Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 1 sierpnia 2025 15:51
Reklama
Reklama https://www.mario-web.pl/?fbclid=IwY2xjawKmdmpleHRuA2FlbQIxMABicmlkETFoU1Vyd1F2VmVBTEJTZXZIAR4R7OQoIiStikie9PkVq_jed6ugpLqCXRABOmzOXsgh5-xjWxRaek2puL_0KA_aem_vRRkult5-xnxh4novgQbiw

Więcej nie skoczę

Podziel się
Oceń

O godzinie 15.30 Tomek Piotrowski odwiedził mamę w pracy, godzinę później zabrała go karetka. Skoczył do wody z mostu przy oławskim parku

Pierwszy i ostatni skok

Reklama

Oława

Chłopak ma 15 lat, cudem uniknął kalectwa. 24 maja przeżył prawdziwy horror. Uderzył głową w twarde dno rzeki. - Skoczyłem i poczułem silne pulsowanie oraz mrowienie na szyi, po chwili miałem problemy z poruszaniem, z wielkim trudem udało mi się wydostać na brzeg - opowiada  Tomek. - Położyłem się na trawie i najdrobniejszy ruch sprawiał potworny ból. Nie mogłem wstać.

Koledzy, którzy kąpali się z nim, wezwali karetkę. To był pierwszy skok Tomka z takiej wysokości. Co roku pływał w Oławce, w tym samym miejscu, ale zawsze wskakiwał do rzeki z bocznych betonowych elementów. Tym razem chciał spróbować czegoś nowego, chciał być bardziej odważny. Kiedy wchodził na most, nie przyszło mu na myśl, że skok do płytkiej wody może skończyć się tragedią.

Renata Piotrowska, mama chłopaka, nigdy nie zapomni tego dnia. Kiedy dowiedziała się o wypadku, była w pracy. - Tej chwili nie da się opisać, to było straszne - wspomina. - Przybiegł do mnie kolega syna i powiedział, że stało mu się coś poważnego. Byłam w szoku, córka pobiegła nad rzekę. Po chwili do Rynku przyjechała karetka, tutaj wsiadłam i pojechaliśmy do szpitala we Wrocławiu.

Szczęście w nieszczęściu

Kiedy Renata znalazła się w ambulansie, prosiła syna, żeby próbował ruszać rękami i nogami. W tej chwili to było najważniejsze. Ulżyło jej, gdy zobaczyła, że Tomek daje radę. Chłopak musiał jednak wciąż leżeć bez ruchu, żeby nie pogorszyć swojego stanu. W szpitalu zrobiono mu rezonans magnetyczny kręgosłupa. Na diagnozę czekał kilka godzin. - To było najgorsze, bo musiałem leżeć na twardej powierzchni przez kilka godzin - mówi.

Wynik pozwolił odetchnąć. Już było wiadomo, że chłopak wkrótce wstanie o własnych siłach i nie grozi mu wózek inwalidzki. - To szczęście w nieszczęściu - mówi Renata. - Okazało się, że to uraz kręgosłupa szyjnego i głowy, ale nie było żadnych pęknięć ani uszkodzenia rdzenia kręgowego.

15-latek wrócił do domu po trzech dniach. Na szyi ma gorset, musi nosić go jeszcze dwa tygodnie i jak najwięcej leżeć. Jak szybko wróci do dawnej formy? Jeszcze nie wiadomo, to się okaże za kilkanaście dni. Od wypadku minął ponad tydzień, ale Tomek wciąż nie może wykonywać gwałtownych ruchów, bo czuje ból. Kiedy spotyka kolegów, nie rozmawia o pływaniu ani o pechowym skoku. - Oni pytają tylko, jak się czuję - mówi.

Rozsądek górą?

Po tym wypadku obiecał sobie, że już nigdy nie skoczy do wody z takiej wysokości. - Pewnie kiedyś będę pływał, może nawet w tym miejscu, ale na pewno nie skoczę na główkę - stwierdza. - Wszystkim radzę, żeby kilka razy zastanowili się, zanim zdecydują się na taki krok. Ja tego więcej nie zrobię.

