Oława Protest
Okupację magistratu rozpoczęli rano 9 czerwca. Byli przygotowani - przynieśli ze sobą karimaty, kanapki, termos z kawą. Wręczyli burmistrzowi Franciszkowi Październikowi petycję, w której żądają wywiązania się z obietnic 50 % partycypacji w inwestycji: - Żądany spotkania starosty oławskiego Zdzisława Brezdenia i burmistrza Franciszka Października z przedstawicielami rodziców z Zespołu Szkół Specjalnych, w celu wyjaśnienia powodów opóźnień w rozpoczęciu budowy oraz ewentualnych skutków nierozpoczęcia tej inwestycji (...) Brak porozumienia w sprawie rozpoczęcia budowy, utrudnia funkcjonowanie nie tylko szkoły specjalnej, ale także SP nr 4.Burmistrz Franciszek Październik na początku chciał, aby rozmowy odbyły się bez obecności mediów, ale rodzice się na to nie zgodzili, przypominając mu, że zawsze twierdzi, że nie ma nic do ukrycia.
Październik stwierdził, że jest zaskoczony, że petycja jest do niego, a nie do starosty. To powiat jest bowiem organem prowadzącym szkołę: - Chcę wesprzeć to zadanie, a wy chcecie to obrócić przeciwko mnie! Pierwszy podpisałem porozumienie w styczniu ubiegłego roku. To tak, jakby ktoś dał wam malucha, a wy mówicie - nie chcę, wolę mercedesa. Jeżeli starosta podpisze przygotowany przez nas aneks do porozumienia, to ja podpiszę umowę dotacyjną i budujemy szkołę! Jesteście nastawiani przeciw mnie, ktoś was wykorzystuje, przykro mi!
Jego zdaniem, starosta nie chce budować szkoły.
Rodzice przyznali, że nie rozumieją oporu burmistrza i tego, co się dzieje wokół tej inwestycji. - Nie rozumiem tych gierek na górze - mówił Robert Anioła.
Na spotkanie przyjechał wezwany przez rodziców z urlopu starosta Zdzisław Brezdeń. Zacytował Fredrę, mówiąc, że "w tym cały jest ambaras, aby dwoje chciało na raz".
- Kto nie chce?! - pytali rodzice. - Burmistrz chce, starosta chce, ale szkoły nie ma! Proszę powiedzieć to naszym dzieciom.
Rodzice pytali o możliwość zmodyfikowania projektu szkoły - aby był tańszy, oraz o szansę na kompromis pomiędzy władzami powiatu i miasta. Zdzisław Brezdeń przekonywał, że to znacznie opóźni inwestycję, bronił idei budowania kosztownego budynku pasywnego. Twierdził, że dopóki nie ma zapewnionej całej kwoty 19,8 mln zł (połowę miałoby dać miasto, a daje 6,8 mln zł zgodnie z szacunkową kwotą podaną w porozumieniu). Gdyby wiedział, że miasto wycofa się z porozumienia, działałby inaczej. A tak nie ma pomysłu na alternatywny sposób pozyskania brakujących 3 mln zł. - Nas, rodziców nie interesuje, jaki to będzie budynek - pasywny, czy nie - mówił Robert Anioła. - Nam, ani naszym dzieciom nie zależy na najbardziej zaawansowanej technologii, ale żeby miały godne warunki. Z waszej strony brakuje tylko dobrej woli. Przewodnicząca Rady Rodziców Teresa Kruczkowska zapowiedziała, że rodzice nie wyjdą z urzędu, dopóki umowa nie zostanie podpisana.
Więcej - w wydaniu papierowym GP-WO.
Monika Gałuszka-Sucharska







Napisz komentarz
Komentarze