Oławianie nieźle prezentowali się tylko w pierwszych… sekundach meczu. Po rozpoczęciu od środka przeprowadzili szybką składną akcję i wywalczyli rzut rożny. Na pole karne wrzucił piłkę Krzysztof Gancarczyk, obrońca Górnika wybił ją wprost pod nogi Mateusza Milkowskiego, ten jednak uderzył z 10 metrów zbyt słabo i Michał Pytkowski bez trudu obronił. - Kto wie, być może wynik byłby zgoła inny, gdyby w tym momencie Mateusz dobrze trafił? - dywagował po meczu prezes MKS Jerzy Woźniak. Faktem jest, że ta niewykorzystana sytuacja wyraźnie zdeprymowała oławian, bo od tej chwili na boisku grała już tylko jedna drużyna.
To, że przegramy w Polkowicach, było raczej pewne, ale tak kompromitującej porażki chyba nikt się nie spodziewał…
Reklama
Początkowo z dużym szczęściem bronił Konrad Forenc - w 3 minucie zatrzymał szarżującego Łukasza Sierpinę, a w 7 minucie obronił silny i oddany z bliska strzał Sebastiana Burdy.
Fart skończył się Forencowi w 12 minucie. Po faulu Radosława Parady z narożnika pola karnego uderzył z wolnego Tomasz Salamoński i choć strzał nie był zbyt silny, piłka wpadła do siatki, bo stojący w murze Milkowski zrobił niespodziewany unik.
10 minut później Sierpina łatwo ograł Paradę i strzelił z 16 metrów, Forenc odbił piłkę wprost pod nogi Wojciecha Olszowiaka i ten nie zmarnował okazji. W 30 minucie znów Olszowiak chciał dobić piłkę, której bramkarz MKS nie opanował po uderzeniu Zbigniewa Grzybowskiego z 25 metrów. Rozpędzony wpadł na Forenca i uderzył go kolanem w głowę, w efekcie młody golkiper MKS wylądował w polkowickim szpitalu.
W bramce MKS pojawił się Marek Bihun, ale i on nie stanowił dla piłkarzy Górnika większej przeszkody. Na 3:0 podwyższył pięknym strzałem z 15 metrów w długi róg Zbigniew Grzybowski, a tuż przed końcem pierwszej połowy po szybkiej składnej akcji czwartego gola dla polkowiczan uzyskał Olszowiak.
Po zmianie stron gospodarze już tak zacięcie nie atakowali i przez prawie pół godziny mecz był wyrównany. Potem jednak gospodarze znowu przyspieszyli i swoją dominację udokumentowali dwoma golami.
Górnik Polkowice - MKS Oława 6:0
1:0 - Tomasz Salamoński (w 12 min.), 2:0 - Wojciech Olszowiak (22), 3:0 - Zbigniew Grzybowski (40), 4:0 - Wojciech Olszowiak (43), 5:0 - Zbigniew Grzybowski (71), 6:0 - Wojciech Jurak (78)
13 maja. Polkowice - stadion MOSiR. Widzów ok. 600. Sędziowali: Sylwester Dąbski jako główny oraz Artur Koza i Lucjan Mateja - asystenci liniowi (cała trójka z Kłodzka).
Żółte kartki: Artur Koziara (w 63 min.), Michał Sikorski (67) i Hubert Adamski (77) - wszyscy za faule, oraz Krzysztof Gancarczyk (23) -za niesportowe zachowanie,
Górnik Polkowice: Pytkowski - Opałacz, Salamoński (70 Świtaj), Mróz, Koziara (69 Stankiewicz) - Jasiński, Wacławczyk, Grzybowski, Sierpina (60 Jurak) - Burda, Olszowiak (62 Fedoruk).
MKS Oława: Forenc (30 Bihun) - Parada, Horwat, Zalewski, Alama - Grabowski (55 Kozioł), Adamski, Sikorski (75 Wilusz), Milkowski, K.Gancarczyk - Ochmański (55 Stasiak).
* Szersza relacja z pojedynku Górnik Polkowice - MKS Oława, pomeczowe komentarze trenerów obu drużyn oraz wyniki innych spotkań i aktualna tabela III ligi - w najbliższym czwartkowym „papierowym” wydaniu „GP-WO”.
* Wysoka porażka w Polkowicach nie przekreśliła szans naszej drużyny na wywalczenie drugiego miejsca, gwarantującego udział w barażach o II ligę. Warunek jest jeden, musi wygrać wszystkie spotkania, jakie pozostały jej do końca rozgrywek, bo mało prawdopodobne, by wyprzedzająca nas obecnie o 4 „oczka” Polonia/Sparta Świdnica straciła jakiekolwiek punkty. Oławianie mają jednak do rozegrania o dwa mecze więcej.
Pierwszy już w najbliższą sobotę 16 maja, w Oławie z Unią Kunice. Początek pojedynku na stadionie OCKF przy ulicy Sportowej - o godzinie 17.00.
Tekst i fot.:
Krzysztof Andrzej Trybulski
kat@gazeta.olawa.pl
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze