Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 16 grudnia 2025 05:02
Reklama BMM

Pan Remis i znowu niedosyt

Podziel się
Oceń

Trzeci z kolei mecz i trzy punkty na koncie - to bilans piłkarzy MKS SCA od momentu, gdy drużynę przejął Andrzej Leszczyński. - Jeszcze trochę, a przylgnie do mnie miano ”pan Remis” - żartował po meczu w Trzebnicy trener oławian…

Trzebnicki zespół przypomina nieco oławską drużynę z poprzedniego sezonu. Podobnie jak rok temu oławianie, też dostał się do III ligi „kuchennymi schodami”, a w jego gronie - tak jak w MKS - jest kilku byłych piłkarzy wrocławskiego Wulkana. Na tym jednak podobieństwa się kończą, bo w przeciwieństwie do ekipy z Oławy, trzebnicka Polonia nie ciągnie się w ogonie trzecioligowej tabeli. Do sobotniego pojedynku była wiceliderem, a nasz zespół na szarym końcu. Trzeba jednak pamiętać, że to dopiero początek rozgrywek i nie zawsze pozycja w tabeli świadczy o sile danego zespołu. Potwierdził to poprzedni mecz w Oławie, w którym MKS walczył jak równy z równym z ówczesnym wiceliderem - Motobi Kąty Wrocławskie.

Podobnie było w sobotnie popołudnie 12 września w Trzebnicy. Oławianie na początku trochę się jednak przestraszyli będących na fali gospodarzy, którzy w tegorocznych rozgrywkach idą jak burza - m.in. niedawno pewnie pokonali u siebie Chrobrego Głogów, głównego kandydata do drugoligowego awansu.
Od pierwszego gwizdka sędziego poloniści zaatakowali i pod bramką Radosława Florczyka często robiło się gorąco. Najwięcej groźnych akcji trzebniczanie przeprowadzali prawą stroną, gdzie wchodzący z drugiej linii Marcin Mróz kilka razy łatwo wyprzedzał i ogrywał Dawida Pożaryckiego. Po jednej z takich akcji, w 8 minucie, popularny „Zima” podał precyzyjnie do swojego byłego kolegi z Wulkana Sławomira Kołodzieja, ale ten przestrzelił z 10 metrów. Nie najlepiej było także po prawej stronie oławskiej defensywy. Tam chwilę później nieporozumienie między Dominikiem Wejerowskim i Jakubem Kalinowskim omal nie wykorzystał Przemysław Stasiak. Kolejny w gronie polonistów były gracz Wulkanu (wiosną grał w Oławie) huknął z 10 metrów i Florczyk nie miał szans. Arbiter był jednak czujny - zauważył, że napastnik Polonii przy opanowaniu piłki pomógł sobie ręką i słusznie gola nie uznał.
Oławianie zrewanżowali się indywidualnymi akcjami Mateusza Milkowskiego i Łukasza Ochmańskiego, które jednak dość łatwo zneutralizowała defensywa Polonii. W 28 minucie fatalnie zachowała się natomiast obrona MKS. Tym razem prawym skrzydłem przedarł się Sławomir Kołodziej i dośrodkował po ziemi do Marcina Bobika. Piłkę zatrzymał jednak Jakub Kalinowski, ale sam nie zdołał jej wybić. W sukurs pospieszył mu Tomasz Horwat, ale zamiast wykopnąć futbolówkę, zatańczył wokół własnej osi, co skrzętnie wykorzystał Bobik i silnym strzałem z 8 metrów pokonał Florczyka. Trzy minuty później mogło być już 2:0 dla trzebniczan, bo znów Mróz łatwo uciekł Pożaryckiemu, wpadł na pole karne i strzelił z ostrego kąta w długi róg, ale tuż obok słupka. Po chwili znów atakował ze skrzydła Mróz, ale tym razem Horwat zapobiegł nieszczęściu, wybijając piłkę na rzut rożny. Oławianie zerwali się do walki w ostatnich pięciu minutach pierwszej połowy - efektem była seria rzutów rożnych. Po jednym z nich groźnie główkował Kalinowski, trafiając w… Sebastiana Wiraszkę, który znalazł się na linii strzału. Tuż przed gwizdkiem na przerwę poloniści skontrowali i po dośrodkowaniu Mateusza Marcinkowskiego z bliska główkował Bobik, ale na szczęście dla gości - niecelnie.
Druga część meczu wyglądała zupełnie inaczej. Gospodarze zaczęli bronić wyniku i tylko sporadycznie atakowali, natomiast goście od pierwszego gwizdka arbitra ruszyli do szturmu. W 50 minucie po szybkiej wymianie piłki między kilkoma graczami MKS akcję finalizował Krzysztof Gancarczyk, zagrywając w uliczkę do Tomasza Grabowskiego. Ten wpadł na pole karne i uderzył z 12 metrów. Piłka po rykoszecie trafiła w spojenie słupka z poprzeczką i wyszła na róg. W 60 minucie Krzysztof Gancarczyk sprytnie obsłużył Łukasza Ochmańskiego, który wygrał pojedynek biegowy z Mateuszem Rakowskim, wyszedł na czystą pozycję, ale strzelając ostrego kąta, nie zdołał pokonać Marka Siemiątkowskiego. Nie udało się to także Waldemarowi Gancarczykowi i Tomaszowi Grabowskiemu, którzy uderzeniami z dalszej odległości próbowali zaskoczyć golkipera Polonii.
Im bliżej końca, tym oławianie zacieklej atakowali, a w zespole trzebnickim robiło się coraz bardziej nerwowo. W 80 minucie trener Polonii Ireneusz Mamrot wycofał z boiska ofensywnego pomocnika, a w jego miejsce wprowadził dodatkowego obrońcę - rutynowanego Pawła Kapinosa. Zaryzykował także szkoleniowiec oławian - posadził na ławce Dawida Pożaryckiego, a do gry desygnował napastnika - Grzegorza Lwa. Atakujący bez przerwy oławianie w 84 minucie nadziali się na groźną kontrę, po której sam na sam z Florczykiem był Szymon Jaskułowski, ale nasz golkiper odważnie wybiegł z bramki, skrócił kąt strzału i wybił piłkę na róg. 
Ambicja oławian została jednak w końcu nagrodzona. W 87 minucie z rzutu rożnego podawał Tomasz Grabowski, a w zamieszaniu podbramkowym najwięcej zimnej krwi zachował Tomasz Kosztowniak i atomowym uderzeniem z 5 metrów wpakował piłkę do siatki. Po tym golu oławianie bynajmniej nie odpuścili - szybko wrócili na swoją połowę, bo widząc „oddychających rękawami” gospodarzy, chcieli rozstrzygnąć pojedynek na swoją korzyść. Niestety, chociaż arbiter przedłużył mecz o prawie 5 minut, na zmianę wyniku zabrakło oławianom czasu…
 
