Oława (zdjęcia po kliknięciu w minaturę)
Od rana na ulicach miasta łatwo natknąc się na policjantów z drogówki. Od godziny 10.00 patrol stał przy ulicy Lipowej. Tu szczególną uwagę zwracano na brak zapiętych pasów. Za popełnienie tego wykroczenia kilku kierowców zapłaciło po 100 złotych. Ci stosujący się do przepisów dostali kamizelkę odblaskową od firmy Autoliv i kilka gadżetów od ubezpieczycieli. - Jesteśmy pierwszym projektantem i producentem poduszek powietrznych dla pieszych - mówi Izabela Mateja, asystent zarządu Autoliv Poland. - Szyjemy je w Oławie. Wspieramy akcje, które mają znaczący wpływ na bezpieczeństwo w ruchu drogowym.
Na ulicy Strzelnej policjani upominali rowerzystów, którzy jeździli chodnikiem. Jedna z kobiet nie chciała przyjąć do wiadomości, że popełniła wykroczenie. Policjanci próbowali jej wytłumaczyć, że po drugiej stronie znajduje się ścieżka rowerowa. Okazało się to bardzo trudne... Mieszkanka zareagowała nerwowo i powiedziała: - Nie mam czasu na pierdoły! Nic nie zrobiłam. Dajcie mi spokój.
Próbowała odjechać, ale szef drogówki zwrócił uwagę, że jeszcze nie zakończył kontroli i prosi, aby wysłuchała, co ma jej do powiedzenia. Rowerzystka nie miała zamiaru. Kłopoty zaczęły się, gdy Witold Walkowiak poprosił o podanie imienia i nazwiska. To wyprowadziło oławiankę z równowagi. - Nie mam takiego obowiązku! - krzyczała.
Kilkuminutowe prośby nie pomogły. Walkowiak zaproponował wizytę na komisariacie. - Nigdy w życiu - odpowiedziała. - Nie podam nazwiska i nigdzie nie pojadę. Proszę zostawić mój rower. To jest po prostu napaść w biały dzień. Proszę mnie puścić, jadę do domu!
Po chwili nadjechał radiowóz i policjanci zabrali rower do środka. - Proszę podać swoje dane - powtarzał mundurowy. - Nie. Nie podam!
Na fot. Tej rowerzystce akcja się nie podobała. Twierdziła, że nie popełniła wykroczenia. Nie chciała też podać danych. Dopiero, gdy podjechał radiowóz i czekała ją wycieczka na komendę, ustąpiła i podała swoje dane.
Gdy jeden z funkcjonariuszy próbował wprowadzić rowerzystkę do radiowozu, ta wyrywała się, ale wreszcie ustąpiła i podała swoje dane. Policjanci jeszcze raz ją pouczyli, przekazali kilka wskazówek, jak powinna jeździć. Na tym kontrola się zakończyła.
To spotkanie kosztowało obie strony sporo nerwów. A miało być tak miło... - Nie mieliśmy zamiaru wypisywać mandatu - mówi Witold Walkowiak. - Chcieliśmy tylko pouczyć, a w ramach akcji wręczyć drobne upominki...
Dzisiejsze kontrole potrwają do wieczora. Radzimy zapinać pasy, korzystać ze ścieżek rowerowych i... nie reagować agresywnie na widok funkcjonariuszy. Na szczęście więcej było kierowców, którzy pozytywnie odebrali akcję i nie robili problemów z przedstawieniem się policji. - Taki sposób kontroli z nagrodami jest bardzo przyjemny i niestresujący - dodał Marcin z Oławy. - Skoro mamy system kar, to od czasu do czasu powinno się też nagradzać. Równowaga musi być.
(AH)







Napisz komentarz
Komentarze