O budowie zlewni w Minkowicach Oławskich radni szerzej dyskutowali podczas sesji listopadowej. Naturalnie padały pytania o ceny, a burmistrz Piotr Stajszczyk odpowiadał wtedy tak: - Nie jesteśmy jeszcze w stanie określić wspólnej ceny dla wszystkich mieszkańców gminy, o czym mówi się od wielu lat. W świetle prawa nie do końca możemy te ceny zrównać, ale pracujemy nad rozwiązaniem tego problemu. Dopóki zlewnia nie będzie gotowa, zmiany w tej kwestii na pewno nie będzie, ale z wiceburmistrzem Mariuszem Hassem ustaliliśmy, że w najbliższym czasie spotkamy się z prezesem Zakładu Gospodarki Komunalnej, żeby przeanalizować obowiązujące koszty wywozu nieczystości i spróbować je zmienić. Mamy porównanie do zakładów w gminach ościennych. Gdy tylko wypracujemy jakieś stanowisko, poinformujemy o nim wszystkich radnych. (...) Poczekajcie na propozycje. Pamiętamy swoje stanowisko dotyczące zrównania stawek, które wspólnie przedstawialiśmy w poprzedniej kadencji. Żeby o tym dyskutować, proszę państwa radnych z rejonów nieskanalizowanych o cierpliwość. Poczekajcie, aż przedstawimy konkretne propozycje.
Pod koniec lutego, podczas sesji Rady Miejskiej do tematu wrócił Michał Wolski, zastępca burmistrza ds. inwestycyjnych.
- Lada moment będziemy mieli pozwolenie na budowę zlewni w Minkowicach Oławskich i możliwość rozpoczęcia inwestycji, natomiast pojawiła się szansa na dofinansowanie z KPO (Krajowy Plan Odbudowy) budowy kanalizacji w Biskupicach Oławskich - mówił. - Projekt znalazł się na wstępnej liście zakwalifikowanych do dofinansowania. Znajduje się na jedenastym miejscu, a właśnie jedenaście zadań ma otrzymać pieniądze. Ostatecznej decyzji spodziewamy się w marcu. Jeśli będzie pozytywna, to 50% inwestycji zostałoby dofinansowane. To miałoby wpływ na wspomnianą zlewnię. Jeżeli otrzymalibyśmy pieniądze na budowę kanalizacji w Biskupicach Oławskich, to prawdopodobnie zrezygnowalibyśmy z budowy zlewni w Minkowicach Oławskich, a zamiast tego zlokalizowalibyśmy ją w Biskupicach. Niewątpliwie ona musi powstać, żeby móc z jej pomocą obsługiwać mieszkańców Wójcic, ale możliwe, że będzie trzeba zmienić lokalizację...
Na tę wypowiedź zareagował radny Tomasz Rygielski z "Nowej Generacji": - Usłyszałem przed chwilą jedną prawie dobrą wiadomość i jedną bardzo złą... Pierwsza - prawie dobra - dotyczy tego, że jesteśmy na wstępnej liście zakwalifikowanych do uzyskania wsparcia z KPO na budowę kanalizacji w Biskupicach Oławskich. Super, trzymamy kciuki, żeby tak pozostało. Zła wiadomość jest jednak taka, że w związku z tym nie powstanie zlewnia w Minkowicach Oławskich, a jeśli otrzymamy dofinansowanie, to lokalizację zlewni zmienimy na Biskupice Oławskie. A to odwlecze nam realizację tego zadania o kolejne długie miesiące. Nie wiem tak naprawdę, jak bardzo się to przedłuży, ale perspektywa wygląda tak, że być może w 2025 tej zlewni w ogóle nie będzie. Przypomnę o wielokrotnie powtarzanych obietnicach, zarówno przed wyborami, jak i już po przejęciu przez państwa władzy w gminie. Mieszkańcy słyszeli, że odbiór ścieków z Wójcic i Biskupic w końcu będzie tańszy. Takie deklaracje padały nie raz. Oprócz mnie pytali o to chociażby radni Marek Starczewski i Krzysztof Nowakowicz. Do tego stopnia, że burmistrz Piotr Stajszczyk był już zdenerwowany tymi pytaniami... Słyszeliśmy, że czekamy do marca, a potem zlewnia powstanie i ceny uda się obniżyć. Dziś to niestety tak nie brzmi. Chyba, że wtedy mówiliście o marcu 2026. Bardzo źle to wygląda. Proszę powiedzieć, co z wcześniejszymi deklaracjami, że wywóz będzie realizowany za zdecydowanie niższą odpłatnością dla mieszkańców Wójcic i Biskupic Oławskich?
Pod nieobecność Piotra Stajszczyka na pytania odpowiadał jego zastępca Michał Wolski.
