Powiat Problem Komary nie dają żyć.
Mieszkańcy oławskiego Zaodrza mówią, że tego ataku komarów nie da się dłużej wytrzymać. Napadające na ludzi roje owadów, to w tym rejonie norma. Pytają, kiedy miasto wreszcie coś z tym zrobi? Pojawił się nawet pomysł zbierania podpisów pod petycją do władz, o przeprowadzenie akcji odkomarzania.
Robert, mieszkaniec ulicy Bażantowej: - Dramat z tymi komarami. Córka ma trzy lata, jest uczulona na komary, na ciele pojawiają się duże odczyny, codziennie musimy podawać jej wapno. Późnym popołudniem i wieczorem funkcjonowanie na dworze jest niemożliwe. Są wakacje, ale dzieci większość czasu spędzają w domu. Strach wejść do lasu.
Jerzy Piotrowski mieszka na Sokolej. Mówi, że woda na boisku przy Bażantowej i wilgoć w lesie sprzyjają wylęganiu owadów. To, co się dzieje, jest nie do wytrzymania. Tego samego zdania są jego sąsiedzi.
Sklepy oferują ogromny wybór preparatów przeciw komarom. - Są to specjalne płytki, spirale zapachowe, wkłady do prądu, płyny w aerozolu - wymienia handlowiec Paweł Gwiazdowicz. - Bardzo dużo tego sprzedajemy.
Każdy ratuje się, jak może. Spryskiwanie i smarowanie ciała różnymi specyfikami, opryski ogrodów i tarasów wystarczają jednak na krótko.
Parki, las i tereny nad rzekami
Walka z komarami w Oławie rozpoczęła się od ogłoszenia przetargu na wyłonienie firmy, która wykona odkomarzanie dwoma metodami - agrolotniczą (z powietrza) oraz naziemną. Oferty można składać do 16 lipca. Odkomarzanie ma być wykonywane dwukrotnie. Opryski z samolotu obejmą 720 ha terenu. Są to: obszary nad Odrą, Zwierzyniec, śluza, Zaodrze aż do dawnego wysypiska śmieci, tereny nad rzeką Oława, okolice oczyszczalni ścieków w kierunku Siedlec, tereny zielone Ośrodka Kultury, Miasteczko, park, okolice PKP i Kilińskiego, cmentarze. Metodą naziemną odkomarzane będą rejony centrum miasta - głównie skwery, planty i zielone miejsca odpoczynku - łącznie 4,5 ha. Zabiegi mają być wykonywane preparatami chemicznymi, zwalczającymi dorosłe postacie komarów, oraz biologicznymi, wykorzystywanymi do likwidacji larw. Akcja ma się zakończyć 15 sierpnia, a opryski mają być wykonywane w sposób, który nie zaszkodzi pszczołom.
Na fot. Jerzy Piotrowski z ul. Sokolej woli nie wychodzić wieczorem przed dom
W J-L ekologicznie, gmina czeka
Prośby i interwencje radnej Bogusławy Kutkowskiej wreszcie przyniosły efekt. Od kilku miesięcy na sesjach jelczansko-laskowickiej Rady Miejskiej mówiła o potrzebie odkomarzania. Wypowiedzi wiceburmistrza Aleksandra Mitka nie wskazywały jednak na to, by samorząd nosił się z takim zamiarem. W ubiegłym tygodniu zastępca burmistrza poinformował nas, że odkomarzanie właśnie się odbywa i ma objąć około 37 hektarów. Większość to tereny popowodziowe, głównie osiedle Jelcz, gdzie wilgoć sprzyja wylęganiu komarów. Walka z nimi odbywa się miejscowo z ziemi, opryskiwane są ich siedliska. - Zobaczymy jaki to przyniesie efekt i wtedy zdecydujemy, czy akcję trzeba powtórzyć - mówi Mitek. - Opryski z samolotu są może korzystniejsze, ale w ten sposób giną też inne owady, np. pszczoły, co jest niekorzystne dla przyrody. Takim sposobom zwalczania komarów sprzeciwiają się też ekolodzy.
Nieco wcześniej, przed premierą "Jeźdźca burzy", ze względu na to wydarzenie, odkomarzono park koło Urzędu Miasta i Gminy.
Gmina Oława nie podjęła jeszcze decyzji o odkomarzaniu, ale wójt Jan Kownacki tego nie wyklucza: - Jeżeli ościenne samorządy będą odkomarzać, my też prawdopodobnie się przyłączymy. Ostateczna decyzja będzie jednak zależała od tego, ile to będzie kosztowało. Pracownicy mają to sprawdzić i poszukać korzystnej oferty.
Tak jak w innych gminach, są brane pod uwagę tereny podmokłe oraz położone przy rzekach i rozlewiskach, gdzie owady się wylęgają. Decyzja o odkomarzaniu w gminie Oława ma zapaść za kilka dni.
Tekst i fot.: Monika Gałuszka-Sucharska [email protected]
współpraca: Wioletta Kamińska [email protected]







Napisz komentarz
Komentarze