- Piszę do was, a raczej proszę o pomoc! - alarmuje czytelnik z Oleśnicy Małej. - Chodzi o las w naszej miejscowości - ostatni prastary las, który pozostał w tej okolicy wraz z pałacem, którego zawsze był nieodłącznym elementem historycznej i przyrodniczej jedności. To nie jest zwykły las, to tradycja i historia tego miejsca. Las jest sukcesywnie wycinany i to nie jest gospodarka leśna! To zabijanie prastarych wiekowych drzew. Wycinane są całe płaty lasu, w tym ponadstuletnie dęby. Mieszkańcy są załamani, a zarazem bezradni, ponieważ nie można nawet zrobić strajku z powodu koronawirusa. Na wszelkie pytania do leśników i pilarzy odpowiedź jest jedna - LAS MUSI NA SIEBIE ZAROBIĆ! Las!? Czy ludzie? To jest okropne! Sołtys nie reaguje, bo jest niestety zajęty ważniejszymi sprawami, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że kolejne drzewa, duże zdrowe drzewa, są zaznaczone do wycinki! Kolejne płaty lasu pójdą więc pod piłę bez opamiętania, nie zostanie już prawie nic i wtedy powiemy, że prastarego lasu w Oleśnicy Małej już nie ma... A my nie zrobiliśmy nic. Nasze dzieci, wnuki będą tylko o tym słuchać opowieści, że kiedyś był tu piękny duży las, ostatni taki las w okolicy. Piszę w imieniu swoim oraz mieszkańców Oleśnicy Małej i okolic. Piszę, ponieważ nie odwrócimy już tego, co się stało, ale chcemy to zatrzymać, aby to, co zostało, przetrwało. W dobie tego, co się aktualnie na świecie dzieje, powinniśmy się zastanowić, czy tędy droga? Interweniowaliśmy w tej sprawie - artykuł w całości przeczytasz w e-wydaniu: DOSTĘPNE TUTAJ
Leśnicy uspokajają: - Tniemy, aby zachować!
Z wielu miejsc powiatu docierają do nas sygnały, że piły poszły w ruch, a las wycinany jest nadmiernie. Choćby w okolicach Janikowa, Bystrzycy, Nowego Dworu czy Oleśnicy Małej. Liczby tego nie potwierdzają, a nadleśniczy tłumaczy
- 18.04.2020 13:24 (aktualizacja 27.09.2023 20:23)
Reklama
Reklama
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze