Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 13 maja 2024 03:28
Reklama BMM
Reklama
Reklama
News will be here

Bez dowodu przez życie

Franciszek ma 68 lat, mieszka w niewielkiej zbudowanej przez siebie altance, kilka kilometrów od Oławy. Z rodzinnego domu wyszedł 40 lat temu, żyje bez dowodu tożsamości i mówi, że w tej kategorii jest rekordzistą Polski. Bez dowodu przeszedł wojsko, pracował, a nawet był radnym...

Historia Franciszka

W pokrytej plandeką, zbudowanej z desek altance trwa od kilkunastu lat. Kiedy przyszły silne mrozy zainteresowali się nim strażnicy miejscy - Eugeniusz Kisielewski i Przemysław Cheba. Sprawdzali w mieście, czy bezdomni nie potrzebują pomocy. Pojechali też zobaczyć, czy sroga zima nie przepędziła Franciszka. - Tak naprawdę, to byliśmy przekonani, że już go tam nie ma - mówi Cheba. - Okazało się, że nic się nie zmieniło i wciąż tam żyje.
Do chatki Franciszka nie można dojechać samochodem, trzeba zostawić przy ulicy, a resztę drogi pokonać pieszo.  Brnie się w wysokim śniegu około dziesięciu minut. Dookoła nie ma żadnych śladów, widać tylko te zostawione przez strażników, którzy byli tu wcześniej.
Franciszek świadomie wybrał tak ustronne miejsce, bo chce czuć się bezpiecznie, chociaż i tutaj już dwa razy go okradziono. Stara się nie opuszczać chatki, nie chce stracić swojego dobytku. Przyznaje, że ta zima bardzo go zaskoczyła. Kiedy przyjechali strażnicy, był głodny.

Trzy paczki

- Pytaliśmy, czego potrzebuje - mówi Eugeniusz Kisielewski. - Stwierdził, że radzi sobie dobrze, tutaj ma wszystko, nie wymaga szczególnej pomocy, tylko coś do jedzenia, bo przez ten śnieg trudno wyruszyć do miasta. Wiedzieliśmy, że jest honorowy i nie chce sprawiać kłopotu, ale od razu zaczęliśmy działać.
Po dwóch godzinach Franciszek miał już trzy paczki z jedzeniem. Strażnicy pojechali do PCK i Caritas. Dostali suchy prowiant, m.in. chleb, makaron, mąkę i cukier, do tego jeszcze sporą bańkę zupy. Na co dzień Franciszek jest twardy i przyzwyczajony do ekstremalnych warunków. Zbierał złom i wykonywał drobne prace. Do tej pory potrafił cały tydzień przeżyć za 6 złotych. Wzruszył się, kiedy strażnicy wrócili z jedzeniem.
- Wybrał taką drogę w życiu i nikogo nie obarcza winą - mówi Eugeniusz.
- Nie oczekuje też, żeby mu coś dać - radzi sobie. To fajny facet, nie pije, jest inteligentny i oczytany.
- Nawet ze zdrowiem świetnie sobie radzi. Ma mnóstwo książek medycznych i gdy coś mu dolega, czyta i leczy się sam - dodaje Przemysław.

