Powiat Sprawdzanie sytuacji
- Nie ma zagrożenia powodzią i sytuacji kryzysowej - uspokaja starosta oławski Zdzisław Brezdeń. - Obecnie tylko monitorujemy, sprawdzamy zabezpieczenie przeciwpowodziowe i przygotowujemy się do pewnych działań w sytuacji, gdyby zagrożenie się pojawiło. Synoptycy od kilku dni zapowiadają bowiem duże opady deszczu. Nie należy jednak siać paniki. Obecnie zagrożenia nie ma i wbrew zapowiedziom deszcz nie pada.
Na razie poziom wody w Odrze jest niski. Zgodnie z zaleceniami wojewody dolnośląskiego, osoby odpowiedzialne za zarządzanie kryzysowe od dwóch dni kontrolują magazyny, sprzęt a co najważniejsze wały przeciwpowodziowe, które cały czas są w budowie.
Na zakończenie inwestycji w Siedlcach wykonawca ma, zgodnie z umową, jeszcze kilka miesięcy. Zdzisław Brezdeń mówi, że "prace cały czas trwają i postępują". W sytuacji zagrożenia pocieszające może być to, że budując nowe nie zniszczono starych obwałowań. Co oznacza, że "nie ma miejsc, w których nie ma wałów". Pytanie tylko czy to wystarczy by ochronić miejscowość i mieszkańców przed powodzią?
Zdaniem starosty, lepiej niż w gminie Oława wygląda sytuacja w Jelczu-Laskowicach. Tu budowa wałów jest już prawie na ukończeniu. Wciąż nie ma jednak zastawek na rzece Młynówce. Zgodnie z projektem mają być wykonane jako ostatni etap inwestycji, która ma się zakończyć w grudniu.
W zagrożeniu powodzią zastawki mają jednak ogromne znaczenie. Radna Bogusława Kutkowska, przewodnicząca komisji ds.przeciwpowodziowych działającej przy Radzie Miejskiej w Jelczu-Laskowicach przypomina, że to między innymi Młynówką woda wdarła się i zalała osiedle "Jelcz" cztery lata temu i w roku 1997. - W sytuacji zagrożenia Młynówka będzie dla nas największym niebezpieczeństwem, ale jeżeli burmistrz tego dopilnuje i zasypie ją w odpowiednich miejscach przed i za osiedlem "Jelcz" możemy czuć się bezpiecznie i spać spokojnie - mówi Kutkowska, która jest też powodzianką. - Chyba, że znów naszym kosztem zechcą chronić Wrocław i Oławę. Dr Czesław Szczegielniak, hydrolog z Uniwersytetu Przyrodniczego twierdzi, że Wrocław nie jest gotowy na powódź, bo ich wały przeciwpowodziowe są rozkopane.
(WK)
Tak było w 2010 roku







Napisz komentarz
Komentarze