Oława Na osiedlach
Najczęściej te nowe "dzikie wysypiska" powstają przy pojemnikach do selektywnej zbiórki odpadów. Firmy wywożące odpady nie nadążają zwłaszcza z odbiorem masowo teraz wyrzucanych opakowań plastikowych po wodzie mineralnej. Obok takiej sterty plastikowych butelek szybko gromadzą się inne śmieci, w tym także wielkogabarytowe - typu krzesła, łóżka czy wersalki.
Efekt widać na załączonych fotografiach, które przesłała nam do redakcji Katarzyna Bielec z Wydziału Gospodarki Komunalnej, Mieszkaniowej i Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Oławie. Inspektor Bielec poinformowała nas także, że 9 sierpnia urząd zlecił wywóz tych odpadów, oraz podobnych, z wielu innych miejsc w mieście, kwalifikując je właśnie, jako "dzikie wysypiska". Wcześniej takie śmieci i na podobnej zasadzie wywożono w okresie od 18 do 20 lipca.
Fot. Z tego miejsca - na skrzyżowaniu ulicy Szafirowej z Turkusową w Nowym Otoku - wkrótce znikną pojemniki do selektywnej zbiorki odpadów
Katarzyna Bielec dodała, że wkrótce zostaną definitywnie usunięte pojemniki do selektywnej zbiórki odpadów z ulic: Gałczyńskiego, Malczewskiego, Wrzosowej oraz ze skrzyżowania ulicy Szafirowej z Turkusową w Nowym Otoku.
Tak wygląda nowe "dzikie wysypisko" przy ulicy Gałczyńskiego
(KAT) Fot.: archiwum UM Oława
Minus (-)
Nie ustają listy i maile od naszych czytelników, dotyczące realizacji nowej ustawy śmieciowej
- Droga Redakcjo, przyjedźcie, zróbcie zdjęcie i opiszcie to w gazecie... - prosi pani Monika z Oławy. - Od 1 lipca śmieci mieszkańców domków jednorodzinnych w Oławie zabierane są raz na dwa tygodnie. Dla większości gospodarstw domowych, szczególnie tych, gdzie nie segregują odpadów, jest to niewystarczająco (wcześniej zabierali raz w tygodniu i tak było w sam raz). Mieszkańcy znaleźli jednak sposób, żeby nie zapychać sobie kubłów i zaczęli wyrzucać swoje śmieci koło zbiorczych pojemników na plastik i papier (tych standardowych, które były już od wielu lat, przed wejściem ustawy). Ludzie! Co tam się dzieje!? Sterta robi się coraz większa... Firma, która opróżnia te pojemniki, robi to raz na jakiś czas, ale przecież pracownik nie będzie tych śmieci, zalegających dookoła, ładował łopatą na ciężarówkę, bo niby z jakiej racji?! On ma opróżnić pojemniki, a nie zamiatać śmieci! Nikt nie reaguje, nikt z tym nic nie robi. Dziwię się mieszkańcom domów, położonych w bezpośredniej bliskości. Takie widoki z okna, smród w upały, szczury itd. Gdzie jest Straż Miejska? Przecież za takie zaśmiecanie można dawać mandaty?! Gdzie sanepid? To wszystko jest na osiedlu za wiaduktem, przy ulicy Wrzosowej, róg Polnej. Nie wiem, jak jest na innych osiedlach domków, ale widzę, że na blokowiskach i w centrum jest w miarę OK.
W sukurs pani Monice przyszedł inny czytelnik i podesłał nam zdjęcie dzikiego wysypiska z Wrzosowej.
(CK)







Napisz komentarz
Komentarze