- Nie wycofujemy się z obietnic, spróbujemy ich dotrzymać - stwierdził. - Postaramy się, żeby zapowiadane daty obniżenia cen w tych dwóch miejscowościach zostały dotrzymane. Postawienie zlewni na rok w Minkowicach Oławskich mogłoby pewne rzeczy uprościć, natomiast z finansowego punktu widzenia nie miałoby to żadnego sensu, jeśli ona miałaby tam stanąć tylko tymczasowo. Celem głównym zawsze było i jest całkowite skanalizowanie gminy. Zlewnia to półśrodek, a jeśli mamy możliwość uniknięcia półśrodków, korzystając z dofinansowania i kanalizując kolejną miejscowość, to warto z niej skorzystać. Wiemy, że ostatecznie mieszkańca interesuje przede wszystkim cena wywozu, dlatego deklaruję, że postaramy dotrzymać tej obietnicy i zaoferować najkorzystniejsze ceny, jakie tylko będzie można.
Tomasz Rygielski drążył temat, prosząc o konkretną informację, dotyczącą ewentualnego obniżenia opłat, jeśli zlewnia w Minkowicach Oławskich nie powstanie w tym roku, zwracając uwagę na fakt, że wiceburmistrz używa zwrotu "postaramy się".
- Zlewnia w Minkowicach nie powstanie, jeśli uruchomimy proces budowy kanalizacji w Biskupicach, który zależy od ewentualnego dofinansowania - mówił Michał Wolski. - Zakładamy, że zostanie ono ogłoszone jeszcze w marcu. Na poprzedniej sesji burmistrz mówił o obniżeniu cen od 1 kwietnia i te słowa nas wiążą. Jesteśmy poważni.
Do dyskusji włączył się także Marek Starczewski, radny Wspólnoty Samorządowej - Lokalnych Patriotów, mieszkaniec Biskupic Oławskich: - Wiążą was pewne terminy, bo coś sobie ustaliliśmy... I z tych ustaleń wynika, że w marcu mamy otrzymać konkrety dotyczące sprawy związanej z wywozem nieczystości płynnych. Może nie mówmy o 1 kwietnia, żeby się nie okazało, że to prima aprilis. Skoro został złożony wniosek o podjęcie działań dotyczących budowy kanalizacji w Biskupicach - to chwała. Podpisuję się pod tym. Tylko że w stosunku do społeczeństwa nie wyjdziemy na tym dobrze, bo sprawa zlewni toczy się od 1,5 roku, a wykonanie tej instalacji od początku było skomplikowane. W listopadzie złożyliśmy wniosek, aby od 1 stycznia 2025 obniżyć stawki wywozu nieczystości. Słyszeliśmy, że się nie da, bo nie możemy dopłacać - OK, zrozumieliśmy. Chcę więc zapytać - bez względu na to, czy powstanie zlewnia, czy dostaniemy dofinansowanie - obniżycie stawkę do poziomu, o który wnioskowaliśmy? Do stawki, którą płacą mieszkańcy terenów skanalizowanych? Bo dziś mówimy, że może będzie mniej - ale ile mniej? Mam wrażenie, że nie wiecie, jak z tego wybrnąć. Nie wierzę, że prawo nie dopuszcza możliwości, żeby nie można było dopłacać również do ceny, która obniżyłaby koszty dla tych mieszkańców i w końcu załatwiła temat. W połowie marca odbędzie się posiedzenie komisji rozwoju gospodarczego i finansów. Mam nadzieję, że tam wreszcie padną konkretne i rzeczowe deklaracje dla mieszkańców terenów nieskanalizowanych - takie, które pokażą, że gmina dba o społeczny interes ludzi, a nie że jedni mają super, a inni są traktowani jak drugi garnitur i muszą ponosić dodatkowe koszty. To nie jest nasza wina, że nie ma tam kanalizacji sanitarnej...
Wiceburmistrz Wolski odpowiedział, że odkąd on sprawuje swoją funkcję zawsze mówił o budowie zlewni w pierwszym kwartale 2025 roku. Bez względu na to, czy plany zostaną zmienione, zapowiedział, że niezmienna pozostanie deklaracja o przedstawieniu "jakiegoś rozwiązania" dotyczącego cen.
- Proszę dać nam jeszcze miesiąc - apelował zastępca Piotra Stajszczyka.
Ostatnie pytanie dotyczyło Grędziny i Brzezinek. Radny Łukasz Gnadkiewicz ze Wspólnoty Samorządowej Lokalnych Patriotów chciał wiedzieć, czy mieszkańcy tych, także nieskanalizowanych miejscowości, również będą mogli liczyć na niższe ceny.
Wiceburmistrz przyznał, że temat jest analizowany i raz jeszcze poprosił o miesiąc na przedstawienie ostatecznego rozwiązania.







Napisz komentarz
Komentarze