Pomeczowe komentarze
Ireneusz Mamrot - trener Polonii:
- Straciliśmy dziś 2 punkty, bo powinniśmy ten mecz rozstrzygnąć w I połowie. Wtedy stworzyliśmy kilka stuprocentowych sytuacji, a wykorzystaliśmy tylko jedną. To się zemściło po przerwie, bo oławianie zagrali wtedy bardzo ambitnie i w końcu dopięli swego…
Polonia Trzebnica - MKS Oława 1:1
1:0 - Marcin Bobik (w 28 min.)
1:1 - Tomasz Kosztowniak (87)
Kiedy, gdzie, dla kogo? 12 września 2009. Trzebnica, stadion miejski. Widzów ok. 300.
Sędziowali: Tomasz Martowicz jako główny oraz Henryk Golasiński i Wojciech Ostrowski - asystenci liniowi (Wrocław).
Żółte kartki: Edwin Kuszyk (w 24 min.) - za krytykę orzeczeń sędziego, Jacek Mądrzejewski (53) i Tomasz Horwat (55) - za faule oraz Mateusz Milkowski (54) - za niesportowe zachowanie.
Polonia Trzebnica: Siemiątkowski - Pawlak, Teodorczyk (46 Rakowski), Mądrzejewski, Marcinkowski - Bielaszka (55 Baś), Kołodziej, Mróz, Kuszyk (80 Kapinos) - Bobik (73 Jaskułowski), Stasiak.
MKS SCA Oława: Florczyk - Wejerowski, Horwat, Kalinowski, Pożarycki (83 Lew) - Grabowski, Sikorski (60 W.Gancarczyk), Wiraszka (70 Skorupa), Ochmański (78 Kosztowniak), K.Gancarczyk - Milkowski.
Tekst i fot.:
Krzysztof Andrzej Trybulski
 
  
                        
 
 
 

Napisz komentarz

Komentarze

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama
Reklama