O tym, że skierował zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez radnych - Alberta Zielińskiego z "Wszystko dla Oławy" i Krzysztofa Rydzonia z PO - przewodniczący Mazurek poinformował na czerwcowej sesji Rady Miejskiej. Powiedział wówczas, że chodzi o potraktowanie "naszych radnych" - jak to określił - słowami, które ogólnie uznawane są za obraźliwe. Na sesji nie wyjaśnił, o jakie słowa konkretnie chodziło i których radnych miały obrażać.
W treści zawiadomień czytamy, że chodzi o zachowanie i wypowiedzi radnych Rydzonia i Zielińskiego, które miały miejsce kolejno podczas styczniowych i lutowych obrad. Przestępstwo, którego mieli się dopuścić, to "obraza funkcjonariuszy publicznych" słowami powszechnie uznawanymi za obraźliwe. Ci funkcjonariusze publiczni to radni BBS Aleksander Zborowski i Waldemar Turzański.
Zdaniem przewodniczącego Mazurka Krzysztof Rydzoń znieważył radnego Waldemara Turzańskiego nazywając go "prymitywnym człowiekiem" 30 stycznia, gdy radny Turzański pełnił obowiązki związane ze sprawowaniem mandatu radnego. Takiego samego przestępstwa, czyli znieważenia funkcjonariusza publicznego, miał się dopuścić Albert Zieliński. Zdaniem przewodniczącego Mazurka znieważył Aleksandra Zborowskiego na lutowej sesji RM, nazywając go wielokrotnie "niebywałym chamem". O sprawie było głośno, pisaliśmy o tym w artykule "Nowa jakość" w oławskiej polityce. Radny do radnego: - Niebywały chamie!" w nr 12/23 GP-WO.
Przypomnijmy, że radny Zieliński wypowiedział te słowa stając w obronie radnej Wandy Nosek, która zirytowana tym, że podczas jej wypowiedzi radni Zborowski i Turzański rozmawiali, zapytała czy ona im przeszkadza. Na to Aleksander Zborowski spojrzał na nią i odpowiedział "tak". Krzysztof Rydzoń ujął się natomiast za radną Jolantą Górską po tym, gdy radny Turzański, odnosząc się do tego, co radna powiedziała, stwierdził że radna, osoba zaufania publicznego przekazuje nieprawdziwe informacje, wręcz kłamie co do planu komisji rewizyjnej. Obie dyskusje w całości można obejrzeń na nagraniach sesji RM dostępnych na stronach BIP Urzędu Miejskiego w Oławie.
*
Obie sesje miały miejsce na początku roku. Przewodniczący złożył zawiadomienie do prokuratury dopiero po 20 czerwca. Dlaczego tak późno?
Krzysztof Mazurek tłumaczy, że obu radnym nie raz zwracał uwagę, by na sesjach zachowywali się normalnie - jak mówi - czyli zwracali uwagę na słownictwo, bo używanie pewnych słów nie przystoi radnemu, zwłaszcza w stosunku do drugiego radnego w trakcie pełnienia obowiązków.
- Jesteśmy funkcjonariuszami publicznymi, ludzie nas wybrali, licząc że będziemy ich godnie reprezentować, a takie zachowanie pozostawia wiele do życzenia - mówi przewodniczący. - Uważam, że nie powinniśmy używać takich słów na sesji. Osobistą kulturę trzeba mieć i zważać na słowa, które się wyraża. Zaraz po tamtych sesjach rozmawiałem z radnymi, którzy zostali obrażeni, bo uważałem, że od razu należało złożyć zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Chciałem to jednak zrobić za ich zgodą. Oni natomiast początkowo zastanawiali się, czy coś to da, jeżeli pójdziemy w tym kierunku, dlatego też ostateczna decyzja zapadła później. Z tego też powodu złożyłem zawiadomienie dopiero w czerwcu.
Przewodniczący dodaje, że w związku ze złożonym zawiadomieniem na początku sierpnia był już wzywany przez policję i przesłuchiwany. Na jakim etapie jest sprawa i czy prokuratura wszczęła postępowanie wskutek zawiadomienia przewodniczącego, tego nie wiemy, ponieważ przed publikacją tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi z prokuratury na to pytanie.
Wzywani do złożenia wyjaśnień dotychczas nie byli radni Zieliński i Rydzoń. Jak komentują sprawę i decyzję przewodniczącego Mazurka?
- Zawiadomienie pana Mazurka traktuje jako fanaberię partyjnego aparatczyka - mówi radny Albert Zieliński. - Niech się zajmie poważnymi sprawami.
- Uważam, że to sprawa polityczna - komentuje radny Krzysztof Rydzoń. - Zdarzenie miało miejsce w styczniu, zawiadomienie w czerwcu. Podtrzymuję to, co powiedziałem odnośnie radnego Turzańskiego. Pan Turzański podczas sesji RM zarzucił radnej Jolancie Górskiej, że ona kłamie. Ostentacyjnie podważał jej wiarygodność jako radnej i nauczycielki. Sposób, w jaki się odniósł się do niej jako do kobiety, też pozostawia wiele do życzenia. A kobiety, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, trzeba bronić. Koalicja BBS-PiS widzi, co się dzieje w kraju i w Oławie. Chwytają się wszystkiego, aby tylko utrzymać władzę. Uważam, że po zapoznaniu się z kontekstem mojej wypowiedzi na tamtej sesji niezależna prokuratura nie podejmie tematu.
Prokuratura Rejonowa w Oławie już bada tę sprawę.







Napisz komentarz
Komentarze