Czosnek, sól i zapałki

Funkcjonariusze są u Franciszka dwa razy w tygodniu z pojemnikiem gorącej zupy od oławskiej Caritas. Traktują go jak kolegę, rozmawiają i żartują, on odwdzięcza się zaufaniem. Na jedną z takich wizyt wybrałam się z nimi. Mężczyzna przywitał się, a na widok strażników rozpromieniał. - Wczoraj miałem urodziny - cieszy się.
 - Pamiętaliście o mnie, bardzo dziękuję za prezenty. - Jakie prezenty? - zapytał Eugeniusz. - Przecież nie przynieśliśmy żadnych prezentów. - Jak to nie?! - krzyczy Franciszek. - A czosnek, zapałki i sól.
- To na pewno nie są prezenty - odparł Eugeniusz. - Gdybyśmy wiedzieli wcześniej, to zadbalibyśmy o drobny upominek.
- Dla mnie to najcenniejsze prezenty, jakie kiedykolwiek dostałem...
Franciszek pochodzi z małej wsi w gminie Lubrza w województwie opolskim. Ma rodzinę, ale nie widział się z nimi od kilkudziesięciu lat. Nie chce o tym rozmawiać i podać powodu odejścia. Wspomina tylko brata, który miał 4 latka, gdy on opuszczał dom. Nie chce też, by bliscy dowiedzieli się w jakich warunkach żyje. Mówi, że całe życie ułożyłoby się inaczej, gdyby miał dowód. Nie mógł go jednak wyrobić, bo nie miał stałego meldunku.
- Nie mam żadnych dokumentów i nic nie mogę załatwić - mówi. - Przez lata starałem się o dowód. Dwa razy pisałem do prokuratora, że znajduję się w stanie przestępstwa z ustawy o ewidencji  ludności i dowodach osobistych. Byli zdziwieni, że takie coś dałem. Pani w biurze nawet nie zadziennikowała tego, nikogo to nie interesowało, ale cóż... głową muru, nie przebijesz. Nie ma po mnie śladu, stare książki meldunkowe polikwidowano. Pisałem nawet skargę do wojewody, że żyję wbrew prawu, ale nikt się tym nie interesował. Przez całe życie szedłem bez tego dokumentu, wojsko, praca. Nawet byłem radnym, wybrano mnie z listy Frontu Jedności Narodu. Pracowałem w oławskim Ergu, zachorowałem, miesiąc leżałem w klinice we Wrocławiu. Wróciłem, ale nie zapłacili mi, bo nie miałem książeczki ubezpieczeniowej i dowodu, mimo że składki z pensji odciągali.

Na łono Abrahama nie trzeba dowodu!

Po przygodzie w Ergu Franciszek szukał pracy gdzie indziej. Imał się różnych zajęć. Był m.in. konserwatorem na ulicy Bażantowej i pomagał mieszkańcom. Ostatnią pracą była posada stróża na dawnym wysypisku śmieci w pobliżu Starego Górnika. Kiedy zlikwidowano składowisko, został bez możliwości zarobku. Dziś stracił wiarę w to, że jeszcze kiedyś uda mu się zostać pełnoprawnym obywatelem i wyrobić dowód. Twierdzi, że nigdy nie zamieszkałby w takich warunkach, gdyby miał dokument. - Całe szczęście, że na łono Abrahama nie trzeba dowodu... - żartuje.
- Ale teraz może się udać, bo żeby wyrobić dowód, nie trzeba już mieć miejsca zameldowania, prawo się zmieniło - wtrąca się Cheba. - Spróbujemy coś z tym zrobić, zaraz pojedziemy zapytać do urzędu. - Eee... Panowie, to niemożliwe - mówi Franciszek. - Już tyle walczyłem, że nie wierzę.
- Nie ma co się poddawać, trzeba działać, damy radę, jesteśmy z panem - dodaje Kisielewski.
Strażnik wyciąga notes i skrzętnie zapisuje informacje o Franciszku.

