie, a przestrzeń jest dobrze zagospodarowana. Cała ta sprawa to szukanie dziury w całym. Trwa jeszcze reorganizacja MOPS-u i trzeba poczekać. Teraz jest lepiej, bo nie ma stromych schodów, a wszystko zrobiono zgodnie z prawem budowlanym. Drzwi nie są zagrożeniem, mają certyfikaty. Burmistrz żadnych skarg nie słyszał: - Będzie dobrze, MOPS otrzyma pieniądze na doposażenie i zakupy, a pani kierownik sobie poradzi. Wszystko rodzi się w bólach.
Co do sugestii, żeby oznakować dojście do MOPS, burmistrz ma swoją opinię: - Oznakowanie jest zbędne, ta klientela zawsze tam trafi.
Zmodernizowanych stajni oficjalnie nie otwarto. Nie było szampana i przecięcia wstęgi.
Tekst i fot.:Monika Gałuszka-Sucharska [email protected]







Napisz komentarz
Komentarze