Platforma wprowadziła dyscyplinę w głosowaniu oraz obowiązkową obecność wszystkich swoich parlamentarzystów na piątkowym posiedzeniu Sejmu. - To moment, w którym trzeba wykazać się lojalnością wobec własnego rządu i premiera i może z jednym wyjątkiem, wszyscy posłowie PO staną dziś za Donaldem Tuskiem - mówił rano na antenie radia RMF szef klubu PO Rafał Grupiński.
Dziennikarze tygodnika „Wprost” ustalili, że tym „jednym wyjątkiem” może być właśnie poseł z Oławy Roman Kaczor. Grupiński dodał, że powodem prawdopodobnej nieobecności posła mogą być „względy zdrowotne.” Szef klubu PO raczej nie miał na myśli Romana Kaczora, tylko innego dolnośląskiego posła - Norberta Wojnarowskiego z Lubina, który w czwartek z powodu wysokiej gorączki wylądował w warszawskim szpitalu.
Kilkakrotnie próbowaliśmy się dodzwonić do posła Kaczora, ale za każdym razem słyszeliśmy komunikat, że „wzywany abonent jest poza zasięgiem…”.
W oławskim biurze poselskim także niczego się nie dowiedzieliśmy - asystenci Anna Leszczyńska i Jakub Kołodziej powiedzieli nam, że nie mają upoważnienia posła do udzielania prasie informacji na temat jego aktualnego miejsca pobytu i stanu zdrowia. Żona posła Jadwiga Kaczor przekazała dziennikarzom jednego z wrocławskich portali internetowych informację, że mąż jest we Włoszech i wróci do Polski dopiero w przyszłym tygodniu. Nie wiemy, czy wyjechał tam prywatnie czy służbowo, bo jak dotąd nie udało się nam skontaktować z małżonką posła, by to wyjaśnić - ona także nie odbiera telefonów.
O problemie nieobecności posła Kaczora na głosowaniu w Sejmie nic nie wiedział natomiast szef oławskich powiatowych struktur PO Marek Szponar: - Nie kontaktowałem się ostatnio z Romanem Kaczorem, bo nie miałem takiej potrzeby. Od was się dowiaduję, że jest jakiś problem z jego nieobecnością w Sejmie…
Mieczysław Koprowski, radny oławskiej Rady Miejskiej, były asystent posła Kaczora, a prywatnie jego szwagier, także nie wie, co się dzieje z posłem Kaczorem: - Z różnych powodów od pewnego czasu nasze kontakty ograniczają się tylko do spotkań na posiedzeniu Zarządu Miejskiego PO, a one odbywają się raz w miesiącu.
Koprowski jest jednak spokojny o wynik dzisiejszego głosowania w Sejmie: - Myślę, że szable zostały dokładnie policzone i nawet jeśli Romana zabraknie dzisiaj w Sejmie, to rząd Tuska nie upadnie…
Koalicja PO-PSL ma w obecnym Sejmie tylko 3 głosy przewagi nad opozycją, ale rzeczywiście raczej mało prawdopodobne jest, żeby powtórzyła się sytuacja z 1993 roku, kiedy na głosowanie w sprawie wotum nieufności dla rządu spóźnił się o kilkadziesiąt sekund ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Dyka (z powodu rozwolnienia zbyt długo siedział w toalecie). Ten jeden głos zaważył wówczas o upadku rządu Hanny Suchockiej i spowodował rozwiązanie parlamentu. Podczas dzisiejszego głosowania nad wotum zaufania dla rządu Tuska, które wstępnie zarządzono na godzinę 17.30, w ławach poselskich z różnych przyczyn na pewno zabraknie także kilku, a być może nawet kilkunastu posłów z ugrupowań opozycyjnych...
Tekst i fot.:
Krzysztof A. Trybulski







Napisz komentarz
Komentarze