Będzie dowód

Funkcjonariusze jadą do oławskiego urzędu, do biura ewidencji ludności. Za godzinę dzwoni telefon.
- Wygląda na to, że wszystko się uda - cieszy się Eugeniusz. - Urzędniczki mówią, że nie powinno być większych problemów, trzeba tylko zrobić zdjęcia i wypełnić wniosek.
Dobra wiadomość dotarła do zainteresowanego. Wciąż nie wierzył, że to się dzieje naprawdę, ale zgodził się, żeby zrobić zdjęcie. Za kilka dni strażnicy zawieźli go do fotografa.
- To była niezwykła chwila - wspomina Eugeniusz.
- Przyszedłem do niego i powiedziałem, żeby się spokojnie ubrał, a my poczekamy w samochodzie. Minęło pół godziny, na drodze pojawił się jakiś mężczyzna, ale byliśmy pewni, że to nie Franciszek. Ogolony, ostrzyżony, nienagannie ubrany, w niebieskiej koszuli i marynarce... Był nie do poznania, tak bardzo wziął sobie do serca „akcję z dowodem”, że zmienił się w ciągu kilku chwil. Zatkało nas.
Zdjęcia z wnioskiem trafiły do urzędu, stąd wysłano je do gminy Lubrza i Warszawy. Mniej więcej za dwa miesiące spełni się nierealne marzenie Franciszka.
Tutaj nastąpiłby koniec historii człowieka bez dowodu, gdyby nie dziwny zbieg okoliczności. Po kilku dniach ponownie zadzwonił do mnie Eugeniusz. - Musimy się koniecznie spotkać - mówił podekscytowany. - Wszystko się zmieniło!

I zdarzył się cud...

Po tym, jak wniosek o wydanie dowodu trafił do Urzędu Gminy Lubrza, znalazła się rodzina Franciszka. Okazało się, że pracuje tam ktoś od strony żony brata i cudem trafił na informację. Rodzeństwo poszukiwało Franka od wielu lat. Tęsknili, nie wiedzieli co się dzieje. Chcieli sprzedać dom, załatwić sprawy spadkowe.  Kiedy dowiedzieli  się, że pomagają mu strażnicy, natychmiast zadzwonili do Oławy. Eugeniusz pojechał do Franciszka i opowiedział mu, że rodzina tęskni, poszukuje go,  chcą go odwiedzić i mają dla niego kawalerkę po zmarłym bracie.
Franciszek był w szoku. Nie zgodził się na spotkanie, powiedział, że ucieknie, bo  nie chce, żeby rodzina zobaczyła, jak on  mieszka. Strażnik uspokoił go i zapewnił, że nikt nie przyjedzie, jeśli on nie zechce: - Bałem się, że rzeczywiście zniknie, bo ta wiadomość spadła na niego tak nagle, a bliskich nie widział od 40 lat. Nie był gotowy na taką wizytę.
Następnego dnia Eugeniusz znów pojechał do chatki. Przestraszył się, że Franek dotrzymał słowa i uciekł. Zawsze o tej porze stał na zewnątrz, palił ognisko i gotował herbatę. Tym razem nie. Drzwi od altanki były otwarte na oścież, wyglądało tak, jakby zniknął. Strażnik miał serce w gardle, był pewny, że to się źle skończy, wbiegł do środka. Na łóżku siedział Franciszek, zamyślony, ze spuszczoną głową, nawet nie zareagował. - Dobrze, że jesteś - mówi Eugeniusz. 
- Ech... Całą noc nie spałem, nie mogę przestać myśleć - odparł. - Masz tu telefon, dzwoń do brata, on bardzo czeka na sygnał.
- Nie mogę, nie teraz, nie dam rady...
Franciszek był stanowczy, nie dał się namówić na rozmowę przez telefon, ale Eugeniusz spokojnie wytłumaczył mu, że teraz jego życie może się zupełnie zmienić, bo wreszcie dostanie dowód. Będzie mógł się zameldować i godnie mieszkać. Rodzina ma dla niego kawalerkę.
Samotnik długo milczał, był wzruszony, pokiwał tylko głową i poprosił, żeby Eugeniusz przywiózł mu kartki i kopertę. Będzie pisał list do brata. To pierwszy krok w stronę nowego życia...

