Oto wpis Jana Langiewicza:
"Krótka historia jednego zdjęcia" to ciekawa książka, ale tu chciałbym zwrócić Waszą uwagę na małą historię związaną z jednym moim zdjęciem i moją współpracą z redakcją "Głosu Jelcza"...Otóż pokazane tu zdjęcie dwóch par pięknych nóg zrobiłem w Oławie kilkadziesiąt lat temu, kiedy to testowałem aparat, chyba "Zorka 4". Odbitka tego zdjęcia leżała potem sobie, wśród innych przez kilka lat w szufladzie aż do czasu, kiedy zaniosłem ją razem z innymi w jednym z pakietów dostarczanych co tydzień przeze mnie do redakcji. Zdjęcie było przymierzane do druku, jednak ostatecznie wylądowało pod grubą taflą szklaną na biurku Pana Edzia, red. Naczelnego...


To prawda. Edward miał to wszystko. Na dodatek piękne nogi na biurku.Ciekawe czyje?







Napisz komentarz
Komentarze