Dachowanie i pobocze

Po co mieszacie politykę do kolizji drogowej. Wystarczy przeczytać że w kolizji brało udział BMW i wszystko jasne. Bardzo Mały Mózg i ciężka noga i tyle w temacie.

Owszem, droga jest w fatalnym stanie. Szczególnie niebezpieczna dla pieszych i rowerzystów. Dosyć wąska i kręta - co utrudnia wyprzedzanie. Ale bez przesady. Nie jest taka, żeby nie mogły się wyminąć 2 osobówki jadące z rozsądną prędkością. W dodatku, większość wypadku ma miejsce na prostej drodze, a nie skrzyżowaniach czy terenie zabudowanym.

Jeżdżę codziennie tą drogą do pracy. Prędkość 80 w lesie 50 w St. Otoku i nie mam żadnych problemów. Kto jedzie szybciej robi to na własne ryzyko i kończy jak się kończy. Niezależnie czy droga jest w tak złym stanie jak 455, czy każda inna.

Ale Roman na pewno obieca, że zajmie się tym w następnej kadencji.

Robert kompromitujesz się, poseł kaczor raczej nie może być zadowolony z takiej obrony. Ty odstraszasz do głosowania na posła. Ludzie tu piszą z troską o drogę, na której jest niebezpiecznie, a ty to nazywasz wypocinami.

A tak z drugiej strony, zamiast siedzieć tu godzinami i wylewać swoje polityczne żale bardziej się przysłużymy biorąc aktywny udział CODZIENNIE na aktywne przejście dla pieszych na ul. chrobrego. Jeden glos dziennioe zajmuje mniej czasu jak te wypociny. http://stopwariatom.pl/#aktywne_przejscia

Czemu poseł Kaczor nie interweniował w tej sprawie? Nie wiem. Za to na imprezie organizowanej przez Roberta Padulę poseł był pierwszy wraz ze swoją słodziutką asystentką i nieodstępującym na krok Robertem M. To jest rola posła. Pojawianie się na imprezach. A droga wojewódzka? Przecież wam Robert odpowiedział, przecież to nie rola posła.

Kierowca, albo czytaj ze zrozumieniem, albo wsiądź w samochód i przejedź te 12km.

Robert, "Co ma Frischman do drogi Oława – Jelcz?" Hmmm, burmistrz miasta, którego kilka tysięcy mieszkańów pracuje w jelczańskiej strefie, miasta którego kilka tysięcy mieszkańców korzysta z drogi wojewódzkiej nr 396/455, nie powinien przynajmniej próbować wpływac na odpowieni organ (właściciela drogi), by ten poprawił bezpieczeństwo na drodze? Owszem, wolniej... Jednak czasem trzeba przyśpieszyć, by się nie spóźnić do pracy (co zapewne także zdarza się i Tobie). Nie można zdarzeń, które mają miejsce na tej drodze, wpisywać tylko i wyłącznie na konto kierowców. Postawienie kolejnego znaku z ograniczeniem prędkości także nie jest dobrym rozwiązaniem, tylko pójściem na łatwiznę, bo przecież w żaden sposób nie wpływa na poprawę bezpieczeństwa. Skoro nie możemy liczyć na obwodnicę, to włodarze miejscowości z powiatu oławskiego, powinni zadbać o remonty dróg, którymi się poruszamy. Robert, Twój wpis to poniekąd potwierdzenie, tego co pisałem wcześniej. Spychologia, państwo w państwie itd itd. Mieszkańcy powiatu tracą zdrowie, mienie a nawet życie, a winnych brak. ps. "Co ma Kaczor do drogi Oława – Jelcz"?????? Robert. Ja lubie krytykować, Ty natomiast lubisz żartować.

,,Kierowca, jadąc od Oławy do Jelcza-Laskowic." Przed skrętem na Stary Górnik czy na Hannę w lesie?

Łukasz, trochę trudno się z tobą zgodzić. Co ma Frischman, czy Kaczor do drogi Oława - Jelcz? Rozumiem, że lubisz krytykować wszystko i wszystkich. We wszystkim widzisz politykę. Droga nie jest w najlepszym stanie, też jeżdżę nią często, ale ze statystyk , które niestety są faktami wynika jedno, WOLNIEJ , WOLNIEJ , WOLNIEJ

Kierowca, jadąc od Oławy do Jelcza-Laskowic. Kierowcy, którzy znają te miejsce, w miarę możliwości zjeżdżają na przeciwny pas, by uniknąć tej "atrakcji".

,, Jest takie miejsce w lesie, przed skrętem na Janików. Auto na „klejonej dziurze” podskakuje jak na progu zwalniającym. " Jadąc z Oławy do J-L, czy z J-L do Oławy jest ta ,,klejona dziura"? Odpowiedz Łukasz N. Poza tym zgadzam się z Tobą w 100 procentach.

Masz wielką rację. A zima się zbliża i ta droga nie szykuje nam spokojnych dni. Po tej drodze nawet rowerem strach jechać, i to nie z powodu ilości aut.!!

Nie ma miesiąca, by nie dochodziło do wypadku na drodze Oława - Jelcz-Laskowice. Droga jest w fatalnym stanie. Brak poboczy, potężne koleiny, byle jak łatane dziury. Jest takie miejsce w lesie, przed skrętem na Janików. Auto na "klejonej dziurze" podskakuje jak na progu zwalniającym. W czasie deszczu woda dosłownie zalewa drogę, zalega w koleinach więc jazda z nawet z niższą prędkością niż dozwolona, jest niebezpieczna. W lesie, po deszczu stoją kałuże (!!!) na drodze. Jeżeli do tego dołożyć jeszcze ogromny ruch samochodów ciężarowych do i z strefy, to mamy przyczynę większości wypadków na tym odcinku. Nie słyszałem, by problemem tym zajęli się włodarze naszego powiatu? Gdzie jest pan Brezdeń, pan Frischmann czy pan Szczęśniak, czy może poseł Kaczor? Dlaczego nikt z wymienionych nie stara się o bezpieczeństwo swoich mieszkańców? Pracujemy tu, płacimy podatki, remontujemy zawieszenia swoich aut, a chętnych do zajęcia się problemem nie ma. Łatwo jest stanąć do zdjęcia, czytać książkę, czy jeździć na dożynki. Teraz zapewne zacznie się spychologia, bo przecież żaden z wymienionych nie jest właścicielem drogi....