Tekst i fot.:  Agnieszka Herba
[email protected]


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
mgid.com, 649292, DIRECT, d4c29acad76ce94f lijit.com, 349013, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b lijit.com, 349013-eb, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b openx.com, 538959099, RESELLER, 6a698e2ec38604c6 appnexus.com, 1019, RESELLER, f5ab79cb980f11d1 improvedigital.com, 1944, RESELLER rubiconproject.com, 9655, RESELLER, 0bfd66d529a55807 Xapads.com, 145030, RESELLER google.com, pub-3990748024667386, DIRECT, f08c47fec0942fa0 Pubmatic.com, 162882, RESELLER, 5d62403b186f2ace video.unrulymedia.com, 524101463, RESELLER, 29bc7d05d309e1bc lijit.com, 224984, DIRECT, fafdf38b16bf6b2b Pubmatic.com, 163319, RESELLER, 5d62403b186f2ace adyoulike.com, a15d06368952401cd3310203631cb18b, RESELLER rubiconproject.com, 20736, RESELLER, 0bfd66d529a55807 pubmatic.com, 160925, RESELLER, 5d62403b186f2ace onetag.com, 7a07370227fc000, RESELLER lijit.com, 408376, RESELLER, fafdf38b16bf6b2b spotim.market, sp_AYL2022, RESELLER, 077e5f709d15bdbb smartadserver.com, 4144, RESELLER nativo.com, 5848, RESELLER, 59521ca7cc5e9fee smartadserver.com, 4577, RESELLER, 060d053dcf45cbf3 appnexus.com, 13099, RESELLER pubmatic.com, 161593, RESELLER, 5d62403b186f2ace rubiconproject.com, 11006, RESELLER, 0bfd66d529a55807 onetag.com, 7cd9d7c7c13ff36, DIRECT ssp.e-volution.ai, AJxF6R4a9M6CaTvK, RESELLER rubiconproject.com, 16824, RESELLER, 0bfd66d529a55807 adform.com, 2664, RESELLER, 9f5210a2f0999e32 appnexus.com, 11879, RESELLER, f5ab79cb980f11d1 appnexus.com, 15825, RESELLER, f5ab79cb980f11d1 [Kopiuj]
ReklamaOdszkodowania
KOMENTARZE
Autor komentarza: WiktorTreść komentarza: bale są w jednym miejscu, gdyby jechał to byłyby w wielu miejscach, a tak masz jedną kolumnę.Data dodania komentarza: 12.05.2024, 21:45Źródło komentarza: Z ciężarówki wysypały się drewniane bale. Możliwe utrudnieniaAutor komentarza: zytaTreść komentarza: zwężenie zrobili aby jednocześnie dwa samochody ciężarowe się nie mijały. most w złej kondycji .... w każdej chwili moze się zawalić a tu proszę dwie osobòwki . jedna drugiej nie ustąpiła. p.s. szkoda tego volvoData dodania komentarza: 12.05.2024, 18:05Źródło komentarza: Stłuczka na zwężeniu. Droga zablokowana!Autor komentarza: teofilTreść komentarza: Te pęknięcia napewno nie były spowodowane ubytkiem w drodze. One były dość płytkie i nie mogły wywołać takich drgań gruntu aż na taką odległość.Data dodania komentarza: 12.05.2024, 16:58Źródło komentarza: Dziur nie ma, ale pęknięcia zostałyAutor komentarza: GośćTreść komentarza: Babski wyprzedził Kolado ? Sprawny dziadek.Data dodania komentarza: 12.05.2024, 11:45Źródło komentarza: Znamy wiceprzewodniczących Rady Miejskiej w J-LAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ale jaki jest sens o nim pisać? Żaden, mieszkańcy w wyborach go idealnie podsumowali, ostatnie miejsce. Człowiek kompletnie niewiarygodny, szkoda klawiatury.Data dodania komentarza: 12.05.2024, 10:47Źródło komentarza: Udało się! Będzie park na Osiedlu SobieskiegoAutor komentarza: WyborcaTreść komentarza: Krzysiu W., jesteś pośmiewiskiem.Data dodania komentarza: 12.05.2024, 09:25Źródło komentarza: Znamy wiceprzewodniczących Rady Miejskiej w J-L
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama