- To jest japoński karawan, klasyczny, buddyjski, sprowadziliśmy go bezpośrednio z Japonii - mówi Robert Michalski, "zawodowy handlarz" (STRADALE Classics). - Do końca był w służbie pogrzebowej, wykręcił 60 tys. km. W Polsce mamy go od kilku miesięcy, kupiliśmy go dla celów marketingowych.
Pojazd, czyli Lincoln Town Car z 1998 roku, jest zarejestrowany w Polsce jako pojazd specjalny pogrzebowy, a więc nadal może świadczyć "usługi przewozowe", jest nawet materac. W aucie nic nie było przerabiane, konstrukcja w środku jest drewniana, złote dekoracje z tworzyw sztucznych.
- W klasycznym obrządku buddyjskim najbogatsi Japończycy tak właśnie są chowani, to ma przypominać miniaturową świątynię buddyjską, tyle że na kółkach - mówi Michalski. - To auto to prawdopodobnie jest jedyny taki egzemplarz w tej części świata. Swoje stroje dostosowaliśmy do auta, bo jest przecież konkurs na przebieranie się, więc się przebraliśmy, ale te stroje niewiele mają wspólnego z japońską kulturą.
Robert żartuje, że jeżeli (tfu, tfu) na trasie Rajdu Koguta coś złego się stanie, to oni są przygotowani.
















Napisz komentarz
Komentarze