- Siedząc wieczorem w ogrodzie zauważyłem, że szczury biegają wzdłuż ogrodzenia mojej posesji do, jak się okazało, gniazda, które zrobiły sobie pod psią budą - mówi pan Bernard. - W miniony wtorek, tj. 11 lipca, zamówiłem firmę deratyzacyjną i zlikwidowali gniazdo, ale problem nie zniknął. Szczury cały czas są i biegają po naszym i okolicznych podwórkach.
- Dzisiaj rano wyszłam z domu i w biały dzień na chodniku przeleciał mi pod nogami i wlazł do nas na działkę - dodaje pani Elżbieta. - Pojawiły się jakieś dwa miesiące temu. Wcześniej ich nie widzieliśmy i nigdy nie mieliśmy tu problemu ze szczurami.
- Bo wcześniej ich nie było - wtrąca pan Bernard - Regularnie koszę trawę na posesji i wcześniej nie widziałem żadnych nor. Dopiero teraz. Po deratyzacji firma ma mi dać jeszcze trutki do rozstawienia, ale ja boję się je rozstawiać, bo tędy chodzą różne zwierzęta - psy, koty, jeże. Tymczasem deratyzator przeszedł się wokół naszej posesji i twierdzi, że wokół jest kilka ścieżek, którymi regularnie chodzą szczury.
- Kilka dni temu widziałem szczura w ciągu dnia, jak siedział w moim ogródku - mówi pan Henryk. - Rozłożyłem trutkę, to później leżały na chodniku, ale pojawiły się kolejne. To nie jest przyjemne zwierzątko. One roznoszą zarazę, a tu przecież są małe dzieci.
Kolejny z mieszkańców dodaje, że mieszka przy ul. Kamiennej od zawsze, ale nigdy wcześniej nie było tu problemu ze szczurami, tymczasem w ostatnim czasie jego kot złapał już kilka.
Zdaniem mieszkańców szczury pojawiły się w ich okolicy, bo mają tu stołówkę. Pobliska "Biedronka" na tyłach sklepu ma bowiem wiatę, w której składuje różne odpady, w tym nienadające się do sprzedaży owoce i warzywa, które tam zalegają i wabią szczury, które bo mają do tego łatwy dostęp.
- Proszę popatrzeć, one tu mają tyle żarcia, że aż głowa boli - mówi pani Elżbieta, wskazując na porozrzucane wokół otwartej wiaty pudełka z resztkami. - Tu jest wszystko, ziemniaki, marchewka, resztki innych warzyw i owoce, które nie nadaje się do sprzedaży. Składają to tu i od jakiegoś czasu tego nawet nie zamykają, ale nawet jak zamkną, to szczury bez problemu tam wchodzą, to nie jest przecież szczelne. Poza tym nawet gdy to zamkną, to przychodzą "sztajfy", grzebią, rozwalają i jeszcze roznoszą po okolicznych krzakach. Co lepsze zabierają, a co się nie nadaje, zostawiają pod tamtym murkiem, gdzie często przesiadują. Proszę zobaczyć, co tam się dzieje. Owszem, zawsze były tam różne śmieci, ale takiego syfu, jaki jest ostatnio, nie było nigdy. Wszytko tu znoszą. Mieszkamy tu ponad 10 lat, ale nigdy wcześniej nie było tu szczurów. Pojawiły się, gdy zaczęli składować odpady.
Pani Elżbieta dodaje, że próbowała interweniować w sklepie, ale powiedziano jej, że nie mogą przytrzymywać nienadających się do sprzedaży warzyw i owoców w sklepie, więc muszą je tam wynosić. Sprzątanie wokół wiaty nie należy jednak do obowiązku pracowników sklepu.
- To niech przynajmniej częściej to wywożą, wtedy szczury nie będą miały po co tu przychodzić - stwierdza w rozmowie z nami jeden z mieszkańców, a drugi dodaje - Te resztki przyciągają szczury. Jak się zlikwiduje im stołówkę, to się stąd wyniosą.
Poprosiliśmy o wyjaśnienia kierowniczkę "Biedronki",ale odesłała nas do centrali. Chcieliśmy się dowiedzieć, dlaczego odpady są niezabezpieczone oraz czy nie można ich wywozić codziennie?
Z interwencją do zarządcy terenu, a także do najemcy lokalu, wystąpił też oławski Urząd Miejski, gdy mieszkanka Kamiennej zgłosiła im problem. Na prośbę pracowników miasta sprawie zalegających odpadów ma się też przyjrzeć Związek Międzygminny Ślęza-Oława i sprawdzić, czy najemca ma wymaganą liczbę pojemników na odpady.
Jeszcze tego samego dnia, gdy rozmawialiśmy z kierowniczką sklepu, tj. w poniedziałek 17 lipca, w godzinach popołudniowych ktoś zrobił porządek przy wiacie i zamknął ją na kłódkę. Odpowiedź z centrali sieci "Biedronka" otrzymaliśmy 25 lipca: - Jako największa sieć handlowa w Polsce dokładamy wszelkich starań, aby zarówno wnętrza, jak i otoczenie naszych sklepów były jak najlepiej zorganizowane. W wiacie śmietnikowej znajdującej się za budynkiem sklepu sieci Biedronka w Oławie przy ul. 3 Maja 51A składowane są głównie odpady typu BIO, a pracownicy sklepu dbają o to, aby pozostawała ona zamknięta. Jest ona zabezpieczana kłódką, ale niestety bywa zdejmowana siłą przez osoby niepowołane. Niezwłocznie po otrzymaniu zgłoszenia zajęliśmy się ponownym jej zabezpieczeniem. Dołożymy też wszelkich starań, aby odpady ze sklepu w Oławie były odbierane z większą częstotliwością niż dotychczas. Pragniemy dodać, że odpady odbierane są z placówek naszej sieci regularnie, według stałego harmonogramu, który zależny jest od indywidualnych czynników, takich jak ilość odpadów produkowana przez konkretny sklep, rodzaj asortymentu, czy pora roku. Jeśli chodzi o niesprzedaną żywność, to trafia ona do pojemników dopiero w ostateczności. Wiele z naszych placówek przekazuje nadającą się do spożycia żywność do Organizacji Pożytku Publicznego. W 2022 r. współpracowaliśmy z ponad 140 różnymi OPP i przekazaliśmy 15,1 tys. ton artykułów spożywczych o łącznej wartości 198 mln zł, które za ich pośrednictwem trafiły do niemal trzech milionów potrzebujących. Wśród placówek, które przekazują żywność wspomnianym organizacjom są również sklepy z Oławy znajdujące się przy ul. 3 Maja. Placówka przy ul. 3 Maja 2c od dłuższego czasu przekazuje żywność do OPP, z kolei sklep przy ul. 3 Maja 51A jest w trakcie finalizowania porozumienia z lokalną organizacją i w niedalekiej przyszłości również zostanie włączony do procesu.
Napisz komentarz
Komentarze