Czy tego lata znów powiększą się statystyki wypadków na dzikich kąpieliskach? Wszystko zależy od rozsądku wielbicieli wodnych szaleństw. - Nigdy nie można być pewnym skoku w miejscu, które nie jest do tego przeznaczone - tłumaczy nadkomisarz Alicja Jędo z KPP w Oławie. - Rzeka to nie basen, który ma stałą głębokość. Woda, nawet ta pozornie najspokojniejsza, jest niebezpiecznym żywiołem.

W ubiegłym roku przekonał się o tym Piotr z Oleśnicy, który skoczył na główkę w Brzezinkach. Na piaskowni był zakaz kąpieli, ale w lipcowe weekendy zjeżdżały się tam tłumy. Mężczyzna złamał kręgosłup w dwóch miejscach i uszkodził rdzeń. Przeszedł skomplikowaną operację. W miejscu, gdzie doszło do tragedii, skakał wcześniej kilkadziesiąt razy.

Historia Tomka ma być przestrogą dla młodych ludzi. Apelem o to, żeby rozsądek brał górę nad chęcią zaimponowania kolegom. Czy podziała? W dniu wypadku chłopak zostawił nad Oławką rower. Wróciła po niego siostra Tomka. Zdziwiła się, kiedy przyszła nad rzekę: - Mamo! Oni dalej tam skaczą...

Tekst i fot.: Agnieszka Herba

powiatowa@gmail.com


Napisz komentarz

Komentarze

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

KOMENTARZE
Autor komentarza: ChybioneTreść komentarza: Kogo obrażają? Wskaż konkretny przykład. Akurat z tym sponsorowaniem sportu nie trafiłeś - ostatnio był artykuł, że nowa firma ARCHON została sponsorem Moto JelczaData dodania komentarza: 1.08.2025, 14:21Źródło komentarza: To jej projekt do BO zaakceptowano. Jako jedyny. Reaguje na komentarzeAutor komentarza: GosiaTreść komentarza: To ta pani co krótko przed wyborami dostała od Frischmanna stypendium za osiągnięcia sportowe i udział w zawodach chociaż nigdzie nie startowała?Data dodania komentarza: 1.08.2025, 14:03Źródło komentarza: To jej projekt do BO zaakceptowano. Jako jedyny. Reaguje na komentarzeAutor komentarza: PsychicznyTreść komentarza: Sławku znajdź jakąś pracę, bo jesteś nudny. Całe życie na rencie?Data dodania komentarza: 1.08.2025, 13:46Źródło komentarza: To jej projekt do BO zaakceptowano. Jako jedyny. Reaguje na komentarzeAutor komentarza: AlaTreść komentarza: Daj spokój z tym radnym. WstydData dodania komentarza: 1.08.2025, 13:43Źródło komentarza: To jej projekt do BO zaakceptowano. Jako jedyny. Reaguje na komentarzeAutor komentarza: PiotrTreść komentarza: Jest to przykre ale Bartek i Albert Zieliński to najwięksi szkodnicy w Oławie. Panowie nic dobrego nie zrobili dla Oławy. Wszystkich obrażają a przez ich postępowanie inwestorzy i sponsorzy(chodzi o sport) nie chcą z Oławą się utożsamiać.Data dodania komentarza: 1.08.2025, 13:41Źródło komentarza: To jej projekt do BO zaakceptowano. Jako jedyny. Reaguje na komentarzeAutor komentarza: Inżynier BRDTreść komentarza: Pamiętaj, że za to płaci Burmistrz czyli my podatnicy. Mnie zależy na tym aby to było jak najmniej bo to idzie z moich podatków, będzie mniej kasy, to mniej inwestycji na mieście. Burmistrz i tak płaci miliony za energię elektryczną do oświetlenia całego miasta. Dlaczego miasto ma płacić za wymianę żarówek, a wszystkie słupy są własnością firmy Tauron. Nieuregulowane prawo bo jakby sejm ustawowo nakazał spółce Tauron przekazać słupy do miasta to rozumiem takie działanie, a skoro słupy są własności Tauron to niech sami za swoje pieniądze sobie naprawiają, dlaczego chcą ciągnąć kasę od miasta?Data dodania komentarza: 1.08.2025, 13:29Źródło komentarza: Tauron naprawił oświetlenie przy 11 Listopada. Nie komentuje sprawy umowy z miastem
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama