Gospodarze wystąpili w mocno osłabionym składzie, bo z różnych powodów nie mogli grać Jakub Malecki, Wojciech Dobrowolski i Dariusz Żerdziński. Na ławce rezerwowych był po kontuzji Mateusz Czajka. Trener Krzysztof Konon nie miał wielkiego pola do popisu, więc zagrał na pozycji defensywnego pomocnika. Był to pierwszy występ szkoleniowca w lidze, dotychczas grał tylko w meczach pucharowych.
Czarni chcieli zmazać plamę po porażce z outsiderem z Wołowa. Konon ustawił drużynę na grę ofensywną, z trzema napastnikami.
W pierwszej połowie gole nie padły, ale gospodarze mieli kilka dobrych okazji. Dwukrotnie miał szansę Krzysztof Telatyński, ale najpierw uderzył niecelnie, a później jego strzał obronił bramkarz gości Tomasz Kazimierczak, który był bohaterem kolejnej akcji. Po dośrodkowaniu Telatyńskiego na pole karne, piłka trafiła do Kopka, jego strzał z pięciu metrów obronił golkiper gości, a dobitka Mateusza Kasprzyckiego była niecelna.
Po zmianie stron miejscowi nadal przeważali, ale długo nie potrafili udokumentować swojej przewagi. Gościom dopisywało szczęście, bo po strzale Grzegorza Grafa piłka trafiła w słupek, Kasprzycki dobijał, ale znowu niecelnie.
Przyjezdni koncentrowali się głównie na defensywie, ale od czasu do czasu groźnie kontratakowali. Byli bliscy zdobycia gola, po tym jak Jakub Gaska przyjął piłkę na polu karnym, ale z siedmiu metrów trafił w poprzeczkę. Próbował jeszcze dobijać, ale ofiarna interwencja Rafała Maliszewskiego i obrońców Czarnych zażegnała niebezpieczeństwo.
Piętnaście minut przed końcem miejscowi mieli kolejny rzut rożny. Kasprzycki dośrodkował na pole karne, a niezawodny w tym sezonie Paweł Łodyga główkował celnie, zdobywając prowadzenie.
Podopieczni trenera Konona poszli za ciosem. Cztery minuty później było już 2:0. Przy linii bocznej faulowany faulowano Mateusza Czajkę. Krzysztof Konon szybko rozegrał rzut wolny i podał na prawą stronę do Kasprzyckiego, który uderzył z ostrego kąta, co zaskoczyło Kazimierczaka.
Trzeciego gola zdobył Łodyga, zaliczając tym samym dublet. Kasprzycki rozegrał z prawej strony rozegrał piłkę z Czajką, który wpadł na pole karne i wyłożył piłkę najlepszemu strzelcowi Czarnych, którzy dołożył nogę i ustalił wynik, zdobywając dziesiątą bramkę w obecnych rozgrywkach.
- Trener Konon bardzo dobrze radził sobie na boisku - powiedział prezes Czarnych Damian Chartuniewicz. - Podjął właściwą decyzję, wracając w tym meczu na boisko. Udanie dyrygował zespołem i wniósł sporo ożywienia. Był bliski zdobycia gola, ale piłka po jego uderzeniu przeszła minimalnie nad poprzeczką.
Czarni Jelcz-Laskowice - Wiwa Goszcz 3:0
1:0 - Paweł Łodyga (w 75 min.)
2:0 - Mateusz Kasprzycki (79)
3:0 - Paweł Łodyga (82)
Jelcz-Laskowice. 1 października 2011. Widzów około 200.
Sędziowali: Janusz Stachowiak jako główny oraz Tomasz Stanuch i Marcin Józefiak - asystenci liniowi.
Żółte kartki: Pawlak, Mierzwa, Kasprzycki - Moskwa, Gierszon, Wojciechowski.
Czarni: Maliszewski - Mierzwa (46 Kozina), Pawlak, Graf, Bartosiewicz - Konon (85 Mycka), Kopek, Domino (75 Czajka) - Telatyński, Kasprzycki, Łodyga (87 Januszkiewicz).
Wiwa: Kazimierczak - Leszczyszyn (80 Lesiewicz), Kwaczewski, Flis (75 P.Sitek), Anders - Zawierta (46 Gaska), Moskwa (65 Wojciechowski), Grochowicki, Gierszon - Kodyra, Stępień.
Tekst i fot.:
Mateusz E. Czajka
Napisz komentarz
Komentarze