AUGUSTÓW/OŁAWA Nasi wygrali!
Mistrzostwa odbywają się pod hasłem "Co ma wisieć, nie utonie". A co nie utonęło? Oławska tratwa "Weselna Wena", przygotowana przez Studiu Reklamy "Wena", z udziałem przyjaciół z Nowego Górnika. Znów była świetna zabawa, podobnie jak podczas "Piany Bosmana". Liczne grono weselników (oławska ekipa to ponad 20 osób), młoda para, głośna muzyka, ksiądz, suto zastawiony stół. Za ten występ "nasi" otrzymali główną nagrodę, w wysokości 7 tys. zł, ufundowaną przez burmistrza Augustowa.

Druga nagroda przypadła Reinhardowi Komorowi z Ciechowic, który skonstruował "pływadło" o nazwie "Gossamer kormoran". To pojazd pływający, wyposażony w śmigło.Trzecia nagroda przypadła kilkumetrowemu pływającemu kontrabasowi, o nazwie "Kontrabasy grupy Mo-żarta" z Krakowa.
Mistrzostwa zorganizowało Polskie Radio Białystok, wspólnie z Podlaskim Urzędem Marszałkowskim i miastem Augustów. Zmaganiom przyglądało się kilkanaście tysięcy osób. Jak informuje PAP, na rzece Netta w Augustowie prezentowały się 23 oryginalne konstrukcje. Warunkiem udziału w zorganizowanych po raz osiemnasty mistrzostwach było utrzymanie się wehikułu na wodzie. "Pływadła" nawiązywały m.in. do czasów PRL: były na nich słomiane misie - podobne do tego z kultowego filmu "Miś", także pływający przystanek autobusowy, drabina, "Obiecana zielona wyspa", wehikuł nawiązujący do reformy śmieciowej oraz inny, z trzema dętkami od ciągnika i twarzą żaby, o nazwie "Monster frog".

- Nasza konstrukcja tak się spodobała, że organizatorzy mistrzostw poprosili, abyśmy naszą "weselną salę" pozostawili w Augustowie, gdzie ma być przycumowana do brzegu, jako atrakcja turystyczna - mówi dumny i ucieszony zwycięstwem szef "Weny" Tomasz Jurczak.
No cóż, o gustach się nie dyskutuje. W każdym razie poszła w Polskę informacja o tym, że oławianie potrafią się dobrze bawić, a to chyba dobrze.
(ck) Fot.: Tomasz Bury i Iwona Bartoszewska









Napisz komentarz
Komentarze