Do Theresienstadt trafiło w 1942 i 1943 dwunastu oławskich Żydów. Nikt nie doczekał końca wojny. Niektórzy umierali zaraz po przyjeździe, jak np. Dorothea Berg z domu Schiftan (1860), której śmierć odnotowano 1 sierpnia 1942, sześć dni po deportacji z Wrocławia. Oprócz niej w Terezinie zmarło jeszcze ośmioro oławian: Alfred Bernstein (1862), mężczyźni o nazwisku Glaser: Adolf (1869), Adolph (1863) oraz Carl (1869), Franziska Fanny Glaser z domu Elzner (1864), Margarete Lemberg z domu Wendriner (1873), Gertrud Stein z domu Werther (1872) i Kurt Wendriner (1877). Pozostałych trzech oławian, których więziono w Theresienstadt w późniejszym okresie wywieziono w inne rejony.
Źródło informacji
Skąd wiadomo, że dana osoba przebywała w konkretnym obozie lub getcie? Naziści prowadzili skrupulatne wykazy ludzi wysłanych do tych miejsc. W obozach koncentracyjnych każdy przyjęty więzień miał swoją kartotekę. Kiedy wojna zbliżała się ku końcowi, wiele takich dokumentów zniszczono, ale nie wszystkie, część udało się zachować. Niektóre przetrwały w wyniku zaangażowania ruchu oporu, inne dzięki postawie więźniów, kolejne przez zwykły przypadek. A co z więźniami, których nie ujęto w obozowych ewidencjach i od razu po przybyciu mordowano? W takiej sytuacji podstawowym źródłem są listy transportowe, w których Niemcy szczegółowo zaznaczali, że danego dnia transportem X z miejscowości Y wysłano osobę do miejsca Z. Czasem oznaczano nawet wagon, w którym przewożono więźniów.
Piotr Turek










Napisz komentarz
Komentarze